Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kto to co to

Jak znaleźć siły by odejść od kogoś kogo się kocha?

Polecane posty

Gość kto to co to

Nie bede opisywała szczegółów. Czy ktoś był w sytuacji takiej,ze musiał zostawic ukohcaną osobę? Jak sobie z tym poradzic-z pustką ,samotnością i bólem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie moge ale beka hahahah
ja przyjaciolke tak "zostawilam" nie mam sentymentow, ale chyba jestem ulomna emocjonalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O&O
A po co chcesz tego kogoś zostawić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie moge ale beka hahahah
dla wlasnego dobra, by wlasny tylek chronic, by nie dac sie szmacic. rozne sa przyczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość QWER
Ja mam takie doświadczenie na swoim koncie. Trzeba przez to przebrnąć samemu. Nikt Ci nie pomoże. To przyky, ale jednak fakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto to co to
O&O tak jak pisałam,nie chce zabardzo pisac szczegółów,ale jesli chcesz wiedziec,to chodzi głównie o to,ze jestesmy z soba kawałek czasu,a on nie moze sie zdecydowac co dalej z nami,mieszkamy prawie 300 km od siebie i po 2 latach,nie mozemy tak funkcjonowac. ja przyplacilam to ciezka depresja,bo wkladam wiecej w ten zwiazek. Nie moge byc ciagle zwodzona. Po rozstaniu to ja bede cierpiala , nie on...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O&O
Przemyśl to sobie albo poczekaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto to co to
Tak pewnie zrobie,bo teraz nie mam na to sił, jednak sama mysl,ze zyje w tej chwili tylko utopia podcina mi nogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto to co to
Próbuje wlasnie znaleźć gdzies psychologa, który mnie troche wyciagnie z tego. Zero u mnie pozytywnego myslenia,a chce znowu cieszyc sie zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeżeli dzieli Was
300 km i z tego co przeczytałam moja rada: skończ ten związek jak najszybciej, wiem to z własnego doświadczenia. Nie myśl o psychologach i takich innych tam, Ty i czas bedziecie dla Ciebie najlepszymi psychologami. Moja druga rada: nie wpadaj po tym wszystkim od razu w ramiona innego, daj sobie chwilę na ochłodę i zdrową zimną kalkulację, bilans strat i dikonań. Musisz taki rozrachunek z przeszłością zrobic, ale krótko i na temat. Nie rozwodź się zbytnio. Gdyby facet był za Toba naprawdę, robiłby wszystko byś się nie czuła samotna, w końcu 300 km to nie koniec świata. Decyzję i tak sama podejmiesz, ale nie sklejaj na siłę czegoś, co się juz dawno rozkleiło - TEGO KWIATU TO PÓŁ ŚWIATU, zobaczysz sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto to co to
jeżeli dzieli was... do psycholoa chce isc nie tylko ze wzgledu na moj zwiazek,ktoremu zreszta wszystko podporzadkowalam. Od roku nie widuje sie z nikim,unikam ludzi, co wieczor placze w poduszke,nie potrafie nawet sprzatnac mieszkania,naczynia myje po tygodniu,choc wiele tego nie ma bo jem tylko sniadania, nie potrafie juz czytac ukochanych ksiazek,bo nie wiem co czytam,zawieszam sie. Nie napisalam pracy mgr bo nie bylam w stanie myslec,pisac. Czasem wydaje mi sie,ze nie jestem w stanie zyc. Jedynie gdy ide do pracy,zakladam na twarz usmiech. Ksiegowa w mojej firmie powiedziala mi,ze bardzo lubi mnie za moja radosc zycia,bezinteresownosc. NIe wie,ze w pracy usmiecham sie do niej a powrot do domu jest koszmarem,bo czekaja mnie puste sciany. mieszkam sama... Potrzebuje kogos by mi pomogl wyjsc z tego bo czuje,ze zycie ucieka mi miedzy palcami. Przez ten rok moglam zrobic tle rzeczy. Moj ukochany martwi sie o mnie,ale nie umie mi pomoc,sam zreszta dolewa oliwy do ognia swoimi zachowaniami. Czasem chcialabym krzyczec o pomoc. Pewnie i tak tego nikt nie czyta,ale przynajmniej wyzale sie w eter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeżeli dzieli Was
A dlaczego nie możecie się pobrać? Przecież to byłoby najprostsze rozwiązanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto to co to
tak jak pisalam,on jest niezdecydowany co z nami. Boi sie,ze przeprowadze sie do niego(rzucajac prace) i nam nie wyjdzie. Nie bede miala dokad wrocic,bo wtedy ani pracy,ani mieszkania. Czyli wniosek z tego taki,ze nie kocha mnie na tyle. Ja zas bardzo go kocham,ale nie moge tak na weekendy tylko i urlopy. Tesknie ogromnie i nie umiem tak zyc. To,ze on nie chce mnie u siebie powoduje, ze mam milion dolujacych mysli. Sam przyznal kiedys ,ze troche mu tak wygodnie gdy ja u siebie a on u siebie. Widac czulby sie w jakis sposob ograniczony. Mozna latwo zrozumiec jak ja sie przez to czuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeżeli dzieli Was
A które z Was mieszka w wiekszej miejscowości bądź mieście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w identycznej sytuacji. Powiedz prosze co zrobiłaś? Jak potoczyły się Wasze losy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosctttytt
Powiem Ci tak jak facet ci tak powiedział wprost on nigdy się z tobą nie ozeni bo mu jest wygodnie nie licz na to to jest wieczny kawaler a Ciebie ma na weekendy i tak sama pomysł ze Was łączy tylko seks nic więcej poza tym sam powiedział jest mu wygodnie mi jakby facet moj tak powiedział wiedzialabym że mam to zostawić choć wiem żeby bolalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez sie tak bujam i to juz 10 lat a dzieli nas tez odleglosc ale nie az taka jak u autorki ale po 10 latach to juz czlowiek laske kładzie na to bo juz od dawna nie jest jak kiedys, zostalo przyzwyczajenie spotkamy sie raz na jakis czas raz 2 razy w miesiacu kilka dni i tak kazdy ma swoje zycie, nie jestem z tych ktore chca rodzine zakladac ani on ani ja nie chcemy, poza tym od roku pisze z innym, namieszal mi w glowie następny miglanc - czasem mysle ze oni sie tylko do seksu nadaja, do niczego wiecej, nie zmienia to jednak faktu ze czuje sie samotna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak odeszlam. Nasza sytuacja tez nie byla standardowa, dzielila nas spora roznica wieku, ja odeszlam bo on juz nie mogl chyba zaaakaceptowac ze ja dojrzalam emocjonalnie, ze potrzebowalam czegos innego, wiecej. Ja nie moglam zaakceptowac tej samotnosci w zwiazku. Tersknie za nim jeszcze czasami, a minal rok. czy zaluje... hm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośc dziś 23_14
my sie przez ostatni rok w sumie ciagle kłócimy, czekam az mu sie odechce sama nie umiem odejsc, mam kogos na boku ale to tez jest mocno niepewne na razie ze soba tylko piszemy i juz mam dosyc tej sytuacji chorej, stare sie rozwala a nowe jest mocno niepewne, tez bujam sie i nie wiem co robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośc dziś 23_14
ten drugi tez niby mi sie podoba niby mi sie z nim dobrze rozmawia ale tu jest 150 km mieszkanie bd miala swoje ale musze poczekac-nie wiem czy jemu sie bedzie chcialo czekac no i humorzasty jest raz goracy a raz zimny jak prawiczek nie wiem co to za gierka czasem mnie to wqrwia licze sie tez z tym ze zostane sama po prostu odpuscic trzeba w sensie nie nabijac sobie tym glowy chyba i tyle jedyna rada a czas rozwiaze sytuacje-czas pokaze: moze ten moze ten drugi a moze zaden z nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdy cie nie widze
i o czym tu mowicie czy to milosc ?Ja jestem w zwiazku 28 lat w tym 17 na odleglosc 2000 km nasza milosc wciaz trwa moglibysmy oboje sie rozstac nic nas juz nie laczy oprocz....ogromnej i tu pytanie milosci,przyzwyczajeniu?oboje wciaz w tym tkwimi i oboje do siebie dalej lgniemy,nie potrafimy byc bez siebie choc moglibysmy oboje zdajemy sobie sytuacje z trudnosci wyboru,ciezko nam obojgu ze soba i bez siebie co robic ktos mi odp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta...

Mam podobną sytuację, 4 lata w zawieszeniu a związek tkwi w tym samym miejscu jak po miesiącu. Mieszkamy blisko ale osobno. Nigdy się z nim nawet nie dało porozmawiać na temat wspólnej przyszłości wiec zawsze wiedziałam że kiedyś będe w tym punkcie co teraz. Najgorzej ze to właśnie ja musze odejść bo o  tego nie zrobi,  a ja niestety do tej poty tego nie potrafiłam bo za dużo mam jeszcze uczuć. Nie wiem jak zebrać w sobie siłę by odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×