Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość alex89__

jak zakonczyc ten zwiazek??

Polecane posty

Gość alex89__

moj problem polega na tym...jestem ze swoim chlopakiem od prawie 2,5roku.Gdy sie poznalismy mial dziewczyne,mimo to wpadlam mu w oko,nasza znajomosc sie rozwijala,jego zwiazek zaczal sie sypac(juz od dluzeszego czasu)stalo sie tak ze znalezlismy sie na wspolnej imprezie(na ktora go wkrecilam,bo podbal mi sie i chcialam byc z nim)bylo milo,spotylakismy sie.jego dziewczyna nie ustepowala.pewnego wieczoru dostalam od niego dziwna wiadomosc ze "juz nie ma sil i tego nie wytrzymuje"pomyslama ze chce wrocic do bylej i nie wie jak mi to powiedziec.okazlao sie ze probowal sie zabic ale mu sie nie udalo.spotkalismy i powiedzial mi o wszytskim(ta dziewczyna to jakas psycholka,robila mu rozne sceny,chore akcje itd a ost ich zwiazek to byly same klotnie a gdy ktores zatesknilo po prostu wracali do sb po 2-3tyg przerwach,wiec go rozumialam byl z nia prawie 2 lata,kochal),prosilam zeby wiecej tego nie robil,juz wtedy mi na nim zalezalo.potem bylismy na weselu gdzie pow ze chce byc ze mna.bylam szczesliwa.wszytsko ukaldalo sie dobrze,jego rodzina mnie bardzo polubila.nie mam sie za niewiadomo jaka pieknosc ale jestem atrakcyjna kobieta,w porownaiu z jego byla jestem super laska.wszyscy jego znajomi mowili mu jaka jestem ladna itd on byl szczesliwy,staral sie.psulo sie juz dawno ale ja ustepowalam,bylam tak slepo zakochana ze nawet gdy byla nie moja wina przepraszalam,zawsze pierwsza wyciagalam reke.gdy wyjechalam na studia on pojechal razem ze mna,chcial tego.cieszylam sie na to.on pracowal ja sie uczylam,koszty dzielismy po polowie,problemem bylo klotnie o pieniadze,on mial sporo dlugow,na poczatku pomagali nam moi rodzice bo jego go totalnie olali,(moze nie sa najbogatsi ale wiem ze mieli by na to,po prostu nie podobalo im sie to ze jedzie ze mna)czesto brakowalo nam pieniedzy i musielismy pozyczac,zawsze to byla moja wina ze ja trace cala kase,ale jego dlugi+pozyczanie jego matce(pozyczal nawet gdy sami nie mielsimy,nie woalal od niej zeby mu oddala gdy nie mielsimy na chleb)pozatym on lubi wypic sb piwo nawet wiecej,ost nawet wodke,na to szlo tez sporo kasy(ja nie pije)nie jest jakims alkoholikiem ale wiem ze to jest maly problem. gdy sie opijal szedl spac,nie robil awantur.wydawal tez kase pod wplywem impulsu na to i tamto.pozatym nie pomagal mi w domu,jego matka cale zycie siedzioal w domu wiec mu uslugiwala,on ma jeszcze 2 mlodszych braci,ktorzy wcale jej nie szanuja,rzucaja ciuchy byle gdzie,pyskuja,zle sie odzywaja,nie pomagaja.on od czasu do czasu mi pomogl ale cale mieszknaie bylo na mojej glwoie,zakupy,placenie rachunkow itd pozatym chodzil do szkoly ktora zawalil,byla to prywatna zaoczna szkola,placil pieniadze a nie chodzil,wiec opieniadze byly wyuadne na darmo.potem ja sie zbuntowalam,przestalam sie starac(po co?)zmienilam sie pod wplyem jego,podczas klotni uzywalam takich slow ktorych cholernie zalowalam.sama sb nie poznawalam,on traktowal mnie zle,zdarzalo mu sie mnie wyzwac od glupich i tepych,raz pow ze zaraz mi przy.pier.doli bylam w szoku,zarzucal takie rzeczy ktore byly tak nierealne,nieprawdziwe,gdy mowielam ze czuje tak,mysle tak,chce tak,mowil ze nie,zaprzecal nawet moim myslom temu co sama wiem najlepiej.nie raz prsoilam rozmawialam,plakalam,nawet ost juz chcialam zerwac,zlowyzlam wypoieurdzenie mieszkania,on poczul co sie dzieje i plakal,blagal na kolanach dalam mu szanse bo nigdy tak sie nie zavhwowywal pozatym caly cza sgo kocham.ale znowu bylo to samo,ja nie mam zadnych praw,musi byc tak jak on chce,nic ze mna nie ustala,stawia przed faktem dokonamym,jest niedpowiedzialnny,nie szanuje mnie,ciagle zienia zdania i opinie,robi wiele rzeczy bez mojej wiedzy,tych rzeczty jest wiecej o wiele wiecej.wiem ze nie chce z nim byc,chce byc szczesliwa a on to najpierw dal potem zabral,czuje sie jak sluzaca i matka w jednym ale potzrebuje faceta ktore podjemuje meskie decyzje a nie dziecka po ktorym tzreba sprzatc,uslugiwac itd boje sie ze on sie zabije jak go zosatwie,juz raz probowal,tamto samobojstwo planowal.ost pow mi ze jak go zostawie to sie wbije pod tira pow tak tylko raz.nie wiem co robic.on nie jest nauczony milosci,wydaje mi sie ze tak naprawde nie kocha mnie tylko mnie jakao lepsza wersje tej dziewczyny bo wpakowalam sie w niezakonczony zwiazek.proszen o rade.jesli cos nie jsano napisalam pytajcie.bo to co opisalam to tylko kropla w morzu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna teczuszka
ciezka sprawa..nie da sie budowac na gruzach poprzedniej milosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmmmaaaaaaaa
wez to stresc bo czytac mi sie nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijjs
Dobrze ci tak ! nie trzeba było pakować swojego dupska w ich związek . Miał dziewczynę i to z nią miał być . Następnym razem pomyśl .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna teczuszka
a jestes pewna ze chcesz go zakonczyc? bo moze po rozstaniu nadal bedziesz tesknic, cierpiec i zalowac.. przemysl to dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość www.www
wiesz co mój były też tak mówił, przysyłał mi sms-y ze idzie się rzucić pod pociąg, skoczyc z mostu itd.. ale tego nie zrobił. Grał na mojej psychice, wiedział ze to będzie mnie męczyć ze będe sie martwić.. Nie możesz byc z nim z litości a do tego dąży.. powiem Ci ze ja na pewno nie byłabym z takim facetem.. zakończ to jak najszybciej bo później bedzie jeszcze gorzej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alex89__
nie wpieprza.lam sie w ten zwiazek.on psul sie od dawna.formalnie on ja zostawil i postanowil byc ze mna.kiedys pow ze nie hcce wracac do tego co bylo bo dobrze mu tak jak jest.a streszczac ne bd bo nie po to pisalam na forum.dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Belladonna

Op.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×