ale mnie moj szef wnerwia!!!

np. dzisiaj. przylazl do biura po 09:00. ja zamknieta w swoim pokoju. dzieli nas korytarz. on grzebie w komputerze i gada ze swoja kochasia do godz. 12:00. nagle dzwoni moja komora! "hallo. to ja" ja, troche zdziwiona " od kiedy gadamy w biurze ze soba przez komore?"" on "mnie juz nie ma w biurze (aha!!! pewnie jedze na spotkanie z kochasia) ale musze z toba cos waznego obgadac......................................................." i gada bzdury, rzeczy ktore i tak wiem!!! tylko po to, zeby wszyscy lacznie z taksiazem wiedzieli, jaki on to jest cholernie wazny "derektorek". bleeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeehhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh bogu dzieki pracuje tylko 30 godzin w tygodniu!!

trzeba było sie kształcić na politechnice to byłabyś dziś szefową ... http://tnij.org/nokautsztanga

dzieki! ale ani politechnika ani zaden kierunek na politechnice mnie nie intersuje. wystarcza mi moje 3 kierunki (ok! na razie jeszcze 2,5 kierunka). szefowanie tez mi nie odpowiada poniewaz chce zostac przy swoich 30 godzinach w tygodniu!! a szefco to dawny kolega, ktory "sie dorobil" i palma mu walnela w lepcio.

to luz jak 6 godz dziennie:0 a jak to twój dawny kumpel to juz wogóle:) ciesz się że nie siedzi w firmie ciągle i nie gdera że źle wykonujesz swoją robotę :)

ehhhhhhh chyba by sie nie odwazyl ;D juz jestem w domuci!!!! hihihi!!! jutro piateczek!!1