Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SigridaStorrada

Nie cieszy mnie moje życie

Polecane posty

Gość SigridaStorrada

Mam jutro 22 urodziny i w związku z tym naszła mnie smutna refleksj: w moim życiu nic się nie dzieje. Nic nie sprawia mi autentycznej przyjemności, nawet pracy nie mogę znaleźć. Wzięłam urlop dziekański, bo mam dość duży stopień depresji.Chciałam wyjechać, odpoczać, spojrzeć na życie z innej strony.A tymczasem póki co nie wyszło. I tak z dnia na dzień pograżam się w większej depresji. Bez faceta, bez przyjaciół. Próbuję szukać pracy, uczę się języków obcych, dużo czytam, ale mimo wszystko, nie potrafię się cieszyć wlasnym życiem, bo nie mam nikogo, z kim mogłabym podzielić się tym osobistym światkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SigridaStorrada
Bardzo prosiłabym o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SigridaStorrada
Możliwe, ale załamuje mnie to wszystko. Moja mama straciła pracę, tylko tato pracuje, więc bardzo chcę pracować. Tymczasem wszystko jest na moją niekorzyść. Każdego dnia jest tak samo. Wszędzie liczą się głośne laseczki z solara, a cicha wartościowa dziewczyna nie ma znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SigridaStorrada
Jakbym mogła, to bym umarła, bo czuję się nikomu niepotrzebna. Nienawidzę tego świata,urodziłam się pechowcem, i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SigridaStorrada
Czemu nikt mi nie poradzi ? Gdacie o pierdach, a jak ktoś ma duży problem, to go macie w dupie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobny problem
a mam juz 31 lat, ta moja deprecha trwa z malymi przerwami od 13 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zeby cos sie zmienilo w zyciu to trzeba zwykle... Samemu sie zmienic. Po pierwsze przestac narzekac. Po drugie zaczac robic nie to co trzeba, zeb bylo lepiej, tylko to, co sprawia nam przyjemnosc, rozwijac zainteresowaina i pasje. Chociaz wiem ze u nas 99,9% kobiet nie ma pasji czy zainteresowan zbyt glebokich (poza glebokoscia portfela swojego faceta:P). Przede wszystkim naucz sie cieszyc z rzeczy malych. Maz czas wolny, bo nie pracujesz tak? To wez ksiazke, i idz do parku, i ciesz sie sloncem. Albo na spacer do lasu idz. A wieczorem do klubu chociazby posiedziec przy piwie i pogadac z barmanem. A jak chcesz cos zmienic naprawde to uciekaj z tego kraju, bo on ani nie zapewni Ci pomocy w tym zeby bylo lepiej, ani nie da duzych mozliwosci rozwoju w przyszlosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SigridaStorrada
To współczuję. Ja mam taki problem od matury. Od tego czasu nie mogę znaleźć się w otaczającym świecie. Czuję, że nie pasuję do towarzystwa. Do niedawna studiowałam dwa kierunki, ale teraz jestem na urlopie, bo psychicznie nie wyrabiałam. Niby mam plany, pasjonuję się różnymi rzeczami i to powinno zrekompensować resztę,ale wcale tak nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ohydna baba i musi miec
cel cel cel i dążyć do niego, niech on ci przyswieca we wszystkich Twoich poczynaniach. Nie łam się , jesteś młoda, kształtuj swoją przyszłość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ohydna baba i musi miec
i wychodź do ludzi-niby sama banały, ale pomagają! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SigridaStorrada
Rozwijam się jak mogę, szlifuję języki obce, chodzę do kina, do teatru, na koncerty, ale też nie chcę żyć na garnuszku u rodziców. Od kilku tygodni poszukuję pracy, ale ciągle bez skutku. Myślałam o wyjeździe do Edynburga, tylko nie wiem, czy sobie poradzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SigridaStorrada
Tak trudno mi się odnaleźć w otaczającym świecie, bo jestem zbyt delikatna i wrażliwa. Jednocześnie mam plany, lubię poznawać świat, jestem otwarta na nowe doświadczenia. Do szczęścia brakuje mi w dużej mierze chłopaka, bo to fajnie mieć kogoś o podobnych zainteresowaniach u boku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, chyba czytasz to forum i widzisz że facet to świnia i same kłopoty, czego więc tak Ci żal??? może nie warto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SigridaStorrada
Czytam, czytam, ale mimo wszystko, źle mi samej. Co prawda mam naturę samotnika i jestem dość zamknięta w sobie, alepod maską indywidualistki kryje się potrzebująca uczucia kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gajado kli
autorko teraz niesttey musze wyjsc, ale jesli bedziesz chetna to popoludniu lub wieczorem chętnie z Toba popisze, podyskutuje, moze pociesze lub doradze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htesko
Musisz nauczyć się żyć sama dla siebie i sama orgaizować swoje życie, cele, zamiary Uwierz mi, że związek nie da ci szczęścia, na chwilę stworzy wrażenie szczęścia, ale to nie bedzie szczęście prawdziwe. Jestem podobna do Ciebie, tyle że mam męża. Zawsze jest to 'coś' czego mi brakuje do szczęścia. Jak sie to udaje spełnić, to pojawia sie inne 'coś'. Moim znajomi do czegośdążą, a ja jakbym stała wmiejscu. Jeśli jakaś 'zewnętrzna siła' ni ezmusi mnie do działąnia, to sama dla siebie raczej nic nie zrobie. Ciężko siętak żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolezanko ja jestem facetem
tez nie mam przyjaciol (znajomych jakis tam mam) ani dziewczyny. Studiuje, pracuje na wakacje, ale tez odczuwam smutek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość degrengolada z polewą
Wyjedź do Edynburga - może w nowym otoczeniu zmienisz swoje negatywne nastawienie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolezanko ja jestem facetem
Czemu akurat do tego miasta ;), nie ma chyba problemu w ooczeniu,a le we mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SigridaStorrada
Ja dązę do zmian, ciągle chodzę za pracą, ale jestem już zmeczona tym wszystkim. Zawsze muszę być z tym wszystkim sama, nikt mi nie pomoże, a raczej potrafi wymagać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SigridaStorrada
Chcę pojechac, ale nigdy nie byłam sama w innym kraju.Mam tam kumpelę z mojego miasta, lecz czy sobie poradze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolezanko ja jestem facetem
Ja bylem w SanktPetersburgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolezanko ja jestem facetem
Na mnie zle wplywa rowniez niesmialosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SigridaStorrada
Ja też jestem nieśmiała, i to bardzo. Niby przy bliższym poznaniu niezłe ze mnie ziółko ;), ale na pozór wyglądam na sztywniarę. Mój kolega śmiał się ze mnie, że cicha woda brzegi rwie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość degrengolada z polewą
Facet, to nie do ciebie było :) A ty autorko dlaczego masz sobie nie poradzić? Jedź, z koleżanką ci będzie raźniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolezanko ja jestem facetem
hehe, ja jestem bardzo niesmialy, a niektorzy mowia, ze zbyt uprzejmy, za grzeczny i za mily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość był okkk
htesko---> Nie do końca się z Tobą zgodzę, że odpowiedni facet tylko na chwilę sprawi wrażenie szczęścia...Owszem nie można swojego szczęścia wiązać tylko z facetem...ale partner, który nas rozumie jest dużym wsparciem, dodaje nam wiary. Też chyba jestem podobna do autorki, no i właśnie jak miałam też te 22 lata przeżywałam kryzys, bo to już taki wiek kiedy człowiek chce czymś się wykazać, coś zrobić poza studiami, samo studiowanie już nie wystarcza...no a nawet jak się ma wspaniałych rodziców, to już w tym wieku, to ich wsparcie przestaje mieć taką siłę. Moje życie po spotkaniu właściwej osoby, który teraz jest moim mężem zyskało dużo sensu, tak po prostu...on mnie naprawdę słucham, raził, wspierał i wzajemnie...nie robił nic nadzwyczajnego, a jednak czułam że jest ktoś, kto mi zawsze pomoże, dla którego jestem bardzo ważna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajajakasia
Mam tak samo. Nie chce mi się żyć, każdy dzień wygląda tak samo, nic mnie nie cieszy. Mam pracę, mam faceta, w tym roku zaczynam szkołę (bo w zeszłym zrobilam sobie przerwę) mam 20 lat, a czuję, że nic mnie już w tym życiu nie czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gajado kli
na Twoim miejscu wyjechalabym :) wiesz jak to jest - jestes tutaj i zastanawiasz sie czy sobie poradzisz, ale prawa jest taka, ze jesli czlowiek jest w sytuacji podbramkowej,. to chocby bylo bardzo ciezko wie3 ze musi sobie poradzic i to robi. W moim zyciu tez ciągle mi czegos brakuje... mam przyjaciol, rodzine - wszytsko to bardzo doceniam, ale do szczescia jecszze czegos mi brakuje... moze milosci,. ktorej nigdy nie zaznalam...moze jeszcze czegos innego... ja zmieniam otoczenie, wyjezdzam za granice na studia - wprawdzie opuszczam na kilka miesiecy przyjaciol i rodzine, ale tutaj sie dusze.. i tez sie cholernie boje! ale 'no risk - no fun ;)' a sytuacji w domu nie zazdroszcze:( ale u mnie jets w sumie tak samo...tylko tata pracuje i tez nie jets kolorowo... pracy na wakacje tez nie moglam znalezc chociaz jakies swiatelko w tunelu juz sie pojawilo. Mowisz, ze w Twoim zyciu nic sie nie dzieje - heh... tez mam czasem takie dni, jedna z moich znajomych jest w ciaglym ruchu, podrozuje, pracuje, uczy sie, spotyka z masa znajomych.... ja nie robie tego w takiej czestotliwosci jak ona, mam wiecej wolnego czasu podczas ktorego rozmyslam (zdecydowanie za duzo...:o) Jakich jezykow sie uczysz?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×