Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Narzeczoną byłam

Ostatnia deska ratunku

Polecane posty

Gość Narzeczoną byłam

No właśnie myślicie,że terapeuta małżeński pomoże? Specjalista podobno dobry,polecany Nie mam juz siły walczyć ale kocham ponad życie.On też mnie kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak na 100% może
pomóc ale oboje tego musicie chcieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak na 100% może
dobrze że przynajmniej nie wybieracie od razu rozwodu na prawdę głowa do góry, wiem że to potrzeba siły ale warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczoną byłam
Ja chciałam już dużo wcześniej.On się wtedy z tego śmiał Powiedziałam kilka dni temu,ze odchodzę,że koniec On dzisiaj-że chce spróbować Wcześniej nie chciał o tym słyszeć Rozmawialismy.mówię,żeby się zastanowił,że musi chcieć bo tak to tylko szkodz kasy On,że napewno chce i mam go umówić Bardzo się zmienił a raczej praca jego zmieniła:O A tak jego kocham.On mnie też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak na 100% może
a mogę wiedzieć skąd jesteście? Tak pytam bo akurat ja jestem sp. ds rodzin - właśnie terapeutką :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczoną byłam
tak na 100%-ślubu jeszcze nie wzięliśmy Dzisiaj mija 13 lat razem:)Kocham go mocniej niż na poczatku ale coś się zepsuło:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wania z drągiem za pociągiem
to nie walcz niech on powalczy związki są dziwne ile ich na świecie tyle różnych możliwości i dróg może wam to pomoże a może tylko przedłuży powolny proces rozkładu nikt tego nie wie nawet wasz przyszły specjalista postaw sobie kreskę jak tym razem się nie uda tego poskładać to głęboko się zastanów nad dalszym samoudręczeniem bo tym się stanie twoje życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak na 100% może
aha rozumiem, a Ty autorko korzystałaś już może z pomocy tego specjalisty? Bo dość często najpierw właśnie kobieta przychodzi sama po pomoc dopiero później udaje jej się namówić na wizytę również partnera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczoną byłam
Szczecin:) Ja myślę,że jeżeki przerwie się ten mur,którym on się otoczył,takie cienkie miejsce znajdzie to pomału zacznie coś ruszać niestety praca bardzo jego zmieniła Nie chce pisać gdzie pracuje ale jest to związane z duzym poświeceniem,ryzykiem swoim życiem i odpowiedzialnością za życie innych Może za dużo stresu? mam wrażenie,że się uodpornił na tragedie innych:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczoną byłam
Tak ja korzystałam i korzystam-masz wiedzę w temacie:)Kurcze rozumiesz bez dopisywania:) Jestem DDA -przechodzę terapię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak na 100% może
ciężko mi tak pisać na forum bo to są dość intymne sprawy ponadto zupełnie nie znam Waszej sytuacji, ale masz rację że to pierwszy krok do "przerwania muru". Oczywiście praca Twojego partnera może wpływać na obecną sytuację ale jak już mówiłam niestety nie mogę nic więcej w tym temacie powiedzieć. Na pewno dobrze że doszliście do porozumienia odnoście sposobu który może Wam pomóc w naprawieniu związku, to bardzo duży plus. Ps ja jestem z Warszawy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczoną byłam
dupcia-myślisz,że warto? Kurczę ja nie chcę jego namawiać On musi tego chcieć.boję się,że zaproponował tak tylko,żeby odbębnić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak na 100% może
umów go, zawsze to pierwszy krok - bo dość trudno w ogóle się zdecydować na pomoc specjalisty, teraz skoro wyraził taką chęć to już jest coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczoną byłam
Czuj ę się kochana tzn wiem,że kocha ale jednocześnie jakiś czs nie rozmawia ze mną,stał się chamowaty,widzę,że popija próba nawiązania kontaktu,rozmowy koćczy się awanturą-bo ja się czepiam jak zaczynam rozmawiać-to mówi nie smuć,skończ i awanrura gotowa apóżniej się nie odzywamy przez tydzień w ogóle mimo,że razem mieszkamy Ja też nie ustąpię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak na 100% może
a od dawna tak się sprawy mają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczoną byłam
Dopiero dzisiaj popatrzył na dziecko w wózku i mówi-tego nam brakuje To jest problemem naszym Ciąża dla mnie w tej chwili byłaby największą tragedią.nigdy nie czułam,że chciałabym mieć z nim dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak na 100% może
w każdym bądź razie jeszcze raz Cię utwierdzam w Twojej decyzji, dobrze że uczęszczasz na spotkania DDA to zapewne też pozwala Ci wiele zrozumieć i przy okazji niektóre problemy zobaczyć z innej perspektywy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczoną byłam
Zawsze był zamknięty w sobie i bardzo ambitny Duzo osiągnął w swojej pracy w bardzo krótkim czasie.ludzie jego szanują jako fachowca natomiast zdaza się,że napomkną jak ja mogę z kimś takim wytrzymać Dużo pracuje,2 telefony dzwonia bez względu na porę dnia,praca również w święta,mało śpi-czasami co 3 dobę,duży stres,wszysto w biegu,pośpiechu Nawet w domu lata jak opętanu.nie usiedzi i nie zajmie się przez godzinę niczym,nie potafi odpoczywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak na 100% może
jeżeli chcesz to daj mi swój nr gg to porozmawiamy prywatnie bo teraz niestety z przykrością muszę kończyć, dzieciaczek mój się obudził :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczoną byłam
Przez tyle lat nic go nie złamało.Naprawdę jest twardy Nigdy się nie poddał,nie narzekał choć trudno na początku nam było ale rozmawialiśmy o tym Teraz ja zaczynam temat a on nakłada zbroje i się nie przebijesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczoną byłam
4169868 będę wdzięczna i dziękuję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak na 100% może
to teraz dobranoc a ja odezwę się do Ciebie w niedzielę, może być ok 22? Bo wcześniej niestety nie będę miała dostępu do netu - wyjeżdżam z mężem i córeczką na działkę. Chyba że pasuje Ci jakaś inna pora? To wtedy już mi odpiszesz na mój numer. Dobrej nocy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczoną byłam
Oki:)Będę czekała:) Dziękuję i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prowodyr
Bardzo trudno jest przebić ten mur .On ma dużo na głowie i nie chce się dzielić a sprawy osobiste ściąga na dalszy plan ,zazwyczaj faceci nie chcą się żalić ani dzielić swoimi problemami .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narzeczoną byłam
Ale jakieś wyjście musi być.Myślisz,że się nie uda? W tygodniu już zwątpiłam i spakowałam jego a związek przekreśliłam:( Dziwną parą jesteśmy.Bardzo się kochamy i bardzo jesteśmy za soba a jednocześnie jest duża huśtawka emocjii Rozchodzimy się przynajmniej raz w miesiącu:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×