zbliża mi się okres i żrę za pięciu

teoretycznie jestem na diecie praktycznie wygląda to trochę inaczej oj na plaże to ja chyba wybiorę się dopiero w innym wcieleniu :o

topikow tez zakladasz od najepania

a co jesz? zorb sobie jakąś surówke najlepiej z ogorków zielonych

tylko kilka! gdzieś trzeba się zwierzyć ze swoich problemów w końcu, nie? co jem? wszystko co wpadnie w ręce, oczywiście to co najbardziej syci i tuczy, a na te zdrowe nie mam ochoty

A mi się spóźnia 4 miesiące co mam robić? Nie stosuje zadnej diety...:(

zrob sobie kanapeczki z chlebkiem z maselkiem,zielona salata,kawaleczek jajka,kawaleczek sera zottego,kawaleczek szynki konserwowej,kawaleczek ogorka,pare krazkow rzodkiewki,kawaleczek pomidorka i wszystko posypane posiekanym szczypiorkiem i popij to kefirkiem :) po tym sie nie tyje

uuueeee... nie mam warzyw w domu a pieczywo przy odchudzaniu niewskazane

Ja mam okres od dwóch dni i też jem jak pojebana :O a najgorsze jest to, że ciągle mam ochotę na ciastka, lody, itd :O a normalnie nie jem w ogóle takich rzeczy, okres się skończy i moja dieta wróci do normy. ale cóż poradzić, takie są hormony.

hehe kanapeczki wróciły!!!!

po okresie jest trochę lepiej, ale dietą bym tego nie nazwała:D