teściowie - oceńcie

Potrzebuję obiektywnej oceny sytuacji. Mieszkam z teściami, jest mi dobrze, pomagają, nie wtrącają się. Traktujemy się delikatnie na dystans. Generalnie staram się z nimi dobrze żyć, informować jeśli mam zamiar do domu wrócić poźniej niż zwykle, żeby się nie martwili. Problem w tym, że nie zawsze mam ochotę na takie meldowanie się. Dziś np. mi się nie chciało, ogólnie mam fatalny humor, nawet nie miałam ochoty zadzwonić, zresztą bateria mi padała, a chciałam się z mężem jeszcze skontaktować. Wróciłam z pracy później, a oni mi wyskoczyli że się o mnie martwili, ob nie wiedzieli co i jak. Normalnie wracam przed 16, dziś mąż wrócił ok 18. Czyli teściowie w nieświadomości żyli jakieś 2h. Popołudnie, biały dzień, ładna pogoda, żadnych tajfunów, powodzi tornad. Czuję się niezręcznie, ale nie wiem sama co myśleć czy przepraszać że nie zadzwoniłam czy opieprzyc żeby nie przesadzali?

hm... troche taki uklad wytworzyl sie jak corka-nastolatka a rodzice... skad taki obyczaj sie wzial|? przeciez nie musisz sie tesciom tlumaczyc, ze masz cos jeszcze do zrobienia na miescie; o ile nie jestes rzecz jasna umowiona z nimi na konkretna godzine... ja bym dostala szalu z takimi zagraniami :o

chyba ich przyzwyczaiłam tym, że na początku gdy miałam coś zaplanowane to im mówiłam, bo nie chciałam żeby sie martwili, no i teraz mam. mój mąż zresztą też zawsze dzwonił gdy miał zamiar zostać dłużej gdzieś.

może jeszcze ktoś cos dopisze....... prawda jest też taka, żejemy obiady u tesciów i czasem tesciowa gotuje np pierogi na konkretna godzine zeby świeże było - jakos samo tak wyszlo, nikt tego od niej nie wymaga.

czy istnieje opcja, aby wyprowadzic sie od tesciow? mozna sie udusic w takiej atmosferze, mam wrazenie.... :o