Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tralala25

okłamuję męża...

Polecane posty

witajcie od 3 lat jestem mezatką a od paru miesiecy kontynuuje znajomosc z facetem poznanym przez internet..myslałam ze to bedzie tylko wirtualna znajomosc lecz jakis czas temu spotkalismy sie w realu co prawda to byłe przysłowiowe kawa i ciasto i taka miła pogawedka... jednak on niewie ze mam meza...niewiem boje sie bo ta znajomosc nadal sie rozwija...nie ma w niej podtekstów seksualnych..nic takiego po prostu dobrze mi sie z nim rozmawia oboje jak narazie jestesmy na stopie przyjacielskiej (chcaiłbym zeby tak to zostało) boje sie ze on bedzie chciał czegos powaznego... miałyscie taką sytuację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowsza
no raczej cienko to widze. czy ten facet jest dla ciebie pociagajacy? (zakladam, ze ty dla niego jestes). bo jezeli tak, to predzej czy pozniej bedzie 'cos wiecej'. nie zarzekaj sie ze nie ;) no a fakt, ze nie mowisz o tej znajomosci o czym moze swiadczyc? boisz sie, ze bedzie zazdrosny? nie wiesz, jak mu wytlumaczyc? czy ten facet daje ci cos, czego oczekujesz, ale nie masz, od meza? przede wszystkim ty sama sie meczysz wiodac zie na dwa gwizdki, ktore ze soba nie moga wspolistniec w takiej sytuacji, jaka jest obecnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest tak ze on mnie nie pociąga w sensie seksualnym...ma coś takiego co przyciąga mnie...ale pod względem takim metafizycznym...duchowym...(nie myśl ze jest sekciarzem :P) po prostu darzy mnie takim szacunkiem jakim nie darzy mnie mój mąż.. mój mąz to by chcia sie tylko bzykać a ten drugi właśnie próbuje poznać moją duszę... oi to jest takie pociągajace dla mnie ze ktoś chce odkryć mnie na nowo...szkoda tylko ze to nie mój mąż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowsza
a czy w przeszlosci maz byl dla ciebie taki, jak teraz ten facet, tylko juz przestal, czy nigdy nie byl?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdy poznałam mojego męża miałam 18 lat( on był moim pierwszym facetem i tak zostało) i zawsze był nerwowym i narwanym człowiekiem...kiedys było mi z nim cudownie i romantycznie lez potem to sie wszystko skonczyło niewiem on był moim pierwszym nigdy nie miałam okazji poznac jak by to było z kimś innym, potem zaczeły sie kłopoty (brak dzieci) a potem wyznanie ze załuje ze sie ze mna ożenił to doprowadziło mnie do zdrady.... on sie dowiedział dał mi drugą szansę a teraz znów jest to samo znowu taki nieobecny zyje tylko pracą albo gra przed komputerem... zawsze mysli ze ja za niego coś zrobie... zero szczerych rozmow uwaza ze nie wolno mnie rozpieszczac poza tym klepie mnie na ulicy dla mnie to obrzydliwe... niewiem dlatego zatraciłam sie w wirtualny siwat...by odetchnąć od niego (jest policjantem )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowsza
a myslalas o rozwodzie? bo przeciez nie ma sensu tak sie cale zycie meczyc. on pewnie tez nie jest w tym zwiazku za szczesliwy. kto wie, czy nie ma kogos na boku ... jestes w nim zakochana, czy to bardziej przyzwyczajenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowsza
ps. na poczatku zawsze jest romantycznie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niewiem ale myslę że to nie jest raczej miłość (niewiem czy kiedykolwiek była) chyba bardziej przyzwyczajenie (jestem z nim od 7 lat) nigdy nie byłam z kims innymb zresztą niewiem czy po odejsciu od niego nie żałowałabym tego.... po prostu niewiem ...na rozwód raczej nie moge sobie pozwolić mamy slub kościelny, kredyt na 30 lat wiec to nie jest takie proste a z tego co wiem to moi rodzice jeszcze by sie mnie wyrzekli za taki postepek ( że to moja wina) i nie miałabym w nikim wsparcia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowsza
w takim ukladzie musisz chyba czekac, az sie w kims zakochasz i wtety w/w powody, by tkwic w bezsensownym malzenstwie pojda w kat. popelnilas ten wielki blad, bo bylas za mloda i niedoswiadczona by wiedziec co chcesz, a czego nie chcesz od zycia. spod skrzydel mamy do domu meza, a nigdy nie zaznalas wlasnego zycia, by sie zorientowac, co dla ciebie jest wazne. no i dalej, skoro ciagle ci czegos brakuje od meza, co jest zrozumiale, bo nigdy nie wiedzialas dlaczego postanawiasz zwiazac sie z nim na cale zycie, szukasz tego, czego ci brakuje u innych facetow. co gorsze, prawdopodobnie nie jestes w stanie czerpac z tego 100%-owej przyjemnosci, bo masz wyrzucy sumienia, ze oszukujesz meza (co jest calkowicie zrozumiale). tez facet, z ktorym teraz sie spotykasz prawdopodobnie bylby dla ciebie dobrym obiektem do zakochanie, bo macie (jak przypuszczam z tego co piszesz) porozumienie dusz. wymienilas 3 powody dla niemoznosci wziecia rozwodu: 1-slub koscielny, 2-kredyt, 3-mama. w czym te 3 powody sa dla ciebie wazniejsze niz normalne zycie bez ciaglego zadreczania sie, ze jestes z kompletnie nieodpowiednim facetem i ciagle bedziesz szukac czegos, czego on nie moze ci da?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dcsfac
kolejny 'dziwny' policjant :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba masz racje muszę poczekać.... tylko ze ja chce pojechac do tego faceta....nie na żaden seks czy coś w tym sensie..tylko zeby z nim pobyć pogadać (mój mąż nie grzeszy słownictwem) a on mówi bardzo mądre rzeczy i niewiem moze sama sie oszukuje ale tak jakby odrobinę zalezy mu na mnie ...czasami do mnie dzwoni...gadamy smiejemy się.... dla niego sa wazne rzeczy które dla mojego męza nie są istotne...mój mąz jest wulgarny inaprawdę czasami traktuje mnie tak zebym to ja była zawsze ta winną a ten drugi z kolei ma zupełnie inne priorytety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dcsfac
po prostu znalazlas przyjaciela i juz :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowsza
no rozumiem. wydaje mi sie, ze powinnac temu drugiemu powiedziec, ze masz meza. jesli to roztropny facet, moze pomoze ci rozgryzc ta cala sytuacje, nie wiem ... to, ze nie zalezy cie na seksie z nim jest o tyle zrozumiale, ze (z tego co rozumiem) seksu masz dosc z mezem. prawdopodobnie jednak brakuje ci czulosci takiej wyplywajacej z porozumienia dusz i im dluzej bedziesz przyjaznic sie z tym facetem, tym bardziej to da o sobie znac. a jak wyglada twoje codzienne zycie? pracujesz? masz jakies swoje zajecia, znajomych? co robicie z mezem razem na codzien, jak jestesci w domu np. - jecie razem/ rozmawiacie/ macie jakies wspolne rozrywki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowsza
tak, widac ze jestes dziewczyna o wrazliwej duszy, delikatnej, nienarzucajacej sie osobowosci, prawdopodobnie otoczenie pchnelo cie za szybko w okowy malzenstwa, jak ty nawet nie mialas pojecia, czego pragniesz od zwiazku, milosci, sama siebie jeszcze dobrze nie znalas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to tak wyglada ze zyjemy raczej obok siebie niz z sobą :( jeśli chodzi o seks to meczy mnie to że mój mąz ciągle mnie namawia a ja z kolei nie mam takiej ochoty jak on... i godze sie by dal mi swiety spokój....nie mam zbyt wielkiej przyjemności z seksu z moim męzem... ale tez nie chce seksu z tym facetem...(moze to za wczesnie??) jesli chodzi o wsone spedzanie czasu to nie ma własciwie tego wogóle ciągle mjamy sie z męzem..jak on idzie do pracy to ja mam wolne i tak prawie na okrągło...a gdy razem nam sie uda miec dzien wolny to on przewaznie śpi albo nie chce mu sie nic ...a ja z kolei mam ochote na jkis spacer lub cos w tym stylu... czesto bywa tak ze ja siedze przed komputerem a on śpi i tak mu jest najlepiej... wiem ze tego faceta nie powinnam okłamywać .... nie zasługuje na to...wiem ze ma nieciekawą przeszlosć i ze wszystkiego mi sie zwierzył...wiem ze on jest ze mna szczery lecz ja nie potrafie wiem ze jak mu powiem to wszystko sie zniszczy... cała nasza znajomośc a ja chyba bym tego nie zniosła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowsza
czemu ma sie zniszczyc? teraz na samym poczatku jak mu powiesz, to po prostu przyjmie to do wiadomosci. a jak kiedys, po miesiacach waszej coraz bardziej zazylej znajomosci, jak sie dowie, to dopiero bedzie mial zal, ze nie bylas z nim szczera, chociaz on ci zaufal. ten nowy znajomy jest starszy od ciebie? ile? no i jeszcze napisz, co robisz na codzien, pracujesz, masz jakies swoje sprawy, przyjemnosci ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisze tak ze nasza przyjazn by sie zniszczyła poniewaz on sobie mnie wyidealizował..chocaiz nie raz zasugerowałam mu ze nie jestem swięta lecz on w to nie wierzy mówi ze nie moge byc taka...po prostu sama sie za to nie znosze ze mu tego od razu nie powiedziałm..i niewiem czy kiedykolwie bede miała odwage... On twierdzi ze jestem własciwie bez skazy...gdytby sie dowiedział jaka naprawde jestem to by dopero ze mna zerwał kontakt.... mówi ze ma swoje przemyslenia ale ze to za wczesnie by mi o tym mówic ...boje sie ze on całkiem serio traktuje to wszystko... jeszcze powtarza mi ze codziennie wpatruje sie w moje oczy (fotki) i ze o mnie codziennie mysli.... za zartowałam zeby tylko sie nie zakochał lecz odpowiedział mi pytaniem...ze co bysmy zrobili...?? Pytasz o moje zajecia pracuje i niewiele czasu mam na swoje przyjemnosci.własciwie nie mam zadnej pasji a ni zadnego hobby za szybko musiałam isc do pracy by zarabiac na zycie..nawet nie wiem co mnie pasjonuje z moim mezem nie umiem sie dobrze bawic gdy zaproponował mmu wyjscie na jaks impreze stwierdził ze jest za stary (28 lat) i ze on woli siedziec w domu i gapic sie w tv....po prostu brak słów ja wiem ze potrzebuje rozrywki i dlatego szukam jej w innych miejscach... z moim mezem wogle nie umiem sie bawić Pytasz owiek tego faceta ( ma 30 lat) i naprawde ma dojrzałe wnetrze... jest zarazem spokojny a zarazem taki... nieprzywidywalny i z wyobraźnią... niewiem wiem ze chce do niego jechac a mezowi narazie pomknęłam ze chce jechac do kolezanki..lecz watpie ze w to uwierzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowsza
z jechaniem do niego na razie bym sie moze powstrzymala. ten facet traktuje cie widac jako potencjalna kandydatke na partnerke. nie ma wyjscia - musisz mu powiedziec, ze masz meza. wytlumacz przy tym (tak jak mi tu tlumaczysz) dlaczego nie powiedzialas mu od razu. czy on ciebie kiedys pytal wprost, czy kogos masz? prowadzac takie zycie na 2 fronty bedziesz miala zawsze niesmak do siebie, cieszac sie ew. tylko biezacymi kradzionymi chwilami ze swoim nowym znajomym. a jak bylo z tamta poprzednia zdrada, ktora maz ci wybaczyl?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja czuje ze nie potrafie mu tego powiedzieć.... po prostu nie umiem ..chyba serce mi pęknie szybciej... tak pytał sie wczesniej czy kogos mam a ja ze nie...niewiedziałam ze w to dalej bede brnąc myślałam ze to tylko niezobowiązująca wirtualna znajomosc...nigdy nie sadziłam ze to przejdzie w cos takiego...nawet nie chciałam tego dopuszczac do siebie ... ale tak od słowa do słowa...wyszło inaczej... dzis rozmawiałam z tym facetem... on raczej mysli ze nie stworzymy zwiazku na odleglość ( dzieli nas 300 km) ale ma cicha nadzieję... (tak myslę) spytał sie co bym zrobila gdyby mi sie oswiadczył na ulicy przy innych ludzaich.... jak totalny wariat....zaszokował mnie.... próbowałam obrócic to w żart ze chyba tego nie planuje bo mieliśmy byc przyjaciołmi ( jesli mozna tak to określić ).. co do tamtej zdrady to zrobilam to bo mialam dossc wiecznych kłótni wdomu obwinianie o wszystko...potem wyjechałam na urlop..i tak poznalam tamtego był młodszy ode mnie i chyba tez sie we mnie zakochał a ja chcialam zeby to byl vtylko taki wakacyjny romans no ale wylądowałam z nim w łóżku...żałowałam tamtego...tamten facet do mnie przyjechał o tym wszystkim i mój mąż nas zaskoczył... ( rozmawialismy wtedy zeby nie było ze cos robiliśmy...) wiadomo kazał mi wybierać no i wybrałam meża....długo dochodzilismy potem do siebie ( po raz pierwszy widziałam jak moj mąż płacze) lecz on chyba teraz zapomnial jak to byo miedzy nami..pochałania go praca... nieraz problemy finansowe... to ze nie mozemy doczekac sie dziecka tez ma swój wpływ..... ciągle na cos skąpi a ja czuje ze mi zycie u8cieka i nie bede miała czego w przyszłości wspominać chyba ze wieczne narzekanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowsza
swieta prawda, zycie ci ucieknie, musisz zaczac byc odpowiedzialna za swoje czyny, po pierwsze musisz byc szczera z nowym kolega :) taraz musze odejsc od komputera, ale jutro zajze tu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna lasko...,,,,.....
Czytam cie i nie mogę wyjść z podziwu..podsumowując kawał kurwy z ciebie, tak ,prawdziwej rasowej kurwy!!! Jak mozna mamić faceta, przecież z twojego opisu wynika,że on sie w Tobie zakochał!! Mąż zapieprza,wiadomo,że w policji szczególnie na początku zarabia się na prawdę niewiele, a Ty wiecznie niepocieszony rozkapryszony bachor!!! Dziewczyno opamiętaj się i wybierz albo mąż albo inne znajomości. A najbardziej szkoda mi tego chłopaka...narobił sobie nadziei a ty perfidnie go okłamujesz!!! Brzydze sie tobą!!!....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna lasko...,,,,.....
Wybacz,że tak wulgarnie sie o Tobie wyraziłam,ale tak czułam czytajc Twoje brednie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapieprza??? chyb abardziej interesuje go spanie niz co innego nie wspomnę nawet kiedy ostatnio rozmawialismy ze soba ...jak wiecznie go nie ma w domu to co może łaczyc człowieka na dłuzszą mete?? co do kłamstw masz rację nie cierpię siebie za to... lecz jak juz mówiłam nie planowalam tej znajomościu...widocznie ty nigdy nie poczułaś (-eś) szybszego bicia serca przy kimś innym... jak powtarzam miedzy mna a tym facetem nie doszło do żadnego zblizenia...i mam nadzieje ze nie dojdzie...chce by traktował mnie jak kumpelkę.... zresztą nie podaje mu powodów by traktował mnie jak obiekt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama sobie komplikujesz życie
to i wypij piwo jakie sobie gotujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna lasko...,,,,.....
Pomyśl dziewczyno..jak facet rzuca tekst o oświadczynach, ma 30 lat to co sobie może myśleć? Nie okłamuj go milcząc na temat swojego życia. Delikatnie porozmawiaj z nim, nakreśl mu całą sytację. Może rzeczywiście On jest właśnie Tym... Pomiętaj,że na kłamstwie daleko nie zajedziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zreszta co do wierności męza to tez moge miec wątpliwości...powiedział mi że ma wiele okazji by mnie zdradzić...to kto wie czy tego nie robi..( nie zrobił )...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna lasko...,,,,.....
Ale sama napisałaś,że już raz przyłapał Cię na zdradzie i płakał. Może specjalnie tak mówi o tych pannach żebyś poczula się zazdrosna? Chyba za wcześnie wyszłaś za mąż stąc\d Twoje frustracje i gonitwa za czymś nieznanym,podniecającym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobra powiedzmy ze on jest tym jedynym...wezme rozwód z moim męzem...a co z kredytem który mnie wiąże??? gdfzie bym mieszkała po rozwodzie?? z tego co sie orientuje to ten facet mieszka z rodzicami..nie widzę siebie tam... a tutaj jednak czuje stabilność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna lasko...,,,,.....
I koło się zamyka.. wydaje mi się,że to problem wielu niedogadujących się małżeństw-kredyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×