ktory obraz znieksztalca - lustra czy aparatu?

nie wiem czy to wina mojej megalomanii, ze ogladajac sie w lustrze, widze calkiem spoko laske, bo na zdjeciach wygladam jak paskuda: krzaczaste brwi na pół twarzy, mysie wlosy, szeroki 'murzynski' nos i bladosc taka, ze az promieniuje ze zdjecia:O moj aparat to lustrzanka ze sredniej polki, ale nie bardzo potrafie sie nim obslugiwac - to znaczy dostrajac aparat do swiatła czy istnieje cos takiego jak 'niefotogenicznosc' czy to po prostu wytlumaczenie dla nieatrakcyjnych osob? w jakim swietle najlepiej sie wychodzi? jak stanac, co ubrac itp? Bo pilnie potrzebuje zdjecia, a te nieliczne ktore mam, to wstydzilabym sie pokazac. i ostatnie pytanie: czy produkuja gdzies albo mozna dostac dzialajace aparaty w starym stylu? bo wydaje mi sie, ze mimo braku roznych funkcji, wychodzilo sie na nich ladniej...

hugihu

hugihu

gfdgdfgfd

gfdgdfgfd

ja mam wrażenie, że wile osób oszukują lustra - wystarczy popatrzeć na laski (i kolesi zresztą też) na ulicach. Tragedia. A nie sądzę ,żeby sobie robili zdjęcia przed wyjściem z domu - raczej patrzą w lustro i skoro wychodzą potem z domu, to znaczy że ich lustra nie pokazują prawdy... Aparat pokazuje lepiej - zaleca się nawet np. mierząc ubrania na zakupach robić sobie zdjęcie, tzn. poprosić kogoś o zrobienie zdjęcia w danej kreacji, wtedy najlepiej widać jak się w niej będzie wyglądać.

up

aparaty z obiektywami szerokokątnymi, trzeba trochę pomanipulować zoomem i popróbować, kiedy wychodzą najmniejsze zniekształcenia, bo to one powodują kartoflowate nosy czy wytrzeszczone oczy itp

jasne ze to wina aparatu w lustrez widzimy sie takimi jakimi jestesmy naprawde a aparat oszukuje wystarczy ze troszke bedzie ostarosc czy tez podmieniony kolor i juz wychodzisz jak paszczur.. i aparat raczej skupia sie na łapaniu chwili a normalnie jak ktos patrzy to przeciez nie skupia sie na jednej konkretej chwili tylko gapi sie cały czas i widzi rzeczywisty obraz tak jak w lustrze

jasne ze to wina aparatu w lustrez widzimy sie takimi jakimi jestesmy naprawde a aparat oszukuje wystarczy ze troszke bedzie ostarosc czy tez podmieniony kolor i juz wychodzisz jak paszczur.. i aparat raczej skupia sie na łapaniu chwili a normalnie jak ktos patrzy to przeciez nie skupia sie na jednej konkretej chwili tylko gapi sie cały czas i widzi rzeczywisty obraz tak jak w lustrze

Mam nadzieję, że to aparat zniekształca :D Ja się nauczyłam robić jedną minę do zdjęć i wychodzę dobrze :D Głowa w dół, lekko na bok ( u mnie w prawo, bo przedziałek mam na lewą stronę :P), oczy szerzej otwarte, brwi trochę podnieść, oczy patrzące tak do góry, usta troszkę rozchylić, górna warga minimalnie 'do góry' i lekki uśmiech :D Innej miny nie robię :P

"w lustrez widzimy sie takimi jakimi jestesmy naprawde" i tu się mylisz:) W lustrze zamieniają nam się strony. Jeśli nie wierzysz odbij w lustrze jakiś napis i spróbuj go przeczytać. Kiedyś ktoś na forum napisał coś takiego: "chodzi o to, że lustro odbija obraz w tzw "lustrzanym odbiciu" jak stoisz przed lustrm to twoja lewa strona lest po lewej a prawa po prawej... natomiast w kontaktach z innymi osobami czy aparatem obserwator widzi cię "normalnie" znaczy twoja lewa jest jego prawą. a z racji tego, że przeważnie nasz jedyny kontakt z własną twarzą i ogólnie wyglądem opiera się na lustrze to mózg jest przyzwyczajony do obrazu ciała właśnie w "odbiciu lustrzanym"... i z racji tego na zdjeciach wydajemy się sobie brzydcy. Chyba że oglądamy duzo własnych zdjęć i sięmózg przestawi są na ten temat badania właśnie zer zdjęciami portretowymi. Jedno to normalne zdjęcie a drugie odwrócone w edytorze graficznym i wynik był taki że osoby przedstawione na zdjęciach zwykle wybierały jako lepsze to lustrzane a znajomi tych osób to zwykłe bo każdy jest przyzwycajony do innej perspektywy patrzenia na swoją twarz. w końcu ze środka siebie nie widzisz i tyle wywodu "

Po co to napisałaś :( Chciałam wierzyć, że wyglądam tak jak w lustrze...

Tzn chyba 'napisałeś' :P

bo obraz z aparatu jest inny niż z lustra zrób eksperyment otwórz zdjecie w paincie i zrób przeżuć/obróć i obróć w poziomie będziesz miała obraz jak lustrzany. bardziej ci sie spodoba. Mogę się założyć daj znać jak sprawdzisz

łaś. Jestem kobitką;) Ale mnie to pociesza i jest dowodem na to że wszystko jest względne:) Ważne że Ty widzisz siebie "z lustra" i się sobie podobasz a reszta nie powinna Cię obchodzić. Jeszcze mi powiedz że nie wiesz o tym że niektóre lustra wyszczuplają?

A to wiem, sama mam w pokoju przyciemnione i jestem w nim tak fajnie opalona :D Kiedyś chyba taki eksperyment przypadkowo zrobiłam, tak mi się kojarzy, że ładniej wyglądałam na odwróconym zdjęciu :P To teraz wszystkie będę obkręcać :D

wygladam brzydziej :P