mieszkamy daleko, już go chyba nie kocham...probować jeszcze?

poznalam chłopaka przez internet, spotkalismy sie po miesiacu pisania. byłam samotna. poczułam, że dzialąmy an siebie w jakis sposob. spodobał mi sie nawet, choc nie jest to moj ideał. on się we mnie zakochał. jeżdził po mnie, byłam u niego w domu, on u mnie też. było pięknie na początku, chcialam z nim pomieszkać i zobaczyć, co z tego wyjdzie. potem, po kilku miesiacach znajomosci (widywalismy sie raz, dwa razy na miesiac, kiedy u niego bylam to na kilka dni) jednak pomyślałam, że nie wynajmujemy mieszkania. zresztą musiałąm wyjechać zagranicę do mamy, bo tam sytuacja wymagała mojej pomocy. wyjechałam na kilka miesięcy. teraz czuję, że przy nim nie czuję się w pelni spełniona. jest bardzo miły, bardzo chce ze mną być, ale ja mam watpliwości. jakoś przestałąm to czuć. już mnie tak do niego nie ciągnie. on mnie już tak nie pociąga. czy to ma sens? zaplątałam się w tę sytuację, kiedy on wyznaje mi miłość i robi deklaracje, ja tez mówie o uczuciu. na początku było to dla mnie natrualne, teraz, czuję, że gram. tak naprawdę nie wiem, jak o tym mu powiedzieć. kiedy myśle, że mialabym być z nim, to raczej tego nie chce. chcialąbym w zyciu jeszcze czegoś innego. czy być z nim jeszcze? czy zakocham sie w nim jeszcze? czy zapragnę go? czy zamieszkanie razem mogloby to zmienic? polepszyć? a jesli nie to, jak się z tego wyplątać?