Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdołowana...

Czasami mam dosyć wszystkiego

Polecane posty

Gość zdołowana...

Zaraz pewnie zjadą mnie te szczęśliwe mamuśki albo te, które dzieci nie mogą mieć lub starają się o nie latami. Otóż ostatnio łapie doły i mam dosyć dotychczasowego życia. Przez ciążę straciłam pracę, w której się spełniałam, a teraz po macierzyńskim nie mam dokąd wrócić. Kocham męża. Kocham dziecko. Jednak jestem uwiązana w domu przy dziecku, które wiecznie marudzi. Żygać mi się tym chce. Chciałam tego dziecko, ale niekiedy sądzę, że zaszłam w ciążę pod presją. Mąż chciał przed 30-stką być ojcem, teściowie i rodzicie chcieli być dziadkami i teraz czuję, że nie bardzo chciałam być matką. Dołuje mnie sytuacja, że nie może być jak dawniej. Może któraś ma podobie? Przecież chyba normalnym jest, że można być zmęczonym macierzyństwem i tą wieczną monotonią. Czy rozumiecie mnie czy tylko zjedziecie, bo zaczynam być wyrodną matką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość korytko poytko
ja mam 2 dzieci i czasami bym chciała się w kosmos wystrzelić, bo tak mnie męczą obowiązki domowe. nie załamuj się, bo te twoje doły to tylko chwilowe stany.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kat

A będzie jeszcze gorzej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afgt

Wszystkie tak mają tylko trzebioczą inaczej bo by powariowały, a tak się trochę posamokłamują i od razu im lepiej. Musi tak być bo inaczej byśmy nie przetrwali jako gatunek.

Jeszcze 50 lat temu, dzieciobójstw było jakieś 3 tys więcej niż obecnie, 

a co się działo w czasach sredniowiecznych i starożytnych gdy nikt nie prowadził urodzin, to nawet nie chcecie wiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katia

Ja mam 2 i nie narzekam. Dzieci maja 10 i 5 i w marcu rodzę trzecie.

Jedyne czego boje sie to porodu i Cc. Bo mialam to i to i nic fajnego.

Do piątku pracowałam w domu opieki(alzhaimer),teraz ide na macierzynski,bo juz ciężko dzwigać podopiecznych.

Nie moge doczekac sie jak urodzę. 

Autorko a Tobie radzę wziąć się w garść.Znajdziesz inną pracę. Moja kolezanka wrocila do pracy gdy jej corka miala 3 miesiace,bo "sie trafilo" (babcia odeszla na emeryture i polecila wnuczke). Nie jest zadowolona,cierpi ale co ma zrobic. Kasa. 

Ja siedzialam z synem 6 lat,z córka tylko rok i za nic nie zamieniłabym tych lat. Ciesz sie tym co masz i wpatruj sie w tą małą istote,przeciez ją kochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja czekalam z macierzynstwem na to by miec zycie poukladane  malzenstwo, wlasny dom I swietna prace. A teraz ta swietna praca bedzie placic za inivtro bo juz jest za pozno dla nas.  Chyba jednak wolalalbym szukac nowej pracy nic przechodzic przez te procedury ktore wcale nie musza sie udac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Monotonia dopada zazwyczaj każdego, kto wcześniej był aktywny i po co okłamywać dziewczynę, że jest inaczej? Miałam trzy znajome, które były zachwycone siedzeniem w domu. Dwie miały kijową pracę i nie chciały tam być, a najchętniej to w ogóle zdałyby się na mężów. Trzecia nigdy nie pracowała, bo mąż "sobie nie wyobrażał". Reszta miewała gorsze okresy i nic w tym złego. Ja w czasie macierzyńskiego skończyłam kilka kursów, bo mi brakowało nauki i aktywności. Ale trzeba mieć kogoś, kto w tym czasie zajmie się maluchem. Ale daje to pozytywnego kopa i można dalej cieszyć się monotonią i cały dzień partnerem do rozmów w postaci rocznego, czy dwuletniego dziecka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×