Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Maycaa

Nie chce juz z nim byc...

Polecane posty

Gość Maycaa

Chce sie rozstac z chlopakiem, ale serce mi peka, bo wiem ze on mnie kocha. Bardzo go szanuje, jest kims waznym - w koncu jestesmy kilka lat razem. Znamy cale swoje rodziny, znajomych, siebie na wylot. Jednak to nie jest już z mojej strony ta "milosc", mysle o innych.. Juz nie marze o pocałunkach z nim. Czasem nawet nie chce mi sie z nim widywac. Nie chce zdradzac, chce to zakonczyc kulturalnie i tak jak on na to zasluguje. Nie chce ranic - choc wiem ze tak sie nie da... MIlosc uciekla, nie wierzylam do tej pory ze to mozliwe - a jednak.. Sama nie wiem co zrobic, nie wiem czy przejdzie mi przez gardło ze to koniec, ale czuje ze predzej czy pozniej mogłoby byc jeszcze gorzej.. NIe chce go oszukiwac, nie chce brac mu czasu... ale nie wiem czy umiem go zostawic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maycaa
Czy któraś z Was zakończyła taki zwiazek, gdzie przestałyście czuc ze kochacie, tak na życie i śmierc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maycaa
No tak, mój problem jest za mało prowokacyjny i za mało szokujący.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość relana
Ile lat jesteście w związku? Może to zwykły kryzys? Nikt nie odpowiada, bo w zasadzie nie wiadomo o co ci chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maycaa
Ja sama nie wiem. Po prostu juz chyba nie kocham. ponad 3 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maycca, spotkaj się z nim, spokojnie mu to powiedz, przeproś, bądź z nim szczera. Nie możesz tkwić w związku bez miłości z Twojej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maycaa
To nie tak łatwo po ponad 3 latach się spotkac i powiedziec że to koniec..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfgfffdgdgdf
no na pewno lepsze się rozstać niż w końcu zdradzać i z kimś na boku się spotykać. założę się, że jest jakiś inny facet na oku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajajeeej
Nie będzie łatwo... No ale nie masz wyjścia, chciałabyś być na jego miejscu? On w Was wierzy, planuje przyszłość, nie zasługuje na kłamstwa. To trudne, ja zerwałam w ten sposób po 6 latach małżeństwa, niby się nie układało ostatnio, ale oboje to strasznie przeżyliśmy, płakaliśmy ze 3 dni razem, ale się dogadaliśmy. Zajęło to duuużo czasu, początkowo mnie znienawidził i był naprawdę wstrętny, zaczął pić, chciał wracać, taka szarpanina. Rodziny nie pomagały, każdy coś od siebie musiał dodać. Teraz jesteśmy przyjaciółmi, on ma kobietę i dziecko, znam ją i bardzo lubię i jest naprawdę ok, ale to były najgorsze momenty w moim życiu. Dodam, że nigdy nie żałowałam, nawet przez chwilę, chociaż już parę lat minęło i jestem sama. Także porozmawiaj z nim i przygotuj się, że nie będzie lekko. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po okolo 2-3 latach spada poziom hormonow-wtedy widac czy zalezy nam na osobie czy to tylko motylki i podwyzszony poziom hormonow :) Wiekszosc zwiazkow sie w tym okresie niestety rozpada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfgfffdgdgdf
No bo jak młodzi ludzie to chcą wiecznie czuć motylki hehe a jak dojrzali, którzy chcą stabilizacji, rodziny, to przywiązują się i są razem z wielu powodów a nie tylko dlatego, że ciągle są "zakochani" w sobie. To kwestia dojrzałości i tego, czy się chce z daną osobą żyć. Bo jak się nie chce, to po co marnować kilka lat by się rozejść w końcu?! i potem następny facet i po kilku latach to samo? hehe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja Ci powiem ze bedzie łatwiej niz myslisz...wiem bo byłem w takiej samej sytuacji...byłem 4 lata z dziewczyna i mielismy juz troche latek wiec tym bardziej kazdy wiazał z nami plany...nasze rodziny poznały i zaprzyjaznily sie jak nit na swiecie....niby lepiej byc nie mogło poza jednym małym ale....nasza milosc sie wypaliła w nas samych i kazde spotkanie to bylo przeciaganie czegos co napewno nastapi...rozstania....niestety bez milosci bez potrzeby wspolnego uczucia bez spojrzeń głęboko w oczy i checi przytulenia sie do siebie nie zbudujesz zwiazku trwałego i bezpiecznego...tak jak Ty teraz zastanwaiłem sie jak to bedzie czy ona mi wybaczy czy nasze rodziny nam wybacza...i wiesz dzisiaj po roku ona dziekowałmi mi ze tak postanowilem bo tez to zrozumiała a znasze rodziny nadal sa w przyjazni..moze rzadziej moze nie tak aktywanie jak kiedys ale sa....wiec moja droga jesli wygałso w Tobie uczucie i czujesz to w sercu patrzac mu w oczy to nie ma na co czekac...inaczej go ranisz i siebie nie dajac szansy na nowe uczucie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfgfffdgdgdf
bez spojrzeń głęboko w oczy i checi przytulenia sie do siebie nie zbudujesz zwiazku trwałego i bezpiecznego.. - tia, po kilku latach związku gdy 2 ludzi zna się na wylot to nie ma patrzenia się głęboko w oczy z westchnieniami och i ach bo to jakaś abstrakcja.. stan zakochania trwa właśnie 2-3lata a potem jest przywiązanie mające na celu podtrzymanie więzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :( yhym
mam w tej chwili dokladnie to samo... jestesmy razem prawie 2 lata.... kocham go ale nie ciesze sie juz tak jak dawniej gdy sie spotykamy, calujemy, przytulamy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfgfffdgdgdf
ja pierdzielę.. to normalne przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :( yhym
jakie normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfgfffdgdgdf
a co ty byś chciała, żeby ciągle było tak samo? tak się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :( yhym
ale powinnam sie cieszyc z naszych spotkan, a ja ich unikam bo jak sie juz spotkamy to jest albo strasznie nudno bo jemu sie nic nie chce albo ciagle sie klucimy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna co wie
Wiesz co miałam tak samo. Byłam z nim 5 lat...Poczułam że to nie to samo co kiedyś. Sprowokowałam niejedną kłótnię żeby mi łatwiej było i żeby on niby nie był bez winy...;/ I tak minęło pół roku odkąd jestem sama...Wiesz co najśmieszniejsze? że widuję się z mężczyznami i nic...Nie jestem w stanie nikogo pokochać, żaden inny mnie nie pociąga fizycznie również..jestem obojętna a nawet cięta na większość facetów. Wiem że tamtemu oddałam całe swoje serce i że miłość należy pielęgnować, trzeba zawsze walczyć, trzeba się zaskakiwać szanować...Dbać by zawsze była chęć poprzytulania się, żeby nie popaść w rutynę, trzeba żyć partnersko, trzeba za sobą tęsknić. Ja nie żałuje że się z nim rozstałam z tego powodu że zrobiłam rachunek sumienia,przemyślałam wiele, swoje zachowanie, swoje beznadziejne zachowanie niekiedy.. to co robiłam źle itd Dojrzałam nauczyłam się przez te pół roku wiele, spojrzałam na siebie krytycznie itd. Teraz odezwała się do mnie jego mama... powiedziała że on również się z kimś spotykał ale nie jest w stanie się tak przywiązać i tak związać z nikim jak ze mną. Ja teraz czekam. Jeśli odezwie się do mnie znów ( bo robił tak do tej pory) to postaramy się dać nam szanse. Wierze że to co nas rozdzieliło pozwoli na nowo odbudować związek tym razem trwalszy i oparty na innych doświadczeniach i że razem dojdziemy w życiu do czegoś. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna co wie
gdfgfffdgdgdf zgadzam się z Tobą w 100% zakochanie to wiele wspólnych chwil, potem jest dojrzała miłość i o to chodzi by trwać przy sobie szanować się i rozumieć już do końca życia :) To jest właśnie cena miłości dojrzałej dorosłej...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna co wie
ale kiedyś myślałam jak autorka, przemyślenia przyjdą z czasem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wouds
jestem w bardzo podobnej sytuacji i nie wiem co mam robić. Od jakiegoś czasu nie zależy mi tak jak kiedyś, gdyby pół roku temu mi się oświadczył byłabym najszczęśliwsza na świecie, a dziś wiem, że bym odmówiła. Nie wiem co się właściwie stało, było spoko, potem straciłam pracę, bardzo to przeżywałam-trwało to też bardzo długo, straciłam poczucie własnej wartości, ciągle płakałam, a on był zły, że jestem smutna. Niby mam to już za sobą, ale boje się, że gdyby znowu pojawiły się jakieś problemy znowu zostanę z nim sama i usłyszę że on mi przecież nie może pomóc.... Lubie go, znamy się dobrze, mogę mu zaufać, wiem że mu na mnie zależy itd, i na razie jest ok, tylko wiem, że nie ma to przyszłości, po prostu tak czuje. Z drugiej strony mieszkam daleko od rodziny i znajomych i boję się że zostanę całkiem sama :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po 3 latach nalezy mu sie szczera rozmowa. nie krzycz wysluchaj, powiedz. powiedz mu co czujesz i ze nie powinien byc na ciebie zly bo sie meczysz nie chcesz go ranic i siebie tez. wytlumacz mu to... w przeciwnym wypadku jesli on bedzie plakal cos odp*****lal to jedynym sposobem bedzie zerwanie kontaktu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo. 5 lat w związku i czuję że się wszystko już wypalilo tylko ze on wciąż kocha. Jest bardzo dobrym człowiekiem i nie chciałabym go ranić. Może ja także skozystam tu z jakiejś dobrej rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez juz nie chce,za duzo złego sie wydarzyło,za bardzo mnie osaczał,za duzo kłamstw,niezdecydowania,niepowaznego traktowania mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i ja tez juz nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×