Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ddddddddf fffffff

Jestem zepsuta, totalnie zepsuta...

Polecane posty

Gość ddddddddf fffffff

To będzie coś jak dramatyczny apel po pomoc, chociaż spodziewam się co będzie w postach pod moim tekstem. Nie wiem czy warto to pisać, ale za chwile zwariuję jeśli się tym z kimś nie podzielę. Liczby które teraz podam to chyba najtrafniejszy opis tego kim jestem. 21, 100, 7. To smutne bardzo, ale pierwsza liczba to mój wiek, druga to liczba facetów z którymi się całowałam w zaokrągleniu, trzecia to liczba facetów z którymi spałam. Jestem studentką, jestem ładna, zadbana, całkiem niegłupia. Gdyby nie to co robię ze swoim życiem można by o mnie powiedzieć, że dobry ze mnie materiał na kobietę. Ale od czego się wszystko zaczęło... Byłam dobrą nastolatką. Rodzinka z tradycjami, kościółek, wolontariat. Żadne tam słoneczka czy coś. Poznałam faceta, który zmienił moje życie. Dużo starszy, zwariowałam na jego punkcie. Byliśmy 11 miesięcy ze sobą, a przez ten czas zdążyłam zrobić sobie tatuaż, kolczyk i bynajmniej nie w uchu, stracić cnotę (19 lat), zamieszkać z nim w innym mieście. Zdradził mnie i zostawił. Wtedy wpadłam w wir, chciałam szybko zapomnieć. Raz uwierzyłam w miłość i tego pożałowałam, wolałam spontaniczne i krótkie znajomości. Jeszcze długo po tym fakcie nie uwolniłam się od tego faceta, ale z dna również się nie mogłam podnieść. Wtedy jeszcze nie uprawiałam przypadkowego seksu, ale po kolei padały kolejne bariery. Musiałam jakoś budować poczucie własnej wartości, które on zniszczył doszczętnie. Zaczęłam bawić się w famme fatale, udawać, że nie chcę związku. Łatwiej jest 'wyrwać' faceta jeśli zaznaczysz, że niczego nie oczekujesz. Niektóre znajomości przechodziły na grunt codzienny, z niektórymi chodziłam nawet regulanie na randki. Pierwszy mur dzielący mnie od kurewstwa opadł, gdy przespałam się z kolegą, którego znałam już kilka lat. Później byli faceci, których poznałam na imprezach, ale po kilkutygodniowych znajomościach. Ostatnio przespałam się z całkowicie przypadkowym facetem, którego imienia rano nie pamiętałam. Przeryczałam wtedy całą noc. Jestem zepsuta, już nie potrafię wejść w normalną znajomość. Cóż z tego, że spotykam się z kimś, skoro nie potrafię go nie oszukiwać. Próbowałam raz, był taki jeden. Zakochał się, tak twierdził. Było mi w sumie wygodnie, robił mi za taksówkę i świetnie gotował. Lubiłam go, ale doszłam do wniosku, że to mógłby być ktokolwiek inny i nie byłoby dla mnie różnicy. Rzuciłam go, to i tak nie miało sensu. Podczas naszych randek mój telefon dzwonił po kilka razy a ja ciągle udawałam, że to kuzyn, brat cioteczny, sąsiad, chłopak koleżanki. Musiałam ściemniać, a nie chciało mi się bo mi nie zależało. Od tej pory nie było już nikogo, sama pustka. Nie wiem czego oczekuje, chyba niczego. Ale musiałam to napisać. Nie jestem nawet pewna czy przeczytam wasze posty. Po prostu boli mnie to kim jestem, ale nie potrafię już być nikim innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eweew
A ten który Ci gotował, spałaś z nim ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddddddddf fffffff
nie, udawałam, że jestem poukładana... on był poukładany. nie spałam z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eweew
A on chciał ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddddddddf fffffff
a co to za różnica? chciał, nie chciał... pewnie chciał, ale nie prowokował takich sytuacji. i ja też nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnieie
jeden koles mial mnie w dupie, czego nie omieszkal mi zakomunikowac na koniec znajomosci, ze ten caly czas mu zwisalam po tym chcialam udowodnic swiatu i sobie samej, ze wcale mnie to nie ruszylo, ze moge sie bzykac bez uczuc i zyc bez uczuc. ale na szczescie? :P:P zaczelam zamartwiac sie ze mam male cycki- i nie jestem juz tak rozwiazla...zbieram na oper. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta druga lepsza bardziej dopas
jestem podobna choć młodsza. Chyba boje się zaangażować w coś bardziej a jednocześnie chcę pokazać sobie ,że mam możliwości -powodzenie itd tylko wole "jednorazowe spotkania"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eweew
Faktycznie jesteś zepsuta, nabijasz sobie licznik bo nie czujesz sie atrakcyjna. A ten od garów to Ci się najnormalniej w świecie nie podobał, nie pociągał. Ty go po prostu wykorzystywałaś, co sama chyba wiesz. Faktycznie nie zasługujesz na miłość więc nie ma się czym chwalić Tak wiem szukasz zrozumienia, nie otrzymałaś go od anonimowego internauty, Po prostu się obudź. Bo Twoje zachowanie i postawa życiowa jest obleśna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wołanie na puszczy
Odreagowałaś odrzucenie, byłaś zakochana, zostałaś zostawiona. Jedne się tną, inne upijają, jeszcze inne biorą środki nasenne. Dobrze że Twoja reakcja nie była taka. To pozytyw. Powiem jak czcigodny starze... czas leczy rany. To banalna prawda ale się sprawdza. Zwolnij troche tempo. Wiedz też że nie ma nic złego w tym że masz sex dla sexu. Gorzej jeśli był bardzo przypadkowy. Ale jesteśmłodziutka. I jużto wszystko wiesz bo to wszystko napisałaś. Wyluzuj, spójrz na to wszystko z dystansem, każde doświadczenie Cie zbudowało jakoś więc o tyle jesteś bogatsza i mądrzejsza. Samo to że to napisałaśjest już jakąśmałą terapią. Nie chce Ci nic radzić co masz robić, ale głowa do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zepsuta..? nie raczej zagubiona :) zycie daje nam zawsze mozliwosc popelniania bledow, wazne jest to czy sie je zauwarza:0 j daje sobie 2 zanse:) wybor nalezy do ciebie czy dasz sobie II szanse :) nie boj sie zmiany na lepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też kiedyś byłam cicha, spokojna i poukładana. Od jakiegoś czasu w głowie mam ogromny misz-masz, korzystam z życia, bo mam je tylko jedno... Mam 23 lata i 9 partnerów seksualnych za sobą. Robię to, jeśli tylko mam ochotę. Czasem mam taki stan, że siedząc w domu mówię do siebie: "muszę mieć jakiegoś faceta". A jak już go mam to nie mam wyrzutów sumienia. Dodam, że od 5 lat jestem w stałym związku, ale ciągle mi mało... Jestem egoistką i przyznaję się do tego przed światem. Myślę, że Ci przejdzie. Daj sobie tylko trochę czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddddddddf fffffff
Od momentu kiedy przespałam się z tym przypadkowym człowiekiem coś we mnie pękło i mam nadzieję się "nawrócić". Już od soboty nie byłam na żadnej randce, regularnie nie odbieram telefonów.... Ale boje się żyć w ten sposób, przecież ja już nie mam nikogo, co ja będę robić ze swoim życiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
detoks na poczatek z chwilami przemyslen i nowy plan dzialan a potem wdrazanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddddddddf fffffff
-----A ten od garów to Ci się najnormalniej w świecie nie podobał, nie pociągał. Ty go po prostu wykorzystywałaś, co sama chyba wiesz.---- Pociągał mnie, był fajny, mądry, zabawny, przystojny, z tym czymś facet. Lubiłam go. Tylko, że ja już nie potrafię normalnie podchodzić do facetów, zbyt dobrze ich znam, wiem jacy są prości, wiem że nic dla nich nie znaczę. Wypaliłam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak tak przejechalas sie na paru i wszyscy do jedego wora .... super moral i rozwiaznie.. heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a lepiej miec tysiac nic nie wartych znajomosci czy kilka wartosciowych... Przez jednego goscia psujesz sobie zycie. Warto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miiiiiimiiiii21
Jak ja dobrze Cię rozumiem.... Ja po zakończeniu 5letniego związku wpadłam w podobny schemat. U mnie doszedł tzw sponsoring.... Tym podbudowuję siebie... spotykam się obecnie z 4 facetami.... dziewczyna z dobrego domu, wzorowa uczennica, cicha woda... Tak jestem zupełnie zepsuta dlatego uwierz mi, ale jesteś w lepszej sytuacji - Ty się opamiętujesz a ja uzależniam się od tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miiiiiimiiiii21
Tak bardzo chciałbym umieć Ci doradzić.... Myślę, że to, że dostrzegasz błędy, że jest ci z tym źle to już bardzo, bardzo dużo! Jesteś na dobrej drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prorokee
w/g mnie jak ryba popsułaś sie od głowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja taka sama jak ty
u mnie to samo najpierw jeden z ktorym nie wyszlo (tez starszy) a potem po kolei inni....potem juz tylko wstyd i dalej upadek na dno... jestem w tym samym wieku co ty i tak mysle ze dzisiejszym mlodym ludziom chyba czegos brakuje, jakiegos wzoru czy kogos takiego bo jest nas coraz wiecej tak upadajacych:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zepsuta? Raczej nie, skoro masz świadomość że robisz źle. Jak dla mnie to Ty raczej zagubiona jesteś ;) wyluzuj trochę, odpuść sobie związki i facetów na jakiś czas, potem znajdź może jakiegoś kumpla, przyjaciela? Trochę wiary w siebie i wszystko się ułoży ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakis typ
nuuuddddaaaa.... ;/;/ zepsuta? nie powiedzial bym ale nie wydaje mi sie zeby to byl problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekooomanka
ja mam 22 lata. mam za sobą 13 partnerów, z czego większa część to faceci z którymi się nie wiązałam. Obecnie mam 14go (jeśli to wszystko dobrze liczę) byłam sama ok 2 lat więc użyć jakoś musiałam, ale z osobami z którymi coś chciałam mieć albo poprostu aby sobie ulżyć. Teraz jestem o wiele dojrzalsza, jestem zadowolona z tego co mnie łączy z moim facetem ( znamy się b.długo, najpierw dłuugaa przyjaźń, potem związek)i mamy zamiar budować sobie przyszłość. Czasami mam taką ochotę na szaleństwo, piękne są chwile kiedy flirtuje się z osobą, która nam się cholernie podoba, te pierwsze namiętności, radość chwili ahhh uwodzenie... Niektórzy żyją tak cały czas ale daleko tak się nie pociągnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×