Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość konkretnie

MÓJ SPOSÓB NA CHUDNIĘCIE

Polecane posty

Gość konkretnie

Nie, nie jestem gruba. Ale do chudych też nie należę. Raczej normalna z pewnymi mankamentami typu oponka na brzuchu. masywniejsze uda. Z resztą nie mam większych problemów i ubrana w zwykłe ciuchy wyglądam OK, gorzej w bikini. Od zeszłego lata przytyłam 5kg, mój cel to 9kg w ciągu 3 miesięcy, w sumie 3kg/miesiąc - czyli w normie, bez szaleństw. I wymyśliłam sobie coś takiego: słodycze, napoje gazowane i kolacja out. Jem normalne śniadanie i normalny obiad (nigdy nie jadłam tłusto), ale zrezygnowałam z kolacji i słodyczy. No i piję tylko wodę. Codziennie wieczorem będę jeździć rowerem na niskich obrotach, żeby nogi nie stały się umięśnione. Nigdy nie jadłam dużo, ale wręcz obżerałam się słodyczami - dzień bez batonika, dzień stracony. Powiedziałam sobie - DOŚĆ. zaparłam się, ale co z tego będzie? Schudnę w ten sposób? Czy komuś jazda na rowerze sprzyjała odchudzaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehhhhhhhea
żeby to "umięśnianie" byl takie łatwe :D dziewczyno, żeby zbudować mięśnie to się trzeba nazasuwać z dużymi ciężarami i odpowiednią dietą, a nie pomerdać na rowerku bez kolacji ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehhhhhhhea a umiesz czytać ze zrozumieniem, czy nie bardzo? napisałam, że chcę jeździć NA NISKICH OBROTACH, żeby czasem moje nogi NIE STAŁY się jeszcze większe(czyli umięśnione)!!! jeśli dalej nie kumasz to powiem krócej: NIE CHCĘ UMĘŚNIĆ NÓG tylko je wyszczuplić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
konkretnie - to chyba ty nie czytasz ze zrozumieniem. Jej chodziło o to, że nie ma obawy, że umięśnisz nogi jeżdżąc nawet na nieco większych obrotach, bo to trudne i żeby zwiększyły się mięśnie potrzeba na prawdę dużego obciążenia. Dziewczyna chciała dać ci radę, a ty po niej jeździsz. Zastanów się trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justa007 jezu kolejna urażona panna? ludzie, czy tak ciężko wziąć udział w dyskusji NA TEMAT? chciała mi dać radę, doprawdy? chamsko mnie wyśmiała, to nie była rada ;) różnie to można było odebrać! a u umięśnionych nogach "dzięki" jeździe na rowerze coś wiem, bo kilka lat temu, zamiast wysmuklić nogi to zrobiły mi się jeszcze większe :O więc aż tak ciężko chyba nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie zgadzam się z tym, że cięzko jest umięśnić nogi. Po prostu przełożyłam ci z polskiego na nasze to, co tamta dziewczyna chciała ci przekazać. I nie jestem kolejną urażoną panną ;) A co do twojego sposobu, to obawiam się, że porywasz się w jednym punkcie z motyką na księżyc. Dobrze, że nie rezygnujesz ze śniadań i obiadów. Fajnie, że słodyczom mówisz out. Napoje gazowane są o tyle złe, że dwutlenek węgla trochę wydyma brzuszek. Oczywiście coś typu Mirinda, coca cola, czyli słodkie napoje gazowane są złe, bo jeszcze tuczą i są niezdrowe (cukier i inne sprawy, chemia). Natomiast, jeśli lubisz gazowane rzeczy mi np. woda gazowana nie gasi pragnienia) możesz pić wodę gazowaną. Super, że stawiasz na ruch fizyczny. Plus dla ciebie. Co jest w tym złego? Nie rezygnuj z kolacji. Jedz coś lekkostrawnego 2 - 3 godziny przed snem. Jeśli będziesz jeść za mało, w końcu możesz rzucić się na jedzenie. Podobnie ze słodyczami. Na twoim miejscu pozwoliłabym sobie na coś słodkiego raz, dwa razy w tygodniu. Nie mówię tu o tym, żeby od razu wpierniczyć dwie czekolady, ale np. 2-3 kostki. Bo w przeciwnym razie też możesz nie wytrzymać i po jakimś czasie wrócić do codziennego spożywania słodkości. Wszystkie rady z własnego doświadczenia ;) Życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie zgadzam się z tym, że cięzko jest umięśnić nogi. Po prostu przełożyłam ci z polskiego na nasze to, co tamta dziewczyna chciała ci przekazać. I nie jestem kolejną urażoną panną ;) A co do twojego sposobu, to obawiam się, że porywasz się w jednym punkcie z motyką na księżyc. Dobrze, że nie rezygnujesz ze śniadań i obiadów. Fajnie, że słodyczom mówisz out. Napoje gazowane są o tyle złe, że dwutlenek węgla trochę wydyma brzuszek. Oczywiście coś typu Mirinda, coca cola, czyli słodkie napoje gazowane są złe, bo jeszcze tuczą i są niezdrowe (cukier i inne sprawy, chemia). Natomiast, jeśli lubisz gazowane rzeczy mi np. woda gazowana nie gasi pragnienia) możesz pić wodę gazowaną. Super, że stawiasz na ruch fizyczny. Plus dla ciebie. Co jest w tym złego? Nie rezygnuj z kolacji. Jedz coś lekkostrawnego 2 - 3 godziny przed snem. Jeśli będziesz jeść za mało, w końcu możesz rzucić się na jedzenie. Podobnie ze słodyczami. Na twoim miejscu pozwoliłabym sobie na coś słodkiego raz, dwa razy w tygodniu. Nie mówię tu o tym, żeby od razu wpierniczyć dwie czekolady, ale np. 2-3 kostki. Bo w przeciwnym razie też możesz nie wytrzymać i po jakimś czasie wrócić do codziennego spożywania słodkości. Wszystkie rady z własnego doświadczenia ;) Życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj wybacz, że dwa razy to samo. Serwer się zaciął, myślałam, że nie wysłało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justa007, dzięki za rady :) co do wody to oczywiście raczej gazowana. Może źle się wyraziłam, bo chodziło mi właśnie raczej o napojach słodkich - ostatnio uzależniłam się od coli, ale w ciągu kilku ostatnich dni przekonałam się, że jednak można bez niej żyć :) co do roweru - wybrałam akurat ten rodzaj "ćwiczeń", bo najbardziej mi odpowiada, będę jeździć z koleżankami za miasto więc przyjemne z pożytecznym :) najbardziej chodzi mi o brzuch jednak na rowerze brzuch pracuje w nieznacznym stopniu, a brzuszków nie mogę robić, bo mam problemy z kręgosłupem. Stąd pomysł o niejedzeniu kolacji - zauważyłam, że kiedy jej nie jem mój brzuch maleje w zaskakującym tempie. Może ktoś jeszcze ma jakieś pożyteczne rady? Np. na przyspieszenie metabolizmu :P Brzydko mówiąc - załatwiam się raz w tygodniu, to zdecydowanie nie jest normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też miałam problemy z wypróżnianiem. Robiłam to bardzo żadko. Teraz pewnie zabrzmi to jak reklama, ale trudno :) : choć do reklam telewizyjnych podchodzę sceptycznie, to sróbowałam codziennie jeść jedną activię i powiem szczerze, że pomogła mi. Teraz moje jelita pracują prawidłowo. Więc może spróbuj. Do tego metabolizm poprawia czerwona herbata - też wiem z własnego doświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie słyszałam o czerwonej herbacie i zamierzam ją kupić :) właśnie wróciłam z rowerów - jestem cała połamana, wszytko mnie boli i boję się jutrzejszego dnia (zakwasy) :D brzuch też mnie boli więc przypuszczam, że trochę jednak pracował. No właśnie - kto zgubił choć trochę brzuszek dzięki jeździe na rowerze, przyznać się! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×