Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

miwako

Pomóżcie!!!!!!! Potrzebna porada facetów!!!

Polecane posty

Witam Was. Nie wiem czy taki temat już był ale w związku z tym, że nie chce mi się szukać postanowiłam napisać. Jest to bardzo skomplikowana historia i bardzo Was proszę i poradę. 11 lat temu poznałam swojego przyjaciela. Od samego początku wiedzieliśmy, że jesteśmy bratnimi duszami i narodziło się w nas ogromne uczucie przyjaźni. Przeżyliśmy razem gimnazjum, później liceum (pomimo tego, że byliśmy w dwóch innych), następnie 3 lata studiów w innych miastach i teraz magisterkę. Problem zaczął się podczas drugiego roku studiów. Do tego czasu ja miałam chłopaka, on dziewczynę, wspólnych znajomych więc mimo tego, że byliśmy w związkach spędzaliśmy czas razem. Jednakże zaczęło coś się dziać. Jakiś pechowy rok. Ja zostałam porzucona on także. Wspieraliśmy się nawzajem jak zawsze w trudnych sytuacjach. Dla nas to było normalne chociaż wszyscy mówili, że nie ma przyjaźni między kobieta, a mężczyzną. Śmialiśmy się z tego gdyż nie potrafiliśmy spojrzeć na siebie jako na obiekt westchnień. Po kilku miesiącach stwierdziliśmy, że skoro znamy się na wylot, a mamy swoje potrzeby postanowiliśmy się przespać, ale tak bez zobowiązań. I rzeczywiście tak było. Na początku. Później kolejny sex bez zobowiązań i tak dwa lata. Nie zauważyliśmy tylko, że te " bez zobowiązań " przekształciło się w wielką miłość z każdej strony. Czułam, że z jego strony narasta uczucie pomimo tego, że on ich nie potrafi okazywać. Po prostu znam go zbyt dobrze aby tego nie dostrzec. Żeby się upewnić podbierałam go jakimiś beznadziejnymi randkami, które w między czasie miałam aby upewnić się czy on to ten jedyny. W końcu oficjalnie nie powiedzieliśmy , że jesteśmy razem, a on robił sceny zazdrości. Z mojej strony było tak samo. Kiedy w końcu przyznał się , ze mnie kocha zapytałam czy chce ze mną być. Powiedział, że nie bo boi się , że jeżeli nam coś nie wyjdzie to mnie straci.... Byłam w szoku. Jak można kochać kogoś i nie chcieć z nim być? Z nikim teraz nie jest, ja również. Dalej spędzamy ze sobą czas, noce. Po prostu wszędzie jesteśmy razem, a jednak osobno. Czuję ,że to seks z miłości dlatego nie mogę przestać. On wie, że go kocham i vice versa. Daje mi to do zrozumienia, mówi przed spaniem. Nie chcę żeby tak było. Chcę abyśmy stworzyli normalny związek. Nie wiem co robić. Pomóżcie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsdfsdf
za długie. teraz ci będą pomagać same dewoty :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beagle 2
nie daj sie tyranizować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kdjwexcejgrnr
przestan z nim chodzic do luzka wtedy zobaczysz czy spodobako mu sie tylko sex z toba i boi sie "go" stracic czy zalezy mu na tobie.. zacznijcie jak keidys byc tylko przyjaciolmi wtedy zobaczycie czy dacie rade tak wytrzymac jesli nie to znaczy ze musiscie byc razem i innej opcji nie ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież i tak wszystko jest takie jakbyście byli parą. Po prostu nie nazywacie rzeczy po imieniu. Równie dobrze teraz możecie siebie wzajemnie stracić. Musisz mu to wytłumaczyć, ja czułabym się bardzo zraniona, gdyby mężczyzna nie chciał ze mną być z takiego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz...
nigdy nie zrozumie ludzi co to miłosc sie u nich pojawia po sexi z sobą - to tylko przykład jak sex ma wielka siłe na uczucia ludzkie i jakie złe ewentualnie konsekwencje niesc moze . coraz wiecej takich co jak se włozą , albo nadzieja --- to sie zakochują - smieszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrobiłam tak. Odsunęłam się od niego całkowicie. Trwało to miesiąc. Przez ten czas prosił, żebym "wróciła" bo mu zależy. I było normalnie. Sama nie mogłam bez niego wytrzymać. A z tym seksem to w sumie bardziej ode mnie wychodzi niż od niego. heh..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kskwddfpke
miwako jezeli odsunelas sie i znow was przyciagnelo do siebie to musiscie byc razem.. widocznie trafila kosa na kamien.. a dobrze ktos pwoiedzial... jezeli ebdziecie razem potem on cie straci choc tak nie musi byc... to tak samo mzoe byc teraz a jak ktos pojawi sie w twoim zyciu inny?? albo w jego...?? zniesiecie to?? lepiej byc razem pwioedz mu to... pogadaj z nim szczerze... czy potrafilby sie usunac w cien jesli bys miala innego? i czy zniuslby to ? pamietaj ze nie tylko chlopaka ale przyjaciela tez mozesz stracic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×