Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dorota__28

kłótnie w związku, różne reakcje facetów

Polecane posty

Gość dorota__28

Ostatnio zastanawiam się nad kwestią kłótni w związku. Zawsze sądziłam że jestem strasznie kłótliwa, obrazalska, mówiło mi to mnóstwo osób, przez to głównie rozpadały się moje związki. Niedawno przeczytałam że bardzo często kobiety się kłócą, bo to jest dla nich jedyny sposób by odczuć miłość faceta - gdy on potem np. przeprasza, lub nawet jeśli w kłótni się denerwuje, dla niej to znak że jej zależy. Głupie i infantylne, ale chyba coś w tym jest. Gdy myślę o swoich poprzednich związkach, widzę że ci faceci mieli wspólną cechę - reakcje na kłótnie. Z reguły: milczenie, branie na przeczekanie ("niech się wygada, zaraz jej przejdzie"), zaprzeczanie uczuciom kobiety, co najgorsze - wychodzenie z mieszkania/pokoju w trakcie kłótni. Od prawie 3 lat jestem w szczęśliwym związku w którym się po prostu... nie kłócimy. Po pierwsze - nie odczuwam potrzeby udowadniania sobie jego uczuć poprzez kłótnie, bo na każdym kroku on mi pokazuje że mnie kocha. Po drugie - gdy już jestem o coś zła, to nie mam ochoty krzyczeć na niego, bo jest taki dobry i kochany, więc tłumaczę mu to na spokojnie, często się przytulając. On nigdy nie wychodzi w trakcie. Rozmawia ze mną. Zamiast typowej dla faceta postawy obronnej typu "przesadzasz, nie masz racji, wydaje ci się", on się zastanawia i często mówi "rozumiem że tak się poczułaś". Wtedy to już w ogole nie mam ochoty na sprzeczki, dochodzimy do porozumienia łatwo, szybko i bezboleśnie. Owszem, wiem że są kłótliwe baby które po prostu muszą się awanturować. Ale po swoich doswiadczeniach widzę, że często przebieg kłótni zależy od reakcji faceta. Myślę że gdyby faceci potrafili inaczej się sprzeczać, inaczej reagować to i kobieta od razu reagowałaby inaczej i ogolnie związek byłby bardziej udany. W moich poprzednich związkach kłótnie wyglądały bardzo podobnie: Ja : - Nie podobało mi się gdy zrobiłeś to i to.... On: - Przesadzasz, nie masz racji, wydaje ci się, daj mi spokój. Nie rozumiał mnie, zaprzeczał temu co czuję, dopiero wtedy zaczynałam się wkurwiać i mimo że sprzeczkę zaczynałam spokojnym tonem, to reakcja faceta powodowała że zamieniało się to w awanturę. A wystarczyłoby żeby po prostu ze mną na spokojnie porozmawiał i spróbował zrozumieć co czuję. Co o tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwaga, odpowiadam
tak, mam podobne doswiadczenia do twoich. Sama nie jestem osoba klotliwa, ale lubie zeby sprawy byly jasne i przejrzyste. Nie lubie dwuznacznosci i niedpowiedzen w zwiazku, wiec jesli jest problem to trzeba pogadac. Kiedys bylam z facetem, ktory takze sluchal tego co do niego mowie, jak byl problem, to rozmawialismy o nim, bez nerwow, emocji, klotni. Nigdy nie uslyszalam od niego niczego w stylu "przesadzasz, uroilas sobie", itp. Teraz jestem w zwiazku z facetem, ktory wlasnie, wychodzi, nic nie mowi albo od razu robi sie nerwowy, i to w zasadzie bez powodu, bo tematy nie sa zawsze drazliwe, wystarczy tylko troche posluchac, zamiast od razu przechodzic do ataku. I nawet kiedy ja zaczynam spokojnie rozmowe, on od razu reaguje tak, ze po 30 sekundach dochodzi do awantury. A sa to naprawde sprawy, ktore moznaby rozwiazac w dwoch spokojnych zdaniach. Jego reakcja powoduje zawsze eskalacje problemu do niewyobrazalnych rozmiarow, i zwykle pozniej dopiero jest problem, bo pada masa przykrych slow, ktore nie maja zadnego zwiazku ze sprawa od ktorej sie zaczela rozmowa. wiec to chyba zalezy od czlowieka, od jego dotychczasowych doswiadczen i od nastawienia do drugiej osoby. Jesli facet czuje sie zagrozony w zwiazku, to na wszystkie skierowane w jego strone watpliwosci, bedzie reagowal agresywnie, bo automatycznie traktuje to jak atak na siebie. ale nie kazdy taki jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co o tym sądzicie? Przegadane i przydługie. Nieco infantylne. Trąci grafomanią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość degrengolada z polewą
Przebieg kłótni zależy od obu stron. Jeśli mają ten sam cel, to łatwiej im się porozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa dobree
ja się kłóce ze wszystkimi i jakoś nie zależy mi na nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość degrengolada z polewą
A już samo obarczanie facetów odpowiedzialnością za kłótnie dobrze nie wróży :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psełdominka88
ja mam tak samo ze swoim mężem, zawsze jak probuje mu powiedzieć to co mnie boli, co mi się w jego zachowaniu nie podoba, wynika straszliwa awantura. Nic mu nie mogę powiedzieć bo zaraz słyszę że to moj problem, jak mi sie coś nie podoba to nic mnie nie trzyma, itd... Wtedy ja wpadam w szał a on zamiast czasem załagodzić to jeszcze podkręca zawziętą atmosferę.Doprowadza mnie do histerii a potem wyzywa że jestem je...nietą baba. Swiat mi sie wtedy wali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie gdyby faceci podchodzili do kłótni tak jak to opisałaś... mój niestety jest typem człowieka takiego jak autorko miałaś w poprzednich związkach :( a wystarczyłoby trochę zrozumienia i od razu inaczej by było ach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem nie warto się kłócić bo po co. Często ludzie kłócą się przez zazdrość ale skoro ktoś z Tobą jest to znaczy że tak chce. Niepotrzebe spięcie przez osoby trzecie. Jak sie z kimś kłócisz często to po co z tą osobą być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etertewrtwer
ja mam męża podobnego co autorka - nie wychodzi, zastanawia się nad tym co mówię, wykazuje zrozumienia dla moich odczuć, potem ustalamy jakieś rozwiązanie, kompromisy dosłownie Bogu dziękuję za takiego męża dzięki jego postawie nasz związek jest naprawdę udany wiem że gdybym trafiłą na innego faceta, kierującego się ambicją, który wychodzi, albo mówi mi że sobie coś ubzdurałam - byłyby kłótnie ostre faceci niby często mówią że nie chcą kłótliwej baby, że nie ma nic gorszego niż obrażalska kobieta ale sami się nie zastanowią jak reagują na takie akcje? że może to tez ich wina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×