Odejść czy nie ?

Jestem typem kobiety ktora musi byc jedyna, najwazniejsza, nie lubie sie dzielic, jestem zaborcza oczywiscie w milosci i tutaj zaczyna sie problem taki ze kiedy czuje sie niepewnie, czuje sie olewana, czuje sie ignorowana , kiedy nie czuje sie najwazniejsza potrafie krzywdzic druga osobe ktora kocham , tnac na kawalki i ranic i osiagam przy tym ogromna satysfakcje, moj rewanz jest bolesny , nie czynem bolesny ale slowami, zachowaniem ,myslami, potrafie zyczyc osobie ktora kocham naprawde wszystkiego najgorszego i az sama sie boje czasami moich mysli i sama sie brzydze soba w takich chwilach ale nie potrafie nad tym zapanowac, do tego dochodzi jeszcze izolacja i uciekanie od osoby ktora kocham i teraz sprawa wyglada tak ze kocham i niby jestem kochana ale wystarczy chwila nieuwagi z drugiej strony czy chwilowa olewka mojej milosci i zmieniam sie w potwora, nie chce go ranic bo jest wrazliwym czlowiekiem i kocham go naprawde bardzo mocno, mysle nad tym zeby uciec bo zaczal sie okres taki w naszym zyciu ze naprawde bede go ciela rowno, czuje to, zaczyna sie w glowie i nie moge tego zatrzymac, a on nie zasluguje na to by go ciąć i lamac i krzywdzic kazdym slowem i kazda mysla. Uciec ?

przeczytałem jeden wyraz i muszę stwierdzić: ODEJDŹ

ja odchodze od faceta bo mnie ogranicza, nieważne że był idealny i troskliwy, mam jedno życie, żyje sie tylko raz!! jesli czujesz sie nieszczesliwa zostaw go

tak

Jesli zostane wiem ze bedzie cierpial bardzo chociaz jak odejde bedzie cierpial tez ale uwierzcie ze mocniej bedzie cierpial kiedy bede przy nim z tym moim potworyzmem wrodzonym:o Swoja droga nie wiem skad to sie u mnie wzielo:o

Probowalam