Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość depcia

czy zdarza wam sie byc bardziej niemilym dla bliskich niz obcych

Polecane posty

Gość depcia

Czy macie czasem cos takiego, albo zauwazacie u innych, ze dla obcych ludzi jestescie mili i sympatyczni a wszystkie swoje zlosci (jelsi je macie) wyladowujecie na bliskich np. na rodzinie? (wiem ze to zle). Latwiej jest wam powiedziec cos niegrzecznego do mamy czy siosytry niz kolezanki czy znajomego? Im bardziej ktos jets nam bliski, tym latwiej go krzywdzic. bezsensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety tak, zdarza się ale staram się nad tym zapanować i nie wyładowywać swoich frustracji na ludziach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depcia
no ale to jest chore, ze trudniej sie wsciec na kogos kogo mamy gdzies a osoby ktore kochamy ... jestesmy czasem niemili, niegrzeczni....zupelnie bez powodu....bo tak sobie, mamy zly humor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jno niestety ja tez tak mam
:O pewnie jest to pewna forma falszywosci ale im bardziej jest mi ktos obojetny tym (mozna tak powiedziec) jestem milsza, wiem, ze raczej tej osoby nie spotkam a jezeli tak, to byc moze dobre wrazenie jakie wywarlam pomoze mi jezeli bedzie ku temu odpowiednia sytuacja... zas im blizsza mi osoba tym bardziej ma przeyebane :( wychodze z zalozenia, ze przeciez on/a zrozumie, wie ze mam kipeski dzien, jakos to zniesie, to tylko slowa itp :( choc wiem ze przeciez te slowa rania tak samo jakiekolwiek byloby te wytlumaczenie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depcia
ja wlasnie mam to samo, wydaje mi sie, ze nie musze zabiegac o tych ludzi, ze oni sa i zawsze beda ze mna, ze kochaja mnie bezwarunkowo...i ze w zwiazku z tym moge pozwolic sobie na wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Depciu,Depciu
To zupełnie normalne.Każdy psycholog Ci powie,że krzywdzimy tych,których najbardziej kochamy.Pewnie,że to przykre i nie planowane,jeśli już się zdarzy,zawsze można przeprosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depcia
no wlasnie nie zawsze.... traktowalam mojego faceta jak wlasnie kogos takiego bliskiego, im dluzej z nim bylam tym na wiecej se pozwalalam, zaczynalam go traktowac jak czlonka rodziny, myslalam ze tak mnie kocha (jak rodzice) ze co bym nie zrobila to on to zrozumie....oczywiscie przejechalam sie na tym bo on sie wkurzyl na mnie i zerwal... potwierdza sie powiedzenie ze maz to nie rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Depciu,Depciu
Pewnie trochę przesadziłaś..... Może jeszcze da się coś zrobić. Współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depcia
no przesadzilam, totalnie sie zapomnialam, myslalam ze wszystko mi wolno myslalam ze on jest jak moja mama czy tata, ze nawet jak bede niegrzeczna to i tak mnie kochaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Depciu,Depciu
Bolesna nauczka,fakt.Pamiętaj o niej w przyszłości,będzie lepiej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depcia
ale czy wy tez tak macie? czy to jest ludzka cecha? czy to jakas moja osobista patologia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depcia
prosze o wiecej wypowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko jesteś w pełni normalną kobietą. Każda z was swoje złości wyładowuje na rodzinie i najbliższych jej osobach. Każda kobieta potrafi wyzywać, ubliżać, ranić bliskie jej osoby. Co ciekawe w stosunku do obcych ludzi zawsze gracie milutkie i grzeczniutkie dziewczynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depcia
no wlasnie, ja tez tak mam... ze w pracy, dla obcych, dla znajomych trzymam sie, jestem mila, uczynna... a w domu to juz mi sie nic nie chce, bywa ze powiem cos niemilego, pokloce sie, nie zrobie czegos chce wiedziec czy ze mna jest cos nie tak, czy kazdy tak ma? wiem ze to zle, ale jak widze ze wy tez tak robicie to jest mi lzej ale uwazam ze trzeba nad tym pracowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niczym się nie przejmuj, możesz spokojnie dalej przeklinać na swojego faceta, szantażować, wyzywać rodziców, trzaskać drzwiami, pluć itd. Przecież to takie kobiece.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depcia
to ironia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniol bez skrzydel
mam tak ale to jest normalne z naprawdę bliskimi osobami przebywasz dużo czasu i ich zachowania zaczynają wku** :} __ tnij.org/hmoa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depcia
aa w sensie ze to nie jest kwestia bliskosci z osoba tylko tego ze spedzamy z nia stosunkowo duzo czasu wiec mamy duzo okazji do klotni, czy nierobienia czegos? ale i tak mi sie wydaje ze do znajomych czy ludzi z pracy sie powstrzymujemy bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieniam nicki jak rękawiczki
Jesteśmy dla obcych milsi, bo nie mamy powodu by nie być. Czy może zaboleć słowo człowieka, na którym nam nie zależy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość falseimpression
ja mam to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depcia
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość falseimpression
a mi sie wydaje ze raczej jestes bardziej mila dla bliskich, bo warto... a co cie obchodza obcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfrtgyuiop;'
depcia no wlasnie nie zawsze.... traktowalam mojego faceta jak wlasnie kogos takiego bliskiego, im dluzej z nim bylam tym na wiecej se pozwalalam, zaczynalam go traktowac jak czlonka rodziny, myslalam ze tak mnie kocha (jak rodzice) ze co bym nie zrobila to on to zrozumie....oczywiscie przejechalam sie na tym bo on sie wkurzyl na mnie i zerwal... potwierdza sie powiedzenie ze maz to nie rodzina] blad... to, ze rodzina nie ma takiego wyboru by cie zostawic, zerwac z toba stosunki dlatego ze wyladowywujesz na nich swoja a agresje, humory, zly dzien itd nie znaczy, ze cie lubia ... po prostu 'musza' cie tolerowac... facet ma wybor, tylko idiota zostaje z kims kto go nie szanuje i traktuje w tak paskudny sposob...albo jakis masochista.... czy ty chcialabys by tak ciebie traktowano? zastanow sie nad tym to moze inaczej spojrzysz na faceta, ktory nie ejst twoim workiem treningowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depcia
no wlasnie zle mi sie wydawalo ze skoro tak mnie kocha, chce ze mna spedzic cale zycie to zniesie moj zly humor...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak cie kocha to musi tyle
znosic?? a co on na Matke Terese staruje? a ty na pewno tak go kochasz, ze traktujesz go w taki sposob? ciebie tak traktowano? chcialabys by toba wycierano wszystko, kazdy zly humor, kazdy zly dzien, jak szmata? wybaczylabys w imie takiej 'cudownie' pojetej milosci te 'humory' ??? worek treningowy mozesz kupic w sklepie sportowym :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depcia
nie, porozmawialabym z ta osoba i zwrocila jej uwage ze chyba przesadza...na pewno gdyby mi na niej zalezalo zastanowilabym sie o co chodiz, co jest z nia nie tak itd. Tylko teraz jest kwestia...na ile drugiej osobiue zalezy zeby wnikac w problemy partnera, probowac cos pomoc, zrozumiec a na ile uczucie jest powierzchowne, i nikomu sie nie chce w nic wnikac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×