Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość samotna_magda

mile widziany przyjaciel...

Polecane posty

Gość samotna_magda

Jak w temacie... Choć sama nie wiem czego/kogo szukam... Może pocieszenia...? Ukojenia...? Zrozumienia...? Zwykłej rozmowy...? Przytulenia...? Nie wiem... I naiwna chyba jestem, myśląc, że tutaj to znajdę... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
co sie stalo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna_magda
Hmmm... właściwie nic konkretnego się nie stało, mój kiepski stan utrzymuje się już dość długo.... Generalnie doskwiera mi samotność. Do głowy już dostaję. Jestem zaplątana w pewien układ damsko-męski, nazywając po imieniu, jestem kochanką i nie radzę sobie z tą sytuacją. Do tego pełno innych pobocznych problemów, które też mnie przygnębiają :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chcesz porozmawiać to chętnie służę ramieniem i dobrą radą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
a to przykro mi bo robisz to sobie sama nie pomyslalas moze ze ten facet wykorzystuje was obie bo tak mu wygodniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna_magda
Dziękuję za odzew... A gdzie/ w jakiej formie możemy porozmawiać...? Niestety nie posiadam żadnych komunikatorów, wywaliłam wszystkie z kompa już dawno... Tutaj mam pisać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna_magda
bazienka ... owszem, o wielu rzeczach pomyślałam, ale niestety nie wszystko w życiu jest czarne bądź białe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możemy rozmawiać tutaj, przez maila. Jak Ci wygodniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna_magda
W takim razie spróbuję tutaj... Właściwie nie wiem od czego zacząć... Tak naprawdę sytuacja w jakiej dzisiaj jestem jest konsekwencją różnych wydarzeń z przeszłości. Musiałabym cofnąć się kilka dobrych lat by dotrzeć do źródła. Ale bardziej chciałabym skupić się na stanie emocjonalnym w jakim aktualnie jestem. Główny problem to samotność. Mam za sobą 2 nieudane związki, z których mam dwójkę dzieci. Jakiś czas temu wszystko mi się zawaliło, wróciłam z podkulonym ogonem do rodziców. Z małymi dziećmi, przerwanymi studiami, bez pracy....totalna porażka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego Twoje poprzednie związki się rozpadły? I co czujesz do mężczyzny, z którym aktualnie się spotykasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna_magda
Wszelkie znajomości, kontakty z ludźmi itd. urwały się. Znajomi wyjechali, inne relacje zepsuły się z powodu byłego partnera...długo by opowiadać. Ktoś powie: mam dwójkę dzieci, mam dla kogo żyć, nie jestem sama. Tak się tylko wydaje. Miłość rodzicielska jest zupełnie inna od partnerskiej w relacji kobieta-mężczyzna. Od dawna odczuwam głód emocjonalny. Brakuje mi tak prozaicznych rzeczy jak wspolne oglądanie filmów, zasypianie przy kimś, okazywanie sobie czułości na co dzień. Rzeczy, których na ogól nie doceniamy gdy je mamy. Kilka miesięcy temu poznałam pewnego mężczyznę. Niemal od razu była wzajemna fascynacja. Intelektualna, fizyczna itd. Nie ukrywał, że jest w związku. Wiedziałam, że nie zostawi swojej kobiety. Przywiązaliśmy się do siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna_magda
Zatrudnił mnie w swojej firmie na warunkach wygodnych dla mnie-nie kłóci to się z opieką nad dziećmi. Wreszcie mogę się spełniać zawodowo bo nie jest to praca typu "zapchaj dziurę" dana z litości by mi pomóc. Ale mniejsza o to. Spędzamy sporo czasu razem w pracy. Uwielbiam go, na pewno jestem zauroczona, jest dla mnie idealnym facetem. Ale już do głowy dostaję, że codziennie wraca do swojej kobiety. Ze to z nią spędza czas po pracy, że to przy niej zasypia (choć oczywiście twierdzi, że nie sypiaja ze sobą...)... Teraz gdy o tym piszę to widzę jakie naiwne i infantylne jest moje uczucie do niego... Jestem już kobietą po przejściach, mam dzieci, niby poukładane w głowie a w takie gówno za przeproszeniem wdepnęłam... Ryczę non-stop po kątach, każdy wieczór spędzam samotnie, nic mnie nie cieszy, jestem rozdrażniona... same negatywy... Ciągle obiecuję sobie, że ...no właśnie...że co? Sama nie wiem czego chcę. Przepraszam za ten chaos w wypowiedzi. Najgorsze jest to, że nie mam absolutnie nikogo, z kim mogłabym o tym pogadać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×