Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chwilkkka dla ciebbie

Pośpieszona decyzja o dziecku - czy to był błąd?

Polecane posty

Gość chwilkkka dla ciebbie

Gdy skończyłam 24 lat nie było dnia aby ktoś z mojego środowiska nie zwrócił mi uwagi, że czas mija a ja bezdzietna. Owszem brałam pod uwagę zostanie matką ale około 30tki. Przydarzył się nam stosunek bez zabezpieczenia, nie zareagowałam, myślałam sobie co będzie to będzie. Jeden taki przypadek, później drugi i trzeci. I tak jakoś czas mijał. W końcu okazało się że jestem w ciąży. Urodziłam córkę. Mam obecnie 28 lat. Córka ma 2 lata. Jest mądrym i grzecznym dzieckiem. Ale dzieckiem na które tak po prostu nie mam czasu... Po urodzeniu dziecka firma w której pracowałam przechodziła poważny kryzys, liczył się każdy najmniejszy wkład a kto był nieobecny lub się nie starał dostawał skierowanie na 'zieloną trawkę'. Niecałe 2 miesiące po porodzie wróciłam na pełny etat do pracy. Do dziecka znaleźliśmy opiekunkę, starszą panią w kiepskiej sytuacji. Nasze warunki mieszkaniowe pozwalały na to aby zamieszkała z nami więc było idealnie. Starsza pani stała się już naszą rodziną, dla córki i dla nas to już 'nasza' babcia. Sądziłam, że po tym jak kryzys w pracy minie będzie można zwolnić tempo ale było inaczej... Były co rusz to nowsze wymagania, nowe problemy do rozwiązania, przyszedł też awans. Niby wszystko pięknie, ładnie ale w domu jestem gościem. Od rana do późnego popołudnia jestem w pracy, wracam, coś zjem, spędze z dzieckiem ok. 2 godziny i kładę je spać. Potem czas z mężem i na jakieś codzienne obowiązki typu pranie, sprzątanie i też idę spać. Mam wrażenie że decyzja o dziecku była po prostu błędem i zeby nie było to kocham córkę ale tak po prostu nie mam czasu na opiekę nad nią. Ostatnio wzięłam kilka dni wolnego i te dni były niewypałem. Córka wolała spędzać czas z opiekunką, jeść to co ona zrobi i to z nią się bawić, co mnie nawet nie zdziwiło... Ale.. no właśnie, nie odnajduję się w tej całej sytuacji. Ciągle słyszę jak to mam fajnie bo super mąż, urocze dziecko, dobra praca, fajne mieszkanie,.. A ja mam wrażenie że niektóre z tych 'super' rzeczy to po prostu kompletnie nie trafione decyzje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz zdecydować co jest dla ciebie ważniejsze - praca czy dziecko ? Jeżeli dziecko, to zacznij mniej pracować a spędzać więcej czasu z córką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak wogóle to dziwi mnie że kobieta z wykształceniem wyższym, którą jesteś, nie potrafiła podjąć decyzji o dziecku w sposób planowy. Seksiłaś się bez zabezpieczenia na zasadzie "Może zajdę w ciążę, a może nie..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie wiem hmmmm
a gdzie jest napisane ,ze ma wyzsze wyksztalcenie??:O i co to w ogole ma do rzeczy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli chcialabys rade to napisze Ci tak: zmien cos w swojej pracy i postaraj sie spedzac wiecej czasu z corka. Ja tez gdzies przez studia, prace zgubilam syna po drodze... teraz bardzo zaluje - nie mamy najlepszego kontaktu, syn chyba mi nie ufa, nie potrafimy za bardzo ze soba rozmawiac.... nie jest zle ale nie tego dla nas pragnelam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam trochę inne zdanie na ten temat. Kobieto! Przestań się zadręczać. Może teraz dziecko woli zjeść obiad niani, albo z nia sie pobawić, ale to i tak ty zawsze bedziesz matka. Pozniej dziecko pojdzie do przedszkola, gdzie wszystkie dzieci beda mowily o tym, jak kochaja swoja mame, jaka jest ważna itp i dziecko zrozumie, ze to ty jestes najwazniejsza osoba w jego życiu. Znam matki, które zrezygnowaly ze swojego życia, pracy, niezależności, kaiery na rzecz dziecka i teraz te "kochane urwisy" odpłacają im się pyskowaniem, brakiem szacunku, wyzwiskami, bo przecież mamuśki były na każde ich pierdnięcie. Z kolei znam drugi przypadek rodziców pracujących, matka na 2 etaty, świątek, piątek i niedziela w pracy, a dzieci darzą ja ogromnym szacunkiem, bo jest w domu gościem, a nie sprzątaczką, praczką i kucharką.; Kiedy przychodzi z pracy dzieciaki juz czekaja z kolacją (są już troche starsze) dom posprzątany...tak wiec nie powiedziałabym, że kobieta która pracuje jest gorszą matką od tej pracującej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem Cię, jest wiele matek , które żyją podobnie do Ciebie.Teraz to właśnie tak to wygląda.Głupie są komentarze typu, musisz się zastanowić i zwolnić trochę w pracy.Jeśli tak zrobisz to zapewne Ciebie zwolnią.Na pewno nie możesz zrezygnować z pracy dla dziecka.Taka decyzja kiedyś by się zemściła.Dzieci dorastają i odchodzą , taka kolej życia, a Ty zostałabyś rozgoryczona tylko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak. To prawda. Jest wiele matek które żyje podobnie...ich dzieci w wieku 12-13 lat są już jednostkami socjopatycznymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam sobie
Chyba naciągasz fakty. Urlop macierzyński musi trwać co najmniej 14 tygodni, czyli ok. 3,5 miesiąca, najwyżej 2 tygodnie mogą być wykorzystane przed porodem, więc nawet jeśli tak było w Twoim przypadku, to pozostają ok. 3 miesiące, a nie niecałe 2 miesiące jak piszesz w swoim poście. Jeżeli już na samym początku są takie nieścisłości, to jak mam uwierzyć, że reszta została przez ciebie napisane zgodnie z prawdą, a nie naciągnięta i przerysowana???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość każdy ma swoje zycie
i wybiera co dla niego ważniejsze. Ja sobie myślę, że życie jest wyjątkowo krótkie. Szkoda by mi go było na zapierdzielanie dla zupełnie obcego człowieka od świtu do nocy, jeśli oczywiście nie ma takiej koniecznej potrzeby. Gdybym dziś dowiedziała się, ze został mi jeden dzień życia to na pewno spędziłabym go z moimi dziećmi, mężem, przyjaciółmi i rodziną bo to oni są dla mnie najważniejsi, a nie w robocie. Wychodzę z założenia, ze trzeba żyć tak jakby każdy dzień był tym ostatnim, oczywiście w granicach rozsądku, ale właśnie w ten sposób wyznaczać sobie priorytety. Dlatego ja bym nie miała problemu z podjęciem decyzji. Nawet nie dopuściłabym do takiej sytuacji, ze córka jest wychowywana przez kogoś zupełnie obcego. Piszesz, ze kochasz córkę, ale co to za miłość? Miłość wymaga poświęceń. Ty kochasz prace bo to dla niej poświęciłaś własne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eiflqfeil
taka tam sobie - tak samo niemożliwą rzeczą w naszym kraju zabronioną przez prawo jest aborcja na życzenie, praca na czarno, sprzedaż alkoholu i papierosów dla nieletnich. a także kradzieże, morderstwa i gwałty. sądzisz że skoro to jest zabronione przez prawo i znajdzie sie na to paragraf to znaczy że to nie ma miejsca i że tego nie ma? to może rozejrzyj się po świecie bo żyjesz w jakieś dziwnej iluzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie nie zgadzam
z cux to czy dziecko pyskuje do mamy czy ja szanuje nie ma nic wspolnego z tym czy mama pracuje czy nie.tylko zalezy to od wychowania dziecka stosunkow miedzy rodzicami itd a nie od pracy. ja uwazam ze masz dziecko i tak juz duzzzzzo stracilas z jego zycia minely cie najwazniejsze momenty zrob cos z tym bo dziecko bezdie wolec opiekunke od ciebie.niestety czy mu w przedszkolu powiedza ze mamy sa super to on nie musi tak sadzic bo niby czemu jak jego mamy nie ma ciagle w domu?? to nie ona sie nim opiekuje bawi itd?? moj maz byl wychowywany w wiekszosci przez swoja babcie a nie mame i kocha babcie to z nia ma lepszy kontakt to do niej dzwoni na swieta czy urodziny a o mamie zapomina a ona potem mi sie zali ale niestety dla niej tez byly wtedy pieniadze i praca wazniejsze wiec ma teraz to na co zasluzzyla. zadne pieniadze nie zastapia dziecku matki ani zadna opieknuna jej nie zastapi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie nie zgadzam
rola matki nie ogranicza sie do wydania dziecka na swiat zalatwienia mu opiekunki i lozenia na jego wychowanie.tylko na milosci i opiece nad nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eiflqfeil
a za miłość wykarmicie dziecko? ubierzecie? poślecie do szkoły?rozumiem że każda z was porzuciła robotę, nie ma grosza przy duszy a dla dzieci powiedzieliście że liczy sie tylko miłość a takie głupoty jak jedzenie są nieważne. miłość jest piękna ale nie utrzymacie za nią dziecka. żadna z was nie dałaby nikomu złamanego grosza gdyby ktoś podszedł i powiedział: jestem matką, kocham dziecko więc siedzę z nim w domu i nie pracuję, nie mam za co żyć, daj mi kasy. kazalibyście takiej osobie iść do roboty i zarobić na wytwór własnych lędźwi. to nie sztuka być kolejnym pasożytem na łasce państwa a chyba nie chcecie aby to dziecko dołączyło do grona innych dzieci które nie mają za co żyć, co jeść, w co sie ubrać? to nie sugerujcie że jedynym słusznym wyborem jest rzucenie pracy i głodowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wykarmimy, ale
nie trzeba pracować po 10 godzin dziennie. od rana do późnego popołudnia. Wystarczy praca na pół etatu i dziecko wykarmimy. Sory, ale ważniejsza niż najładniejsze ciuchy jest więź z matką, a taka więź się rodzi z czasem. Jeśli wiem, ze na dziecko nie ma czasu to sobie dziecka nie funduje bo to nie pies i nie można potem napisać ogłoszenia na allegro "oddam w dobre ręce bo jednak się okazało, że nie mam dla niego czasu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eiflqfeil
ech no tak.. pracodawca zgodzi się na wszystko. jeszcze zaproponuję abyś z dzieckiem do roboty przychodziła a najlepiej to siedź w domu cały miesiąc a on bedzie ci na piękne oczy wysyłał co miesiąc wypłatę. naprawdę sądzisz że jesteś niezastąpiona że tak wysoko się cenisz? bo w życiu to niestety jest tak że jak nie dostosujesz się do wymogów osoby która oferuje ci prace, to on znajdzie 10 innych osób które jego wymogi będą odpowiadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to znajde inna pracę
gdzie się zgodzą bo będę szukała na 1/2 etatu. Proszę cię nie będę żyła tak jak mi dyktuje pracodawca bo taki pracodawca bo kilku latach mojej harówy kopnie mnie w dupę i sobie znajdzie młodszą na moje miejsce. A ja zostanę bez pracy, bez rodziny bo przecież nie było na nią czasu i z podstawową emeryturką. Ale jak ktos lubi być niewolnikiem innych to proszę uprzejmie. Ja nie lubię i jak czuję że mnie ktoś wykorzystuje to się stamtąd zbieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eiflqfeil
a no właśnie,,, z pracą to u nas w polsce to się wpychają i na kolanach proszą abyś ja tylko wzięła. bezrobocie to mit. jakie to wszystko proste i łatwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilkkka dla ciebbie
Kiedy zaszłam w ciąże nie byłam zatrudniona w firmie, pracowałam na lewo. Pracodawca powiedział, że mi umowy nie da bo on nie wie co będzie za kilka miesięcy więc mieliśmy do tego wrócić po porodzie. A po porodzie dostałam jasną propozycję. Wrócę do pracy, będę miała zapewnione dobre stanowisko a z czasem dostanę też i umowę o pracę albo się żegnamy i nie zawracamy sobie głowy bo on nie ma ani czasu ani pieniędzy na czekanie. Może i bym wybredzała ale jedyną alternatywą była na ten czas robota w biedronce na pace na rozładunku. A i sytuacja prywatna nie pozwalała mi na marudzenie i pieniądze były potrzebne. Mój mąż miał wypadek, do dziś nie pracuję i pewnie już nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sie nie zgadzam
niektore tutaj podaja skrajnosci po 1 jak kobieta chce dziecka to powinna miec na nie warunki i faceta ktory bedzie pomagal jej w wychowaniu dziecka. kobieta wedlug mnie powinna minimum rok siedziec w dzieckiem a najlepiej 2-3 lata .od 2 lat moze poslac dziecko do przedszkola i isc na pol etatu a potem na caly im bedzie dziecko starsze. chwie takie jak pierwsze kroczki slowa usmiechy nigdy nie wroca i zadne pieniadze ich nie wynagrodza wiec dlatego matka powinna byc przez te pierwsze lata z dzieckiem.ojciec powinien utrzymac wtedy rodzine a jesli dalej jest ciezko to mozna zaopiekowac sie dzieckiem/dziecmi obcymi zawsze jakas kasa .ubranka mozna miec uzywane jak i inne rzeczy tylko jedzenie kosztuje wiec nie przesadzajcie tak z kasa na dziecko.najlepiej oczywiscie miec dobre warunki finansowe przed splodzieniem dziecka ale nie zawsze tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wcale się nie dziwię, że dziecko woli spędzać czas z opiekunką niż z Tobą. Rolę matki pełni opiekunka i to z nią dziecko jest bardziej związane niż z Tobą. Współczuję mu takiej baby, co jej się pracy zachciało kosztem dziecka. Jak chciałaś pracować to trzeba było się zabezpieczać, albo nie uprawiać seksu, a jak chciałaś mieć dziecko, to trzeba było rzucić pracę i zająć się nim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eiflqfeil a za miłość wykarmicie dziecko? ubierzecie? poślecie do szkoły ?rozumiem że każda z was porzuciła robotę, nie ma grosza przy duszy a dla dzieci powiedzieliście że liczy sie tylko miłość a takie głupoty jak jedzenie są nieważne. miłość jest piękna ale nie utrzymacie za nią dziecka. żadna z was nie dałaby nikomu złamanego grosza gdyby ktoś podszedł i powiedział: jestem matką, kocham dziecko więc siedzę z nim w domu i nie pracuję, nie mam za co żyć, daj mi kasy. kazalibyście takiej osobie iść do roboty i zarobić na wytwór własnych lędźwi. to nie sztuka być kolejnym pasożytem na łasce państwa a chyba nie chcecie aby to dziecko dołączyło do grona innych dzieci które nie mają za co żyć, co jeść, w co sie ubrać? to nie sugerujcie że jedynym słusznym wyborem jest rzucenie pracy i głodowanie Niech mąż chodzi do roboty, to i pieniądze będą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem tak. Gdy urodzilam pierwsza corke,rozwijalam sie zawodowo..Bardzo malo czasu z nia spedzalam. Teraz pojawila sie druga i nie chce tego powtorzyc,zostaje w domu co najmiej do 2 lat jak nie do 3..I przy okazji moge oddac teraz stracony czas starszej corce.Trzeba pamietac ze czym nasiaknie skorupka za mlodu..Takie sprzedawanie dziecka ciagle opiekunce,moze zle rokowac na przyszly rozwoj emocjonalny dziecka..To w tych pierwszych 3 latach najwaznijsza jest mama dla niego.Musisz zastanowic sie,co dla niej jest najlepsze..A w 2 drugiej kolejnosci myslec o sobie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I nie mowie tutaj o rezygnacji z pracy bo to glupie,moze pojda Tobie na reke nie wiem moze popros o 6 godzinny etat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i pamietaj,ze dla malej zawsze jestes mama i zawsze da sie te relacje odtworzyc i super zespolic z coreczka.Potrzebny jest czas.Pialas,ze wzielas wolne i czs spedzony z mala byl nie wypalem..A dziecko poprostu ma w glowie to ze zaraz wszysko bedzie po staremu..Czyli opiekunka na piedestale a mama wrca do pracy..Ze mamy znowu zaraz nie bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najpierw pisze, że jakby
na łożu śmierci raczej nie żałuje się tego, że nie pracowało się ciężej, więcej i bardziej efektywnie, a tego, że za mało czasu spędzało się z rodziną co w takim razie jest ważniejsze w życiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do majoweczki
ty to gadasz juz glupoty-jakie poswiecanie sie dziecku?24 na dobe siedzac w necie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na necie nie siedze 24 na dobe dla Twojej wiadomosci,zagladam 2 razy dziennie jak maluch spi a starsza jest w szkole...Chyba wiekszosc z nas ma dzieci tutaj a zaglada? A dla Ciebie jest to dziwne ? Po to jest to forum ..Gdyby nie mamy to macierzynstwo by nie istnialo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak jasne
wszedzie cie tu pelno.Tak to sie teraz nazywa:poswiecenie sie dziecku-PRZED NETEM SIEDZAC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wymadrzajacych sie laleczek
Masz, czego chcialas. Pojawily sie wyrzuty sumienia-wiec widzisz, ze cos jednak nie gra. Dziecku nie jest potrzebna mamusia od swieta-dlatego woli opiekunke, bo ona jest z nim na codzien, karmi, je, bawi sie z nim, zabiera na spacery-tak buduje sie wiez, ktora powinna byc zarezerwowana dla matki a nie obcej kobiety. Nie daj sie zwiesc-teraz dziecko u opiekunki, potem do przedszkola. jakas madra napisala, ze wtedy dziecko uslyszy, ze inne dzieci maja super mamy i Cie doceni. Nie licz na to-fakt dziecko zacznie tez tak mowic, ale tylko dlatego, bo bedzie nasladowac rowiesnikow-zadnej wiezi w ten sposob nie uzyskasz. Dziecko moze dazyc do zblizenia do Ciebie, ale niby jak, skoro ty bedziesz ciagle w pracy?-i dopiero bedzie problem-dziecko zacznie przezywac ze mamusia nie ma dla niego czasu. Owszem, jak bedzie starsze, to juz przestanie sie przejmowac-dostanie towarzystwo w szkole, ale Ty niczego nie zyskasz- Ty bedziesz tylko dostawca kasy-i nadal brak wiezi, niestety. Rzuc ta robote i poszukaj innej, na mniej godzin i na umowe. Piszesz,z e pracujesz na czarno-glupia jestes i tyle. Obroslas w piorka na wyzszym stanowisku-ale to Ci nic nie da- jesli bedziesz chciala zmienic prace, to co-wypiszesz w CV pieknie nazwe stanowiska i ze bez umowy bylas? Szzef Cie nie szanuje, skusil Cie tylko wyzszym stanowiskiem, ale tak naprawde ma Cie gdzies- i Twoje starania w pracy pojda na marne-jestes bez umowy to tak, jak by Cie wcale nie bylo. i warto dla takiego stanu rzeczy zaniadbywac dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×