Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pani mezatkaaaa...

jak ponownie zaufac, nie radze sobie z tym, potrzebuje pomocy!!!!!!!!!!!

Polecane posty

Gość pani mezatkaaaa...

jak poradzic sobie w zwiazku kiedy stracilo sie te cholerne zaufanie??Kiedy wczesniej bylo sie wszystkim dla drugiej osoby, kiedy sie ufalo, wierzylo, kiedy bylo sie pewnym, kiedy skoczyloby sie w ogien za ta druga osoba, kiedy ona byla najblizsza osoba n swiecie, mialo sie pewnosc co do niej, przy niej czulo sie ze jest sie kim s wyjatkowym, najwazniejszym...jak sobie z tym poradzic kiedy pewnego rano wszystko sie nagle skonczylo?? Pisalam tu kiedys o moich problemach z mezem, ale to nie istotne. Powiem pokrotce ze maz zawiodl moje zaufanie niejednokrotnie, w stosunku do jednej i tej samej osoby-innej kobiety. Nie bylo sexu ale zdradzil mnie emocjonalnie...podwazyl moje zaufanie maksymalnie wielokrotnie w stosunku do niej. A ja ze kochalam i ze on w koncu oprzytomnial jak bylismy na granicy rozstania to wybaczylam, bo chcialam. Nie zaluje ze wybaczylam bo widze poprawe...tzn nie mam juz dowodow ze ciagnie tamto co bylo kiedys z tamta. Ale mimo tego ja wciaz sie doszukuje ze jednak nie zakonczyl tamtego, mysle codziennie o tamtym co bylo, ile przykrych slow mi powiedzial wtedy, ile sie wydarzylo, ilesmy przeszli...nasze wielkie burze. Kiedys nie raz obiecywalismy sobie milosc po grob, wierzylam ze to ten jedyny, ze to on, on mowil to samo o mnie, zapewnial ze nigdy mnie nie zdradzi,m ze nie bedzie mial nikogo innego, ze jestem ta jedyne, ze kocha bardzo...i wierzylam. Teraz stara sie to dbudowac, nie zawsze mu wychodzi ale stara sie. A ja jestem w rozsypce, bo juz nie wierze, nie ufam jak kiedys, nie mam pewnosci juz niczego. Mimo ze kocham bardzo, nie mniej niz kiedys. Ale sie doszukuje, np puzniej wraca z pracy to juz sobie dopowiadam ze znowu sie z nia spotkal (jak kiedys po pracy tak robil), jak bierze tel do lazienki to ze do niej pisze w ukryciu (kiedys tez tak robil)... I glupie domysly itp...ale wiem ze od tamtej pory nie mial z nia kontaktu bo ostatnio sprawdzilam mu billing, nie pisal do niej nic...ale ja juz nie chce go sprawdzac, kontrolowac, chce zaufac a nie moge, nie potrafie. Rozmawialam z nim o tym choc bardzo nie chcialam..ale musialam to z siebie wyzucic. A on sie zdenerwowal ze po co wracam do tamtego, ze wymyslam.Ale ja nie chce wracac do tamtego co bylo, chce zapomniec ale nie umiem. Jak sobie poradzic z tym??Chce normalnego zwiazku, jak kiedys, tak bardzo kocham i wiem ze on mnie tez, tyle juz razy przepraszal i blagal o wybaczenie, ale ja niewiem czy wybaczylam...wydaje mi sie ze tak, tylko skad ta nieufnosc??Minelo juz kilka miesiecy od tamtego czasu, a zadnej poprawy, wrecz coraz wieksza obawa ze znowu zacznie sie ztamta kontaktowac..Jak sobie do cholery pomoc, bo nie mozna nie ufac i kochac jednoczesnie....nie wyrabiam juz. Prosze, pomozcie. Niewiem czemu tu pisze, moze zeby sie wyzalic, zeby porozmawiac??potrzebuje pomocy bo sie wypalam a nie chce, ciezko mi z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam pomysłu jak naprawić
za duzo tekstu, nie chce sie mi czytac ale wiem jedno: zaufania utraconego odzyskać nie możńa, udowodnione naukowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani mezatkaaaa...
przez to wszystko co sie stalo stracilam wiare w siebie, w nic juz nie wierze tak naprawde choc bardzo sie staram...... tak mi zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani mezatkaaaa...
wiem ze zakonczyl z tamta, mam 100% pewnosci ale sama sie doszukuje na sile ze jadnak nie. On zapomnial o tamtej sprawie, wiem ze zapomnial, ze nie chce wracac, ze juz nie pamieta, wyrzucil z pamieci to co bylo...on taki jest ze rozdzial zamkniety i koniec... a ja jestem inna, ja analizuje, mysle, rozmyslam, doszukuje sie wciaz tego, wszystko wciaz wraca... to jakies chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani mezatkaaaa...
wiem ze zakonczyl z tamta, mam 100% pewnosci ale sama sie doszukuje na sile ze jadnak nie. On zapomnial o tamtej sprawie, wiem ze zapomnial, ze nie chce wracac, ze juz nie pamieta, wyrzucil z pamieci to co bylo...on taki jest ze rozdzial zamkniety i koniec... a ja jestem inna, ja analizuje, mysle, rozmyslam, doszukuje sie wciaz tego, wszystko wciaz wraca... to jakies chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani mezatkaaaa...
uch...widze ze i tu nie moge liczyc na wsparcie ani na rozmowe...szkoda...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wsciekla szaransza
U mnie doszło do zdrady fizycznej, zakonczylam to, mozesz przeczytaj mój temat. Ja nie potrafilabym z tym zyc, ciagle bym podejrzewala, zreszta nie dałabym rady mieć z nim jakiegokolwiek kontaktu fizycznego, brzydze sie go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani mezatkaaaa...
czytalam twoj topik i czytam na bierzaco... to jest troszke inna sprawa bo twoj cie zdradzil czego szczerze wspolczuje...i wiem co czujesz tyle ze pewnie 100 razy mocniej boli niz to co ja.... ciezko zaufac ponownie, oj bardzo ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli ma się to udać to musisz dać sobie czas. To jak sie czujesz jest naturalne, wkręcanie się, dopatrywanie się groźnych rzeczy w drobiazgach tak reaguje człowiek zdradzonym czy to fizycznie czy emocjonalnie. Drogi są dwie, Ty wybrałaś tą trudniejszą. I tu nie ma rady, nie ma złotego środka niestety :( Jedyna rada to wytrzymaj tyle ile zdołasz a jeżeli czas, jego starania i wszystko co będzie między wami nie zmienią Twojego nastawienia wtedy po prostu będziesz musiała wybrać drugą drogę. Wiem że można odbudować zaufanie, wiem że można wybaczyć ale wiem też, że nie można zapomnieć. I z tym też musisz się liczyć, że pamiętać o tym będziesz zawsze. Pewnie nie specjalnie pomogłam ale trzymam kciuki żeby Tobie się udało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta praktyczna
zdrada emocjonalna boli bardziej niż fizyczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieufająca_123456
Jakbym czytała swoją historię, z tą różnicą, że nie jesteśmy małżeństwem. Już wiele razy mój chłopak podważył moje zaufanie, okłamywał mnie. Również przepraszał, błagał o wybaczenie. Wybaczyłam, ale nie potrafię zapomnieć. Non stop go kontroluje, chociaż tego nie chcę. Męczę się z tym wszystkim strasznie. Cały czas mam jakieś podejrzenia, chociaż on naprawdę się stara. Czasami mu nie wychodzi, ale przecież jest tylko człowiekiem. Chcę być z nim dalej, bo go kocham, ale czasami zastanawiam się, czy to ma wszystko sens. Czy to wszystko jest warte mojego cierpienia. Bo cierpię strasznie. Rozumiem Cię doskonale, co przechodziłaś/przechodzisz. Już od Twojego postu minęło kilka miesięcy. Jestem ciekawa, czy sobie poradziłaś, czy już jest lepiej? Bo może ponowne zaufanie nie jest możliwe? Mam nadzieję, że tak nie jest, bo nie wyobrażam sobie życia bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -Mala
Czytam jakbym czytała o sobie bardzo podobna sytuacja też zdrada emocjonalna niestety nie jedna...i moje zachowanie...dokładnie takie samo ...huśtawka raz ufam zaraz nie ufam...ciężko kochać i bać się wiecznie sprawdzać....mysleć analizować wiem co czujesz mam to samo najgorsze jest to,że mój mąż potrafi idealnie uśpić moją czujność...w tym czasie kiedy to się dzieje tylko moja intuicja mi daje do zrozumiena ,że coś jest nie halo.nienawidzę tego uczucia....kocham go bardzo ...mamy dzieci sądzę,że gdyby nie to odeszłabym bardzo się boję,że znowu się to powtórzy...Pozdrawiam i 3maj się:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marheffff
cokolwiek postanowicie i którąkolwiek drogę wybierzecie dziewczyny to 3mam za was kciuki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimoza56
pani mezatkaaaa W kobiecej naturze tkwi niedowierzanie. Mnie spotkalo to samo ci Ciebie, Nigdy juz nie zaufam tak do konca. Wybaczylam,chociaz czasami zastanawiam sie , czy tak do konca Przeczytal sobie moj topik pt."Czy to tylko milosc platoniczna?"" Tam dowiesz sie o moich przezyciach,odczuciach. Po moim mezu takze widac,ze zapomnial o tamtej sprawie,chociaz tak do konca nigdy nie odszyfrujemy meskiej natury... Zaufac na nowo?...Tak bardzo bym chciala. Zapomniec?...Tego sie nie da!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 19misia88
Tak jak moje poprzedniczki czytam jakby o sobie!!!! Mój facet też wielokrotnie zburzył moje zaufanie..... I tak samo jestem podejrzliwa, chciałbym wiedzieć o każdym jego kroku o telefonie itp. Najgorsze jest to ze nadal nie mam pewności ze nie oszukuje mnie. Nie zdradził mnie fizycznie i w to mu wierze, ale jest zwyczajnym babiarzem i to trudno zmienić. W pracy jest pupilkiem wśród kobiet, każda zabawi, rozśmieszy powie komplement... (szkoda ze zapomina o swojej kobiecie)...To mi nie przeszkadza- przyzwyczaiłam się... Jednak najgorsze jest to, ze ciągle mu mało kobiecych wielbicielek, które będą go uwielbiały i szuka ich w niecie... Ciągle ma jakieś lewe maile dodatkowe kary sim o których nie mam pojęcia itp... A jak coś wychodzi to i tak zwala winę na mnie,że to przeze mnie bo go kontroluję. Nie zabraniam mu mieć koleżanek itp. tylko chciałbym o nich wiedzieć- przecież to koleżanki wiec chyba nie musi nic ukrywać.... We wrześniu ślub... Kocham Go bardzo... ale opadam z sil... jakbym się przyzwyczaiłam do tego.... pozdrawiam MiŚka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikt nie da Ci ŻADNEJ recepty. Zaufanie można mieć do momentu dopóki nie legnie w gruzach. Jeżeli stracę zaufanie do partnera w interesach, to on może je odbudować. Tak zwane "zaufanie z odzysku" NIGDY nie uwolni się od "zasady ograniczonego zaufania". Jeżeli straciłaś zaufanie do CZĘŚCI SIEBIE już nigdy go nie odzyskasz. Można WYBACZYĆ, nie da się zapomnieć. Tak twierdzą wszyscy, którzy przeżyli coś podobnie traumatycznego co Ty. Tylko "teoretycy" pieprzą androny pt "zajmij się czymś ważnym, a zapomnisz". Ja nie twierdzę, że NIGDY nie da się zapomnieć. Wszak wiem, że mamy takich pomocników jak np Pan Alzheimer. Na podstawie Twoich szczątkowych przecież informacji wiem, że Twój partner nie pomaga Ci "żyć z tym problemem". "on sie zdenerwowal ze po co wracam do tamtego" - jeżeli tak reaguje na Twoje dzielenie się z nim Twoimi problemami, to znaczy, że NIE MA ŚWIADOMOŚCI tego co Ci zrobił. W konsekwencji tych braków dalej stwarza (być może bezmyślnie!) sytuacje, które nie pozwalają Ci schować swoich lęków w NAJDALSZYCH ZAKAMARKACH.... "jak bierze tel do lazienki" - jedynym moim komentarzem do tych Twoich słów, takim najdelikatniejszym, będzie: IDIOTA!!!!!!!! pani mezatkaaaa..., twierdzisz, że "nie mozna nie ufac i kochac". Gdyby to była prawda nie miałabyś problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szybka pomoc
zwróć się z tym apelem do tego, który stracił twoje zaufanie jeżeli on nie potrafi ci pomóc, to nie pomoże już nikt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jsdhdgdsdfffg
skoro sie nie ruchali to ja bym wybaczyla, nic by mnie tak nie obrzydzalo jak kopulacja z inna kobieta :O ale skoro do niczego nie doszlo nie wiem o co ci chodzi, z czym masz problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jsdhdgdsdfffg, "ja bym wybaczyla....nie wiem o co ci chodzi, z czym masz problem" Polecam Ci czytanie. Zanim zabierzesz głos. Jeżeli przeczytałabyś przynajmniej tytuł topicu, wiedziałabyś o co chodzi autorce. Dlaczego CZUJĄ SIĘ W OBOWIĄZKU zabierać głos osoby, które nie są w stanie przeczytać ze zrozumieniem kilku zaledwie słów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdhdgdfgdgdfg
a czemu ty sie tak wymądrzasz? przeczytalam wlasnie i co? i nie znalazlam nic strasznego. koles chce sobie popisac z kolezanka, zonka swiruje, a przeciez nic sie nie dzieje, wiec o co chodzi??? to juz pisac z koleznka nie mozna, przeciez nie sypiają ze sobą???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madri
"przeczytalam wlasnie i co?" - tego sie spodziewałem. Chociaż czytasz to i tak NIC Z TEGO NIE MASZ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pani mezatkaaaa..., Jeżeli ktoś zburzył Twoje zaufanie do siebie, to TYLKO on może je odbudować. Jeżeli TY jesteś z człowiekiem, któremu nie ufasz, to skup się na tym jak żyć dalej pomimo braku zaufania do swojego życiowego partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdhdgdfgdgdfg
takie genialne rady piszesz ze szok, nikt inny by na to nie wpadl :O piszesz slogany i niby uwazasz sie za taką mądrą tak? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"to juz pisac z koleznka nie mozna" Można, nawet w łazience. Chyba, że Twój życiowy partner UWAŻA inaczej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"niby uwazasz sie za taką mądrą tak?" PRAWIE TAK. Wcale nie "niby". Za taką/takiego sie uważam. A za jaką NIBY uważasz się Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdhdgdfgdgdfg
ja sie nie mądruję tak i nie kometuję tego co inni napiszą, tak zeby moje zawsze bylo na wierzchu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet jeżeli nie zrozumiesz tego co piszę to i tak napiszę. Nie życzę Ci, abyś po wyjściu za mąż pozostała JEDNĄ Z KOLEŻANEK swojego męża. Żegnam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrysia1986
Ja też obrałam tę trudniejszą drogę, bo byłam zbyt słaba, żeby się z nim rozstać. Też zdrada emocjonalna. No i cierpię, bo nie ufam. Czasami myślę, że lepiej było się rozstać, zabliźniłoby się, a tak... bez nadziei...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×