Ślub czy spotykanie się na pare godzin

przez prawie rok jest z moim narzeczonym. zawsze przyjeżdżał do mnie na weekendy. teraz wprowadziła się do nas moja siostra z mężem i mój narzeczony nie ma jak u mnie nocować bo nie ma miejsca:( musimy się teraz spotykać tylko na jeden dzień bo inaczej nie da rady.. a co to jest 8 godzin??? to za mało dla nas.. rodzice mówią że jeśli tak nie chcemy to żebyśmy wzieli ślub i będziemy cały czas ze sobą. ale jak mamy wziać ślub jak oboje się uczymy? jak mielibyśmy się utrzymać skoro żadne z nas nie pracuje? co mamy zrobić w tej sytuacji? nie wiem co mam zrobić... spotykanie się na parę godzin to za mało a na ślub nie możemy sobie pozwolić...

wspolczuje bo nie bedziecie sie kochac

moja rodzinna tez jest bardzo tradycyjna ale sprzeciwilam im sie i dzis mieszkam ze swoim chlopakiem bez slubu....mamy czas dla siebie, oboje pracujemy wiec mamy na wynajecie m i na swoje utrzymanie.... u was to kwestia tylko tego ze oboje sie uczycie? moze Wynajecie wspolnego pokoju w akademiku?

tak tylko dlatego że się uczymy to nie możemy zamieszkać razem... gdyby chociaż jedno z nas pracowało to by się wynajęło jakąś kawalerkę i by było fajnie...

a kochac to sie mozna nawet w dzien ;)

no to macie przechlapane...ale mysle ze nie powinniscie sie decydowac na slub tylko z tego powodu (potem mozecie tego zalowac;/ a teraz powinniscie cieszyc sie z tych paru godzin w tyg.. niestety zycie jest okrutne... tak czasem wyglada doroslosc;(

nasza pierwsza myśl była o ślubie żeby szybko wziąć ale jak później porozmawialiśmy o tym to doszliśmy do wniosku że tak się nie da. chcieliśmy być samodzielni, mieszkać sami a jak byśmy wzieli teraz ślub to byśmy mieszkali u mojej teściowej.. musiałaby mi dawać na bilety do szkoły.. nie wyobrażam sobie tego...

a ile macie lat? jesli chodzisz do szkoly to chyba dopiero nastolatka jestes ? wiec spotkanie na pare godzin powinno ci straczyc. jak chcesz sie bawic w dom to do roboty i wynajmijcie sobie kawalerke i utrzymujcie sie sami- ale nie licz na to, ze twoj facet sam na to zarobi ejsli 2tys na miesiac na reke nie bedzie mial

mamy po 19 lat. narzeczony teraz pracuje bo są wakacje. planowaliśmy ślub za rok dopiero.. ja szukałam pracy ale na wakacje to oczywiście nic nie ma :(

tiaaa na wakacje nic nie ma :D ciekawe jak szukalas, dziecko zajmij sie nauka a nie zabawa w dom ci w glowie, dorosnij.

sama dorośnij kretynko!!! został mi rok nauki. nie mam jeszcze zawodu więc myślisz że mnie przyjmą do biura?

że w Twoim wieku to ślub mi się nie śnił. Miałam kilku chłopaków zanim trafiłam na TEGO i cieszę się, że trafiłam na NIEGO mając 23 lata... a nie 19 czy ile tam miałaś jak poznałaś swojego "narzeczonego". rok razem i zaręczeni? dziwne w takim wieku chłopak się oświadcza - od kiedy ,jesli bez wpadki? nie nie te czasy moja mała. po roku związku to oświadcza się facet przed trzydziestką, a nie nastolatek... oj dziewczynko, kończ tą szkołę, zdobądź zawód i potem pomysl o zabawie w dom i małżeństwo - bo akurat to WCALE NIE JEST ZABAWA ALE ŻYCIE. P.S. Mam 30 lat, męża od 4 lat i 2-letnie dziecko więc wiem co to znaczy małżeństwo i "zabawa" w dom skarbie. P.S. nr 2: aha nie jestem zakompleksiona/nieszczęśliwa itp. co do głowy zazwyczaj przychodzi na forum autorkom podobnych tematów :P

praca sezonowa a nie odrazu bys do biura chciala,,, ale jak ty tam chcesz

no pewnie chciałaby od razu fuchę w klimatyzowanym biurze, z wypłatą 3000 netto lub więcej.... ale żeby iść ,zrywać komuś owoce w sadzie albo - mając możliwość - wyjechać na wakacje np. do Uk popracować i troszkę zarobić, to nie!! bo panna się uczy w szkole średniej (haha) i ma swoje wymagania!! ŻADNA PRACA NI HAŃBI DZIECKO

cyt: "Mieszkanie razem bez ślubu to konkubinat. Takie zycie bez wartosci nie jest dobre. Co Wam da wtedy ślub? Co scementuje." do Looooser - co ty pleciesz, ja mieszkałam z facetem przed ślubem ponad 2 lata. taki układ niemal 100-procentowo gwarantuje poznanie się pod każdym względem, nawet najbardziej prozaicznym i krępująco-niewygodnym... i dzięki temu ludzie wstępujący w związek małżeński (dla mnie to nieważne, kościelny czy cywilny) znają się naprawde. jestesmy szczęśliwym małżeństwem od pół roku. a znamy się 4 lata, mieszkamy razem 3. tylko, żeby zamieszkać razem ,trzeba mieć pracę (jak my) żeby coś wynająć, a nie liczyć na kąt u mamusi i tatusia jak człowiek się jeszcze uczy.

Autorko mysle ze powinnas skonczyc szkole znalesc prace i wtedy myslec o wpolnym mieszkaniu a teraz cieszyc sie chwilami spedzonymi razem sa wakacje mozecie gdzies wyjechac razem na pare dni nasycic sie soba i wogole:)

widze że wszyscy czytają ze zrozumieniem. ślub miałam wziąć za rok jak już będzie praca i tak dalej. tylko rodzice powiedzieli że musimy wybrać albo spotykanie tylko w sobote albo ślub. wiem że jest na to za wcześnie i postanowiliśmy spotykać się w soboty do Looooser : nie napisałam że uprawiam sex przed ślubem więc ty nie opowiadaj bajek

ty trafilas na tego jedynego w wieku 23 lat a ja moze trafilm w wieku 19.. czy wszyscy musza byc tacy sami jak ty?

ale to przeciez nie o wiek chodzi.. jaaaaaaaaa po co slub skoro i tak nie zamieszkacie sami tylko kątem u rodzicow...

dlatego zdecydowaliśmy że ślub to będzie zły pomysł.. ja tylko chciałam się was zapytać co z tym fantem zrobić, jak wy byście postąpili na naszym miejscu

masz racje to nie o wiek chodzi.. ale jak widzą że ktoś ma 19 lat czy 20 to jest z tą osobą cos nie tak... jak osoba w takim wieku moze myslec o malzenstwie? ja przynajmniej mysle zeby wziac slub i tak dalej i nie mam za sobą ciazy jak niektore wypowiadajace sie tu GÓWNIARY

mieszkanie z facetem przed slubem to konkubinat---jejjuuu ja mieszkam juz od roku ze swoim facetem bez slubu:P

A jak pracy np. nie będzie za rok? Myślisz, że praca ot tak się znajdzie? Ja jestem po studiach i mam problemy, a po szkole średniej to nie ma co za bardzo marzyć. Po drugie, nie ma co się oszukiwać w wieku 19 lat brać ślub nie mając pracy i własnego mieszkania to śmiech na sali. Nie mówiąc już o waszej dojrzałości psychicznej, której w ogóle nie macie i się nie obrażaj że ktoś Ci coś wmawia, tylko po prostu to nie ten wiek. Myślisz, że każda "teściowa" albo "teść" byliby uradowani, że się ktoś do nich wprowadza?