nie chce być już sam...

bylem dzisiaj na dworcu pkp, bo musialem kupic bilet na wakacje i zarzyla mi sie niemila sytuacja. Przy sąsiednim okienku stała ciężarna kobieta, było strasznie gorąco, widzialem że strasznie się męczy. Do tego jakiś chamski koleś stał za nią i w pewnej sytuacji zaczął sie rzucac, ze ma juz dosyc czekania. Byl strasznie chamski, zaczal ja wyzywac, nikt nie reagował. Gdy zobaczylem łzy w jej oczach nie wytrzymalem i dalem mu w morde. Wiedzialem, ze kiepsko sie to dla mnie skonczy, ale musialem zareagowac. Dostalem tak, ze ledwo sie podniosłem. Nikt mi nie pomogl. Ale w podziękę usłyszalem kilka miłych słow od tej kobiety. Nie żałuje, ze się za nia wstawiłem. Szanuje kobiety, ale jestem zbyt niesmialy zeby jakas poznac. Pomóżcie mi, jak mam sie zmienic?

jestem kasia i mam 12 lat poklikamy?

ja chce tylko rady

jesli szanujesz kobiety nigdy żadnej nie będziesz miał

sam sie musisz przelamac...

ale jak mozna nie szanowac kobiet??

Dokladnie musisz je olewac i niesluchaj kobiet ze tak nie jest.

nie chce zeby jakakolwiek przeze mnie płakała, nie moge patrzec na to jak kobiety placza

śpię starym w nogach

dobrze, ze szanuje kobiety... a co ma je bic itd itp??

szanuj kobiety ale zainteresuj się wartościowymi. nawet jeśli spotka Cię przykrość ze strony jakichś pustych kobiet to i tak będziesz miał satysfakcje że jesteś dobrze wychowany i szlachetny

ktos sie pode mnie podszywa z tymi nogami

cierpliwosci milosci nie kupisz w sklepie miesnym twoja niesmialosc nie ma nic do milosci bo ona musi sama sie pojawic a wowczas niesmialosc prysnie jak banka mydlana