Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pensylwania

przyjaźń

Polecane posty

Gość pensylwania

Hej ludzie. Ostatnio sporo myślę na temat przyjaźni. Jak jest z nią u was ? Macie jakiś przyjaciół ? Najlepszego przyjaciela/przyjaciółkę ? Jak wygląda wasza przyjaźń ? Kiedyś byłam nierozłączna z "przyjaciółką", fakt miałyśmy więcej czasu, rozumiem to, jednak teraz spotykamy się raz na miesiąc, na dwa czasem nawet dłużej... dodam, że w tym czasie nie dzwonimy do siebie (tzn. było tak, że ja dzwoniłam ona nigdy, więc doszłam do wniosku, że to bez sensu). Dla mnie przyjaźń to przede wszystkim bycie w kontakcie co najmniej ten raz w tygodniu (to nie żadna reguła, tylko uważam taki okres czasu, ponieważ wtedy można nadrobić wydarzenia z życia przyjaciółki, być na bieżąco z tym z czym trzeba), to bycie częścią życia tej bratniej duszy a nie tylko epizodem raz na 3 miesiące przez 3 godziny, to myślenie o przyjaciółce/przyjacielu idąc na imprezę bez niego-czy przypadkiem mój best się nie nudzi, nie jest samotny, może zabrać go ze sobą ? Nie chodzi mi o to, że musimy wszędzie wychodzić razem, wszystko robić razem chodzi po prostu o spędzanie wspólnego czasu, w miarę możliwości częste rozmowy. Co sądzicie o takiej sytuacji kiedy ktoś uważa się za waszego przyjaciela a widzicie się tylko raz na 2 miesiące, gdy jesteś szczęśliwy nie dzielisz się z nim tym, bo to akurat nie ten czas spotkań, kiedy masz doła siedzisz sam, bo przyjaciel o tym nie wiem, a co w sytuacji kiedy spotykasz się już z owym przyjacielem (upragnione spotkanie pierwszy rach od dwóch miechów) i nie masz co mu powiedzieć, bo co się działo przez 2 miesiące nie pamiętasz, załamań nie ma co po fakcie roztrząsać a chwile radości też przeminęły... To poważny temat i proszę o poważne odp, bez zbędnego nabijania się (najwyżej można założyć nowy topik do owego celu, nawet ja chętnie dołączę).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam kiedyś przyjaciółkę, ale po jakimś czasie coś zaczęło mi nie pasować, później doszłam do wniosku, że byłam przez nią kompromitowana, wykorzystywana, zawsze starała się wyglądać lepiej i robiła wszystko, żebym przy niej zmalała, była głucha na moje problemy, pierwsze miłości, zawsze ważniejsza była ona, tylko ona, a jak coś byłam JA to następowała licytacja z jej strony, zawsze musiała mieć jakiegoś chłopaka, a ja lubię spędzać czas z przyjaciółkami tak, żeby mieć swoich chłopaków i czas na babskie wyjścia, dopiero kiedy mam 25 lat znalazłam taką przyjaciółkę i wiem, że mogę na nią liczyć, a każda kłótnia nie kończy się obrażaniem i trzaskaniem drzwiami, ale pocałunkiem w czółko. Mieszkamy w czwórkę razem z naszymi chłopakami, może dlatego jest nam łatwiej się dogadywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agagagagaga
a ja nie wyobrażam sobie życia bez przyjaźni. mam 2 przyjaciółki w Polsce i jedną, która 2 lata temu wyjechała do Niemiec i tam mieszka. I właśnie z ta widzimy się raz na rok, dwa lata, ale nasza przyjaźń trwa i trwa 9jeszcze z piaskownicy) i jest fantastycznie. czym dłużej sie nie widzimy, tym więcej czasu zajmuje nam nadrobienie zaległości. A te w Polsce - czasem dzwonimy do siebie kilka razy dziennie, a czasem długa cisza.... ale nie jest męczące ani gadanie ani milczenie razem:)) ale też zauważam, że jest coraz mniej przyjaźni na świecie, przeważnie jeden drugiego by w łyżce wody utopi. też miałam w pracy takie dziewczyny, które uważałam za przyjaciółki, a się okazały niezłymi mędami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×