Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Czarnakoral

Byłam zbyt dobra

Polecane posty

Rok temu poznałam na studiach pewnego chłopaka. Okazało się, że mamy ze sobą dużo wspólnego - lubimy podobne książki, filmy, muzykę, oboje też spełniamy się artystycznie, mimo że nasz kierunek ma niewiele wspólnego ze sztuką czy literaturą. Ale do rzeczy - od samego początku kolega mi zaimponował sobą. Niezależny, diablo oczytany, wszechstronnie utalentowany, wrażliwy - mało która kobieta byłaby w stanie się oprzeć. Nasze kontakty z czasem się pogłębiły, ale też nigdy nie wyszły poza obręb koleżeństwa. Spotykaliśmy się często w bibliotece, rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, ale z czasem zauważyłam, że K. za bardzo próbuje ingerować w moje życie. Mówił mi co mam robić, a jak postępowałam inaczej niż chciał, krytyką próbował wzbudzać we mnie poczucie winy. Z czasem poczułam, że nasze relacje stają się toksyczne, bo K.wykorzystywał to, ze jestem taka życzliwa i oddana, coraz bardziej czegoś ode mnie potrzebując. Wynikało to z jego mniemania, ze jest pępkiem świata, że każdy musi mu pomagać, bo inaczej wpadnie w stany agresji i ponury nastrój. Długo było mi go żal - gość twierdził, że ma depresję, a że sama mam podobne problemy, to wydawało mi się, ze powinnam go wspierać. Niestety, z czasem zrozumiałam, że to sie mija z celem, bo sam bardzo ranił mnie swoim zachowaniem. W zeszłym tygodniu pojechałam do jego miasta na koncert. Impreza skończyła się późno, a on obiecał, że przyjdzie posiedzieć ze mną dopóki nie przyjedzie autobus, a przy okazji odda mi moje rzeczy.Niestety, kiedy już do tego doszło, K. zadzwonił, że nie może wyjść z domu, bo pracuje nad nowym tekstem, a jak nazwałam go pieprzonym egoistką, powiedział, że nic na to nie poradzi. To był dla mnie szczyt wszystkiego. Bo nie dość, że specjalnie czekałam na niego w środku noc(choć miałam okazję wrócić ze znajomymi samochodem), to jeszcze nie odzyskałam moich książek. Musiałam siedzieć sama na pustym przystanku i być zaczepiana przez zboków. Do domu wróciłam przerażona i chora, jeszcze do teraz leżę w łóżku. Postanowiłam zerwać tę znajomość, ale tak mi strasznie przykro. Obwiniam się. Chciałam pomóc temu chłopakowi, bo wydawało mi się, że jest w kiepskim stanie, ale niestety, on potraktował mnie jak śmiecia. Najgorsze jest to, że ciągle do mnie dzwoni,ale postanowiłam, ze nie będę odbiera. Co robić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Instant Magic
Spotkaj się z nim poproś,żeby przyniósł na spotkanie książki,wyjaśnij mu co Ci sie nie podoba w waszej relacji i skończ znajomość z tym panem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba tak zrobię, ale problem w tym, że od pażdziernika wracamy na studia i nie mam pojęcia, czy nie będzie się mścił....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość durham1
wg mnie kolega dysponuje totalnym brakiem szacunku do Ciebie... taki numer nie usprawiedliwia go juz od niczego... na drzewo z nim. A niby jak ma się mścić? Rzeczywiście jest chyba dość toksyczny. Omijaj go szerokim łukiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On ma ciężki charakter, w dodatku te jego schizy...Byłam jedyną osobą z roku, która go wspierała, ale teraz nie wytrzymałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Instant Magic
Wiesz odseparuj się od jego towarzystwa i jego samego, na pewno na roku jest wielu wartościowych ludzi, bądź dobrej myśli, wszytsko sie ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację, trzeba być naprawdę nieludzkim, żeby mieszkać dwie ulice dalej i nie wyjść tylko dlatego, że jest zajęty twórczością...Ja bym wpadła chociaż na chwilę i zaprosiła czekającą, zziębnietą osę na kawę, ale nie będę się komuś narzucać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieję. Ale boję się plotek, słyszałam, jak mówił o niektórych osobach z roku, że to świnie, które go nie rozumieją. Radził mi, żebym się z nimi nie zadawała, bo to kretyni, a ja jestem inna i powinnam trzymać się z kimś takim jak on. Tak jakby był nie wiem kim, i chciał mieć u swego boku naiwniarę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenxxx
Sory, a choc bzykaliscie sie ??? czy to zwiazek bez sexu?? bo jesli tak to ja ci powiem ze zaden normalny facet nie jest w stanie w nieskaczonosc tak zyc, na "zainteresowaniach itp", chlopak znalazl inna laske ktora byc moze bzyka sie z nim lub choc go piesci, to jasne ze ciebie olal skoro gralas "zelazna dziewice"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Instant Magic
Koleś stworzył swoja mała prywatną sektę wszyscy chujowi on "naj" stąd wniosek ze jest psycholem uciekaj!! od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, ani razu, bo byłam dla niego zawsze kumpelą. Nigdy nie było między nami żadnej zażyłości, pocałunków. Głownie rozmawialiśmy, chodziliśmy razem na spacery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie, ja zauważyłam, że on ma coś nierówno pod sufitem już na początku znajomości, ale byl pierwszą osobą, która się do mnie zbliżyła. Reszta ludzi z roku traktowała mnie jak dziwaka, bo jestem bardzo nieśmiała i prawie zawsze jestem outsiderką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Instant Magic
Skąd wiesz że wszyscy Ciebie tak postrzegają(?), gwarantuje Ci że tak nie jest. Ten kolo zauważył,że jesteś słaba i to wykorzystał i nawtykał Ci do głowy bzdur różnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwena
i bez seksu facet potrafi być zabiegający o dziewczynę, która mu się podoba ;) gdyby Cię kochał, to leciałby jak na skrzydłach na ten przystanek ;) z Twoich informacji na jego temat wyłania się obraz niezłego psychola i egoisty; kiedy będzie Ciebie potrzebował na pewno znowu okaze Ci odrobinę uczucia, a potem znowu swoje... uciekaj od niego i żadnym wypadku nie daj się "zaprosić" do łożka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×