Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bezsilna 22.5

Chłopak zdominował mnie psychicznie

Polecane posty

Gość Bezsilna 22.5

Mówi że mnie kocha i wszystko jest ok, dopóki nie trafiamy na jakiś drażliwy temat. Wtedy on nawet nie stara się dyskutować, wyłącza telefon. Strasznie mnie tym upokarza, traktuje to jako metodę na moje "marudzenie" a to marudzenie to każde moje słowo niewypowiedziane radosnym tonem głosu. Mówi że sprawiam mu przykrość i robię to z premedytacją a ja najczęściej po prostu nie potrafię ocenić co go zdenerwuje. A kiedy pytam, też traktuje to jako marudzenie, więc jak mam sobie z tym poradzić? Nie chcę być tak traktowana, konflikty można przecież załatwiać rozmową. Prosiłam go, żeby nie wyłączał telefonu wiele razy, ale dalej to robi, czasem w dodatku straszy mnie, że to koniec. Najczęściej godzimy się po godzinie, ale czasem zostawia mnie z tym na cały dzień, bo akurat muszę wychodzić do pracy albo noc. Jak to zatrzymać, jak dać mu do zrozumienia, że to naprawdę mnie tym krzywdzi? Może pomilczeć kilka dni, żeby zrozumiał? Ale co jeśli skutek będzie odwrotny? Pomóżcie :( Nie mam doświadczenia w związkach a to mnie już wykańcza psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werfetrety45
zostaw chuja, nie ten to inny :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsilna 22.5
Zostawiłabym, gdybym go nie kochała. Poza tym nie robi mi nic złego a i tego chyba nie jest świadomy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsilna 22.5
zrobię, jak będzie okazja a milczenie? Słyszałam że to działa na faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsilna 22.5
Carrie, jak długo z nim walczyłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem Ci, że mam identycznie, no może poza wyłączaniem telefonu. Bo jak się pokłócimy (najczęściej o jakąś głupotę) to on dzwoni, gada, ja nie zdążę nic powiedzieć albo zaczniemy krzyczeć i rozłącza się, zaraz znowu dzwoni i to samo. I tak potrafi z 15 razy zadzwonić zamiast przyjść do mnie i normalnie powiedzieć. Też nie wiem co go może zdenerwować a co nie i on też twierdzi, że ja go specjalnie wkurwiam. Kilka rzeczy zmieniłam w sobie, może po prostu wydoroślałam, jest o wiele mniej kłótni niż na początku. Jakoś tak trwamy, ja zaczynam się przyzwyczajać i olewać te jego humory. Też często mówi, że to już na pewno koniec, ale przyjdzie, usiądziemy, uspokoi się, porozmawiamy i zaraz mu się odwidzi i już mnie kocha. :O Powoli zaczynam nie zwracać na to uwagi, szkoda nerwów, i tak wiem, że zawsze wróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nastepnym razem jak strzeli focha to nie dzwon przez kilka dni, zadziala. A swoja droga, to on zachowuje sie jak mala, rozkapryszona dziewczynka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spraw wrazenie, ze masz go w dupie i jego fochy splywaja po tobie jak po kaczce! pokaz mu, ze sobie zajebiscie dajesz rade bez niego i jestes szczesliwa niezaleznie od tego co on robi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsilna 22.5
Możliwe że czasem przesadzam z czepianiem się, ale on teraz nadużywa już tego rozłączania się a przecież nie mogę pozwolić, żeby tresował mnie jak jakiegoś psa. Dzięki za wasze odpowiedzi. Też staram się za każdym razem powtarzać sobie, że facet to facet i normalne, że nie potrafi rozmawiać, ale nie wiem gdzie jest norma... Mój błąd w tym, że nie potrafię się obrazić. Jak wyłącza Skype, to piszę mu litanie na gg. Kilka godzin temu znów był konflikt, wymusiłam na nim, żeby ze mną pogadał, ale znów stwierdził, że marudzę i powiedział, że za karę nie będzie się odzywał ;/ i tak zrobił... No ręce opadają... Ja do niego po dobroci a skutek odwrotny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsilna 22.5
boję się trochę że o9ddalimy się od siebie, jeśli zacznę robić jak on. Ale następnym razem zacisnę zęby i się nie odezwę. Nawet jeśli skutek będzie odwrotny, to raz nie zaszkodzi spróbować... chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak robię, nie dzwonię, nie odzywam się, czekam, aż sam się uspokoi. Na drugi dzień jest już normalny, ale moje nie odzywanie się nie robi na nim wrażenia, bo zaraz znowu jest to samo :) Teraz to się z niego śmieję, z tych jego problemów :D Kiedyś w ogóle bałam się odezwać podczas kłótni. Teraz obydwoje na siebie krzyczymy. I w sumie to częściej mi coś nie pasuje, ale ja chcę porozmawiać, a ten od razu się kłóci. Chociaż powiem Ci, że jak przez kilka dni jestem dla niego oschła, to jest lepiej, jakoś się bardziej stara. Tyle tylko, że ja tak długo nie potrafię, najdłużej wytrzymałam chyba tydzień bez przytulania się co chwilę, całowania, mówienia, że kocham itp. A jak znowu zaczęłam, to od razu w ten sam dzień kłótnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsilna 22.5
coś w tym jest... Czasem wystarczy jeden dzień ograniczonego kontaktu a od razu powtarza co 5 minut że mnie kocha itd... Ale takie przepychanki cały czas? Gdyby tylko chciał ze mną współpracować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haha, też tak mam, jak nie mam jak mu powiedzieć co myślę, to pisze mu "litanie" na gg, a potem milknę :D On jak się uspokoi to później to czyta i chyba zaczyna rozumieć o co mi chodzi, bo potem odzywa się normalnie. Najlepsze jest to, że nigdy nie powie, że już dobrze, albo że przeprasza, nic. Zawsze nagle pisze jak gdyby nigdy nic, a ja się po prostu z tego śmieję, bo już potrafię przewidzieć każde jego zachowanie :) No oprócz tego, kiedy coś mu się może nie spodobać. Chociaż w sumie to też wiem, ale nie mam zamiaru się hamować i jak coś chcę to mówię. Zawsze tylko mam nadzieję, że może tym razem będzie normalny :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NianiaNiunia
Ja bym kategorycznie i oschle zaraz na poczatku klotni mu przerwala "Zadzwon do mnie, gdy ochloniesz i wydoroslejesz, pa!" i wyszlabym. Jemu by chyba szczena opadla, mialby czas na przemyslenie. Nie pozwol sie tak traktowac, bo bedzie coraz gorzej. Badz tutaj strona dojrzalsza, nie dawaj sie prowokowac i tresowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nawet nie pamiętam, kiedy ostatnio usłyszałam, że mnie kocha. Chyba właśnie w takim okresie mojego nie okazywania mu uczuć. Tak to słyszę w kółko "ja Ciebie też kocham", "mi z Tobą też dobrze" itp. Czasami mam ochotę mu powiedzieć, żeby nie odpowiadał, jeżeli mówi to tylko dlatego, że tak "trzeba" odpowiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsilna 22.5
heh :) Też zawsze mam nadzieję, że tym razem uda się pogadać. Nawet go uprzedzam, że mam trudne pytanie. On "ok, mam dziś dobry nastrój, pytaj". A afera jest i tak... Czyta to, co piszę, czasem wydaje mi się że zrozumiał, ale następnego dnia zapomina. A odzywa się, kiedy się uspokoi. Czasem nawet mówi: "odezwę się za godzinę, bo mnie zdenerwowałaś". Heh.. dobrze wiedzieć że nie tylko ja mam takie problemy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niunia, ile razy ja już mu mówiłam, żeby odezwał się jak się uspokoi, zmądrzeje itp. Przez jakiś czas cisza, a potem znowu się czepia :P On ma coś nie tak w głowie po prostu, już mu proponowałam lekarza nawet :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NianiaNiunia
On wie, ze ty przeprosisz, ze ty przyjdziesz, ze ty wrocisz. Odwroc role: po klotni, po ktorej TY wylaczysz telefon, pojdz gdzies z kolezanka - niech wie, ze dobrze bawisz sie i bez niego. Facetom czasami trzeba pokazac, ze nie jestesmy zdane tylko na nich. Nabierze do ciebie szacunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"odezwę się za godzinę, bo mnie zdenerwowałaś" dobre :D Mój dzisiaj po południu też wyszedł ode mnie jakiś poddenerwowany, nie odzywaliśmy się potem do siebie przez resztę dnia, a wieczorem jak gdyby nigdy nic zapytał co robię i gadał normalnie. Ja już się tym nie przejmuję. Wiem, że zawsze mu przejdzie. A przechodzi mu szybciej jak się nie odzywam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsilna 22.5
Problem w tym, że nawet kiedy on robi coś źle i tak obraca wszystko przeciwko mnie, tak że wychodzi na to, że tylko ja powoduję kłótnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już kilka razy wyłączałam telefon. Nic to nie dało, tylko wkurwił się bardziej. Teraz jak dzwoni to zazwyczaj albo tylko słucham i jak on zacznie krzyczeć to się rozłączam (po kilku razach przestaje krzyczeć), albo też krzyczę :) Ale lepiej chyba się rozłączyć jako pierwsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NianiaNiunia
Moze czas sie rozstac? :) U nas jest proba sil: kto dominuje, kto jest wazniejszy i kto ma racje. Ci wasi faceci to szczeniaki, nie potrafia odpuscic dla swietego spokoju. Meska duma im sie wlacza, haha. Po prostu nie dawajcie sie sprowokowac, nie odpowiadajcie na zaczepki. Po prostu olac, niech sobie pokrzyczy - sam po czasie zrozumie, ze robi z siebie idiote. Mowic tylko "uhm, uhm, masz racje, masz racje" ze znudzona mina. Zobacza, ze was to nie rusza, ze macie klase i jestescie dojrzale. Czy oni przypadkiem nie mieli problemow w dziecinstwie ze zbyt wymagajcym ojcem, czy cos w tym stylu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NianiaNiunia
u *WAS jest proba sil mialo byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kluczem do rozwiązania tej sytuacji jest ustalenie problemu, rozłożenie go na poszczególne elementy i zwalczanie źródła. Nie ma co postępować wg zasady "jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie", bo to do niczego nie prowadzi i jeszcze bardziej komplikuje sytuację. Drażliwe tematy też mają swoją przyczynę i trzeba ją poznać by rozwiązać problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie to samo, cokolwiek się nie stanie, to wszystko moja wina :) Czasami mam ochotę roześmiać mu się w twarz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsilna 22.5
Może też się w końcu przyzwyczaję, o ile wcześniej nie zerwiemy... Czasem mówię mu, że moim nieszczęściem jest to, że jestem jego pierwszą dziewczyną na poważnie i nie jest świadomy, że kiedyś i tak będzie musiał nauczyć się rozmawiać. Myślę, że mnie kocha, nie chcę, żeby było tak że tylko ja cały czas muszę ustępować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×