Gość e306 Napisano Lipiec 8, 2010 Dzień dobry.Bardzo proszę o poradę.Mam psa,kundelka,dosyc juz starego.zktórym nigdy nie mialam zadnych problemow.Nigdy nikogo nie ugryzl,nie obszczekiwal nikogo i nie ujadal gdy zostawal sam w domu.Problem zaczal sie ,gdy wprowadzil sie do kamienicy,w ktorej mieszkam nowy sasiad.Od poczatku czepial sie byle czego a to moj syn mu po suficie biega(mieszkamy nad nim) ,a to za czesto schodzimy po schodach,w ogole "kosmos".Ostatnio upodobal sobie naszego psa,faktycznie nauczylam psiaka,ze wychodzil na dwor sam,czesto,gdy ja szlam do domu pies zostawal jeszcze na chwile aby pobiegac-moj blad,doskonale zdaje sobie sprawe z tego,ze powinnam wyprowadzc go na smyczy.Jak juz wczesniej napisalam nigdy nie bylo sytuacji zeby moj pies stwarzal jakies zagrożenie.Niestety moj sasiad juz nie tylko mnie nie lubi ale rowniez mojego psa,kilka dni temu do moich drzwi zapukal pan policjant i ostrzegl mnie,ze jezeli jeszcze raz zobaczy mojego psa "luzem"dostane mandat.Z rozmowy z policjantem wyniklo,ze to wlasnie moj sasiad poszedl na skarge.Cala rodzina zostala postawiona na nogi i od tamtego momentu nasza psina wyprowadzana jest na smyczy.Zdaniem sasiada to jest chyba dla nas za mala kara i doniosl na policje,ze w ostatnia niedziele pies biegal sam i ujadal przez godzine pod drzwiami.ta rzecz nie miala absolutnie miejsca.Jestem umowiona z naszym dzielnicowym w piatek i juz podczas pierwszej rozmowy powiadomil mnie,ze dostane 100 zl mandatu.Absolutnie nie mam zamiaru przyjmowac tego mandatu dlatego,ze oskarzenia sasiada sa wyssane z palca.Wiem,ze sprawa moze skonczyc sie w sadzie grodzkim.Bardzo prosze o pomoc!co mam zrobic w tej sytuacji?dlaczego mam placic za cos co nie mialo mmiejsca? z gory dziekuje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach