facet bez kasy mam dość

sorry za tyle kopii postu. kafe zaczyna mnie na powaznie wnerwiac

Facet nie pracuje dopiero miesiąc .... a tu oburzenie, jakby nie pracował pół roku. Musisz przejść jakoś te trudne chwile, przynajmniej do momentu, aż będziesz tego pewna, czy on czasem nie jest ..... pasożytem. A to wszystko dla własnego spokojnego sumienia, aby pod wpływem chwili nie podejmować pochopnych i krzywdzących decyzji. Odczekaj jeszcze trochę .... nawet do 3 miesięcy. On niech załapie jakąś fuchę w międzyczasie, żeby choć trochę cię wspomógł. Aha ..... a te jego długi, to zastanawiające. To nie prawda, że w miłości pieniądze się nie liczą. Bieda potrafi zniszczyć bardzo wiele.

Może to niecodzienne że nie ulituję się nad partnerem autorki tematu, lecz jako mężczyzna uważam, że od dorosłego człowieka oczekuje się czegoś innego niż od chłopca. Tak, mężczyzna powinien zarabiać, być podporą i oparciem. Lecz to nie jest coś, czym się mężczyzna staje w ciągu jednej nocy, jest to skutek jego dotychczasowych decyzji. Dlatego uważam że kobiety, które wiążą się z mężczyznami niezaradnymi życiowo, same są odpowiedzialne za los nie tylko swój, ale także potencjalnej rodziny. Najpierw wybieracie gołodupców, bo"wielka milość" a potem przez 40 lat klniecie, bo ukochany okazuje się ofermą, pijakiem i nierobem. Poza faktem, że mnie to bardzo bawi, to uważam to za osobistą tragedię kobiet, które wybierają partnerów tyłkiem, a nie głową. Dlatego udzielę Tobie rady, którą sam stosuję: gdy koszt uzyskania przychodu jest za wysoki, należy ciąć straty. Cest la vie.

Może to niecodzienne że nie ulituję się nad partnerem autorki tematu, lecz jako mężczyzna uważam, że od dorosłego człowieka oczekuje się czegoś innego niż od chłopca. Tak, mężczyzna powinien zarabiać, być podporą i oparciem. Lecz to nie jest coś, czym się mężczyzna staje w ciągu jednej nocy, jest to skutek jego dotychczasowych decyzji. Dlatego uważam że kobiety, które wiążą się z mężczyznami niezaradnymi życiowo, same są odpowiedzialne za los nie tylko swój, ale także potencjalnej rodziny. Najpierw wybieracie gołodupców, bo"wielka milość" a potem przez 40 lat klniecie, bo ukochany okazuje się ofermą, pijakiem i nierobem. Poza faktem, że mnie to bardzo bawi, to uważam to za osobistą tragedię kobiet, które wybierają partnerów tyłkiem, a nie głową. Dlatego udzielę Tobie rady, którą sam stosuję: gdy koszt uzyskania przychodu jest za wysoki, należy ciąć straty. Cest la vie.

Miłość nie polega na interesowności. Na zmuszaniu kogoś do większych zarobków, na szukaniu interesów w niej związanych z kasą. Dla mnie każda, która ocenia mnie po majętności jest szmatą i zwykłą prostytutką. Dla większości mężczyzn tak jest. Nikt nie chce kobiety, która wybiera faceta w zależności od portfela. Jeżeli się kochacie, to przecież nie musicie od razu mieć dzieci czy własnego domu. Kto wam to wpoił do głów? Jeżeli darzycie się miłością, to nie potrzeba wam nic więcej. Pieniądze schodzą na inny plan. Ja nigdy bym od kobiety nie prosił pieniędzy.

rozumiem, że facet po 40-50-tce ma problem ze znalezieniem pracy, albo student trudnego kierunku, ale młody po szkole ? a co on ma do roboty ? nie mówię już o 1700 zł nawet ale choćby kilkaset zł powinien przynieść żeby odciążyć kobietę z tego czynszu, znam przypadek że kobieta pracowala kilka lat a jej facet nie psozedl do pracy bo on za 1000 zl nie bedzie sie poniżał. Oczywiscie zmądzala i go kopnęla bo on spal do poludnia a ona szla sie "poniżać"

pieniądze szczęścia nie dają a jednak.....pomagają w życiu, jesli ich nie ma to nie ma przyszłości. Związek prawie 2 letni, facet bez kasy,zaakceptowałam fakt, ale poza tym okazał się być zwyczajnym cwaniakiem szukającym ciepłego gniazda po roku wprowadził się do mnie,właściwie to mu tego nie proponowałam sam poprostu został, zawsze były to weekendy 3-4 dniówki a potem poprostu tak mnie zakręcil że zaczął pomału zwozić swoje łachy i tak stuknęło pół roku zero zaangażowania, dokładania do rachunków, żadnej inicjatywy w szukaniu pracy wkur.... się i kazałam mu się wynieść,był zły ale po kilku dniach znów skończyło się na kawkach iłóżku,tym razem 1-2 dni po pół roku w kłótni wygarnął mi że go wyjeba......z chaty , tak to nazwał szlak mnie trafil, ja do pracy a ten spi, po drodze zakupy za któr płaciłam ja, ubrałam sierotę bo nic nie miał porządnego, cały dzien na komputerze siedział i jeszcze beszczelnie ma pretensję rozumiem facet bez kasy jak dla mnie ma takie same szanse jak forsiasty ale bez ambicji? planów na zycie, inicjatywy zmiany czegokolwiek - O NIE !

on nie ma pracy a ty jestes zwyklą szmatą ze takiego ruchacza do domu sprowadzilas i mu jeszcze duspka dawalas,

zostaw tego faceta i nie okłamuj jego i siebie że go kochasz :O wielka miłość, facet ma przejściowe kłopoty a ty myślisz żeby go zostawić, żałosne :O

Żałosne jest to że odpisujecie na temat który autorka założyła 1,5 roku temu:-0

I już chyba nikt się nie dowie jak ta historia się skończyła. Najważniejsze jest to żeby facet był pracowity. Znam takiego, któremu się nie przelewa, ale pracuje, wynajmuje pokój, jest samodzielny. Nie stać go na zagraniczne wakacje, może sobie pozwolić tylko na weekendowy wypad w ramach urlopu max.2 razy do roku. Z kolei jego dziewczyna nie ma problemów z pieniędzmi. Są razem mimo, iż nie jest im łatwo. Każde chciałoby żyć na wysokim poziomie, ale tylko jedno z nich może. Jednak trwają razem. Ona musi obyć się bez zagranicznych wycieczek, on chodzi przygnębiony, że nie może zapewnić jej tego na co zasługuje. Cała ta historia wydawałaby się smutna. Jednak taka nie jest. Oboje bardzo się kochają, uwielbiają razem spędzać czas. I o to w tym wszystkim chodzi. Los bywa jednak przewrotny i nie wiadomo czy kiedyś nie będzie tak, że ona straci swoją ukochaną pracę i tym samym on będzie miał tylko stałe źródło utrzymania. Nie można patrzeć na wszystko i mówić, że coś jest czarne, a coś białe. Trzeba dostrzegać w życiu jeszcze inne barwy. A oni patrzą dość optymistycznie choć nie jest to wcale takie łatwe. Ale się starają, razem.

piszecie jakby sensem życia było zarabianie coraz więcej i coraz więcej.... cóż szczęścia to Wam nigdy nie da....

hahhhaha kurde nie wierze co za ludzie ciekawe jak ty byś to ty straciła parce hh no ciekawe jak bys podeszła do tej sprawy co? i wcale nie jesteś materialistka ty porostu jesteś pusta i głupiutka z twojej historii dałam bym ci najwyżej 13 lat ale niestety masz więcej

moj ex byl KILKANASCIE m-cy na moim utrzymaniu jak ten twoj nie znajdzie sobie jeszcze w tym roku pracy to daj mu kopa bo to zwykly pasozyt ! cwele j****e nieroby !!!

nie chodzi o zarabianie wiecej wiecej , !!! wystarczy zeby starczylo od wyplaty do wyplaty zeby czlowiek sie nie martwil , a nie wiecznie cos, a chlop w domu lezy na kanapie z piwem i w d***e ma wszystko !!!