nagle przestał pisać ...

nie wiem jak go nazwać , chodziliśmy ze sobą w ogólniaku, potem, wiadomo nk i ponowne spotkanie ( oboje mamy rodziny ) spotkaliśmy się parę razy ale od dwóch lat się nie spotykamy , uznaliśmy że tak będzie lepiej ( wiem że on kocha mnie wściekle) Nie dzwonimy do siebie ( wiadomo , billingi) utrzymywaliśmy kontakt mailowy, ostatniego maila dostałam ponad miesiąc temu ( siedział w tedy 2 tyg w domu na wolnym i nie miał za bardzo jak pisać bo dzieciaki okupują oba kompy, a żona jest chorobliwie zazdrosna i każde jego zbliżenie się do kompa powoduje że ona zaraz ma coś do zrobienia w tym pokoju ) Więc ostatnio napisał że nie ma warunków, napisze jak będzie sam i od tamtej pory nic , zastanawiam sięco jest ....nie mogę do niego zadzwonić bo każdy telefon wywołuje u jego żony fale podejrzliwości czego następstwem są awantury ....ona nawet się obraża jak on gapi się na Fashion tv ( tak przypadkowo , np córka zostawi włączony ten kanał ) No i nie wiem co jest ... może nie żyje, może miał zawał , sama nie wiem oczywiście spodziewam się komentarzy że mnie olał i takie tam ale to mało prawdopodobne

Ja pierdole, po chooj sie w to wkrecasz, oboje macie rodziny wiec po kiego Ci to? :O

odgrzebałam to z poczucia winy...rozstaliśmy się z mojej winy ( człowiek młody i głupi był, nie nie rzuciłam go dla innego tylko dla nowego towarzystwa na prestiżowych studiach ) najgorsze jest to że to był właśnie ON i teraz mam za swoje , dobrze mi tak ,

pewnie jest obszczymurem i pijakiem nie ma co żałować

nie jest , pracuje w dużej firmie ... żałuję ....to prawda , ale głównie chodzi teraz o to że nie wiem co się dzieje , no bo co takiego mogło sięstać że nie można napisać maila , albo zadzwonić ? jak nie chce się już kontaktować to nie ma sprawy , tylko żeby to napisał