Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nadiaaaaaaaa22

nie potrafię byc szczęśliwa bez

Polecane posty

Gość Nadiaaaaaaaa22

faceta. albo jeśli ten facet jest ,ale nie jest tak jakbym chciała żeby było ( jak jest np teraz). jak czuje sie kochana, facet o mnie zabiega itd to cała kwitnę , promienieje.. a jak w stosunku do mnie jest nie fair jestem często przygnębiona. to przykre ,że swoje szczeście uzależniam od faceta. moje koleżanki są bardziej zdystansowane. . znam ładne i uśmiechniete , które są same i nie przejmuja się tym specjalnie... czasem im tego zazdroszczę. miałam już 5 stalych facetów , różnych znajomości bylo jeszcze więcej. i z żadnym jakoś nie wyszło mimo,że z jednym byłam trzy lata , z drugim rok i dalej póki co z nim jestem . poza tym moje szczęście zależy też od powodzenia. jak mam powodzenie , faceci mnie komplementują itd czuje się szczęśliwa. a jak tego na chwile zabraknie nie potrafie się wyluzowac tylko myślę co jest nie tak.. może ja jakaś nienormalna jestem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna co nie jedno wie:)
wychowywałaś się bez ojca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jesteś nie normalna tylko tak reagujesz na samotność lub brak tego negatywnego uczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadiaaaaaaaa22
nie, z ojcem. ale nie mialam z nim dobrego kontaktu. jak w 2009 roku w zimie bylam sama przez 3 miesiące to były to straszne miesiace dla mnie. mimo ,że starałam sie jakoś zachowywać pozory ,że jest ok to nie było. nawet w jakaś bezsenność popadlam. nie potrafię być sama choć czasem trzeba jak nie wyjdzie z jednym facetem to wiadomo ,że miłosc raczej nie pojawi się nastepnego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna co nie jedno wie:)
zgadzam sie z Ewą 33. szukasz akceptacji u innych a powinnaś najpierw sama siebie zaakceptować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadiaaaaaaaa22
chcialabym umieć tak do tego podchodzić , że jak będę sama przez chwile to nic się nie stanie ,a facet sam sie pojawi tylko trzeba na niego chwilę zaczekać. ale ja tak nie potrafię . jak coś jest źle to wtedy zazdroszczę parom ,którym sie układa.. a jak nie mam faceta to chodze zupelnie zdołowana mimo,że staram się nie być , zapełniać sobie czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna co nie jedno wie:)
zapisz się na jazde konną , albo coś innego gdzie poznaje się i spotyka ludzi:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadiaaaaaaaa22
to prawda nie akceptuje siebie w pełni. może to wynika z nieszczęśliwego dzieciństwa kiesy byłam poniżana itd? nie wiem. czuje się akceptowana , gdy wokół ludzie dają mi odczuc ,że ładnie wyglądam, kiedy mi to mówią , kiedy koleżanki są dla mnie miłe itd. gorzej kiedy tego zabraknie bo są i takie chwile ... wtedy wyglądam tak samo pewnie jak wyglądalam ,ale zastanawiam sie czy nie zbrzydłam czy zrobilam coś nie tak. nie ma we mnie tyle entuzjazmu i optymizmu ile powinno być . bo nawet w tych złych chwilach powinnam umieć sie zdystansować ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm... to pewnie skutek tego dzieciństwa, szukasz teraz kogoś kto by się tobą "opiekował"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadiaaaaaaaa22
jak mam takie ,, złe chwile" to nawet koleżanki zauważają ,że jestem struta. próbuje to ukryć ,ale nie zawsze to się udaję.. a jak mi sie powodzi w miłości wtedy samo mi się usmiecha i mam dobry humor. nie potrafie nad tym panować ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadiaaaaaaaa22
pewnie tak , pewnie szukam kogoś takiego . moje zycie jest teraz o wiele szczęśliwsze niż w dzieciństwie bo wtedy wiele przeszłam i niektóre osoby mnie skrzywdzily. ale mimo to powinnam umieć radzić sobie ze zlymi chwilami ,a nie przezywać ich jak jakąs tragedię. wtedy może i ławtiej poznałabym tą prawdziwą miłosć bo nie blokowałabym sie tym zamartwianiem . i tak jak byłam nastolatką zrobiłam duze postępy ,przestałam się bać pewnych rzeczy itd. ale jeszcze nie jest tak jak powinno być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×