Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Chyba oszaleję...

Znalazłam się w tragicznej sytuacji.Jak wybrnąć???

Polecane posty

Gość Chyba oszaleję...
A co do obdukcji to jakie powinnam mieć obrażenia?mam jedynie siniaki na rękach,może to za mało,popychał mnie,szarpał,rzucał na łóżko,ale po tych czuję tylko ból,obrażeń nie mam.Tak bardzo się boję...Nawet nie tego,że coś mi się stanie ile tego co mam dalej zrobić??jak dalej żyć??A jeśli za chwilę zacznę rodzić?jak tu wrócę?z noworodkiem nie pojadę w taką podróż:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to na co czekasz???/ jak
wroci i na kopach cie z mieszkania wyniesie? zadzwon do osrodka interwencji ,sablekitne linie,na policje tez moglas zadzwonić ,nie boisz sie o dziecko? ja jauz dawno byłabym w szpitalu czy dziecku nic sie nie stało,cos malo ci na dziecku zalezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba oszaleję...
Tak,z mamą jeszcze porozmawiam.Poczekam chwilę by się uspokoić i spróbuję to z nią załatwić.Wiem,ze mi pomoże ale tam na miejscu a mi w tej chwili najbardziej potrzebna jest pomoc tu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba oszaleję...
Tu mam taki zamek,że jak jestem w środku to nie ma możliwości by on otworzył od zewnątrz. W brzuch mnie nie uderzyłnie mam na szczęście skurczy czy bóli,dziecko rusza się jak zawsze,pod tym względem na szczęście niczego niepokojącego nie zauważyłam.Dobrze,spróbuję zadzwonic do tego ośrodka.Zobaczymy co mi powiedzą.Nigdy nie miałam do czynienia z takimi instytucjami,nawet nie wiem od czego zacząć...:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba oszaleję...
A może już nie przyjdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derjana
a ja na twoim miejscu przeczekalabym...wiem, ze to nie najlepsze rozwiazanie...ale jak sama wspomnialas za chwile bedziesz rodzic... co zrobisz z mala..na czas wizyty w szpitalu...nawet jesli juz kogos znajdziesz do zajecia sie w tym czasie corka..to przeciez nie bedziesz kontrolowac sytuacji ze szpitala...ja bym poczekala do porodu...najlepiej ochlodzic z nim stosunki i nie prowokowac go...tym zglaszaniem mozesz go tylko rozwscieczyc...i rozwali ci cala chate i nie bedziesz miala nic...a tak to poczekasz do porodu...dogadasz sie z mama i po cichu zwiniesz manatki ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach, kobietko, puchu marny :-( Trzymam za ciebie kciuki i mam nadzieję, że uda ci się wrócić do normalnego życia. BĄDŹ SILNA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derjana
a najlepiej gdyby przyjechala do ciebie mama...wtedy na pewno bylo by ci razniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba oszaleję...
derjana....myślę dokładnie tak jak Ty...Nawet w podróż na tym etapie ciąży nie mogę sobie pozwolić.Poza tym on jest msciwy,jak będzie pewnien,że nie żartuję to zrobi wszystko,jestem pewna.I nikt mnie tu nie ochroni.Zmiana zamków też nic nie pomoże.Do sklepu muszę wyjść,przeczeka pod drzwiami,jest do tego zdolny. Też myslałam by poprosic wpierw matke by tu przyjechała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba oszaleję...
Wiem,że dopóki on myśli,że ja nie mam wyjścia i tu zostanę to uda się przez to przejść w miarę spokojnie.Wie,że nie mam po co tam wracać,uważa,że jestem skazana i uzależniona od niego,bo tu nikt mi nie pomoże.Dlatego tak mu zależało na mieszkaniu tu,mimo iż nie ma stałej pracy ani mieszkania .Chciał mnie oderwać od wszystkich,zna moją matkę,wie,że jest słaba,że jak ojciec jej zabroni,to żadna siła jej tu nie sprowadzi:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba oszaleję...
Teraz myślę,że może mu ta sytuacja jest na rękę?może specjalnie sprowokował tę kłótnię by się wywinąć od zobowiązań?zobaczył,że nie ma szansy by sobie poradził,że nie stać go na utrzymanie tego mieszkania a ja nie kwapię się do wydania wszystkich oszczędności?może na to liczył?zaczęłam domagać się pomocy ,dokładania do rachunków to postanowił zniknąć? Ciekawa jestem czy w tej sytuacji uzna dziecko?czy da Małej nazwisko?czy to nie jest jego ucieczka??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baracuda
A Centrum Interwencji Kryzysowej ? Sprawdź czy jest w twoim mieście. Z tego co wiem, to możesz tam mieszkać razem z dziećmi przez pół roku. Pomogą ci stanąć na nogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba oszaleję...
Właśnie o tym myślałam,ale wolałabym tego uniknąć.Były mąż z pewnością odebrałby mi wtedy prawo do opieki nad córką.Chyba wolę jednak coś wynająć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baracuda
ale to na pierwszy ogień, żeby obecny nie zaszkodził już tobie i dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba oszaleję...
Na razie z pracy się nie zwolniłam,na szczęście,mam zwolnienie,później przysługuje mi 20 tygodni płatnego macierzynskiego,potem miesiąc płatnego urlopu.Pracowałam tam 12 lat,wiem,że przynajmniej na pól etatu mogłabym wrócić..Matka pomogłaby przy Maleńkiej..Muszę tylko tu wszystko odkręcić no i jednak odzyskać przynajmniej część tych pieniędzy za odstępne. Teraz najbardziej martwi mnie poród i fakt,że za miesiąc córka musi isc do szkoły.Jak mam to ułożyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derjana
w ktorym jestes miesiacu? ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derjana
to mala zamelduj u swojej mamy...a facetowi powiedz, ze tak bedzie dla was lepiej...ze mala bedzie teraz u twojej mamy...a wy bedzie cie sami...z nowym baby...staraj sie byc spokojny i go nie draznic..do czasu az bedziesz pewna, ze mozesz sie w ciagu 5 min spakowac, wyjsc i nie wracac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba oszaleję...
Najważniejsze to stąd wyjechać,w rodzinnym miescie jakoś sobie poradzę,tam jest rodzina,przyjaciele,znajomi...Gdybym miała przynajmniej miesiąc do porodu to bym się tak nie bała.Teraz czuje się uziemiona a muszę mysleć o córce,o jej szkole. jesli on stchórzył i po prostu uciekł,to z jego strony pewnie nic mnie już nie czeka.Będzie unikał odpowiedzialności i pewnie tylko tyle.Jeśli go nie sprowokuję zgłaszaniem na policję itp to po prostu będzie siedział cicho,bo tak mu raczej na rękę.Okazał się nieodpowiedzialnym szczeniakiem,mimo iż ma prawie 40 lat:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derjana
a ile masz do porodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to na co czekasz???/ jak
Teraz myślę,że może mu ta sytuacja jest na rękę?może specjalnie sprowokował tę kłótnię by się wywinąć od zobowiązań?zobaczył,że nie ma szansy by sobie poradził,że nie stać go na utrzymanie tego mieszkania a ja nie kwapię się do wydania wszystkich oszczędności?może na to liczył?zaczęłam domagać się pomocy ,dokładania do rachunków to postanowił zniknąć? Ciekawa jestem czy w tej sytuacji uzna dziecko?czy da Małej nazwisko?czy to nie jest jego ucieczka?? Facet tłucze ja i dziecko a ta sobie snuje rozważania ,dobra tępa pipo prowo ci się udało.Bo nie wierze ,że mozna byc az tak głupim.Oby cie w rl kiedys faktycznie cos takiego nie spotkało skoro sobie takie zarty stroisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba oszaleję...
Derjana,termin mam za 3 tygodnie ale wczoraj lekarz stwierdził,że poród może zacząć się w każdej chwili,szyjka jest maksymalnie skrócona i przy pierwszych nawet słabszych skurczach mam jechać do szpitala,bo po cesarskim cięciu wg niego moja szyjka raczej się znowu nie otworzy i radził mi nie czekać do samego porodu.Wypisał mi nawet taki wskazanie na cc ale z tym mam się zgłosić 4 sierpnia do innego lekarza,który podejmnie decyzję. Boli mnie serce,ze muszę zostawić córkę tam,dziś dzowniła i była taka smutna,że ma jeszcze kilka dni tam pobyć:-(.Nigdy na tak długo się nie rozstawałyśmy,ale nie mam wyjscia.To dla jej dobra.Mam zamiar wieczorem porozmawiać z ex i poprosić by zapisał ją do szkoły obok moich rodziców.Nie wiem czy się zgodzi ale musze zaryzykować.Muszę to jakoś przeżyć.Mam nadzieję,że jednak urodzę wcześniej,że nie będę musiała czekać do 19 sierpnia.Wtedy do konca miesiąca udałoby mi się te urzędowe sprawy pozałatwiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panonia
A co ty chcesz sama przed porodem robic w tym miescie? Rodziny nie masz?Co tu sie zastanawiac?Poprosic matke o pomoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panonia
Jakiego troskliwego faceta sobie znalazłaś.Nakazał kupic większe miesszkanie ,bo rodzina sie powiększy-za Twoje pieniądze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba oszaleję...
Przykro mi ,że odebrałaś to jako żart:-(.Nie powiedziałam,że mnie tłukł,tylko,że szarpał,popychał,niszczył rzeczy.Gdyby mnie uderzył,prawdopodobnie wylądowałabym w szpitalu.Wpadł w szał,bałam się,że zrobi coś złego,ale krzywdy fizycznej mi nie zrobił,przeczytaj co napisałam:-(.Mam siniaki na ręku,jak mnie ścisnął i pchnął na łóżko.Jeśli to nazywa się tłuczeniem to faktycznie zasłużyłam na takie traktowanie.Wiem jedno,gdyby chciał mnie naprawdę stłuc to by to zrobił i nie siedziałabym teraz spokojnie przed komputerem...Stąd te rozważania,ale każdy ma prawo oceniać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derjana
eee to dasz rade...mala niech zostanie u twojej mamy....albo ewentualnie z nia przyjedzie do ciebie na pare dni...ty zalatwiaj w spokoju te sprawy z mieszkaniem i zadzwoni jeszcze do swojej pracy a by dowiedziec sie czy bedziesz miala szanse tam wrocic nawet na 1/ 18 etatu;) ...wazne, zeby miec jakis punkt zaczepienia...i tak jak pisalam..nie drazni tygrysa...jak chce sie z toba spotkac to sie z nim spotkaj ale nie draznic;)....na jakies osrodki interwencji kryzysowej czy policje to nie masz co liczyc...musisz dac sobie sama rade..tzn z pomoca mamy,...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zglos sie do MOPS
oni pomagają w tragicznych sytuacjach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba oszaleję...
Dokładnie Panonia....:-(.Znalazłam sobie ideał.... Nawet za wózek dziecka musiałam zapłacić,no ale on pojechał("a paliwo ko(sztuje"),miał też kupić razem fotelik samochodowy,nie kupił bo był niby w kiepskim stanie.Wczoraj podczas tej kłotni spytałam gdzie są te pieniądze za fotelik,to tylko powiedział"pewnie zgubiłem". Przez cały miesiąc wydał 500 zł(połowa czynszu) i kupił dwie uzywane komody(razem 220 zl).Podczas gdy reszta kosztów utrzymania należała do mnie,a same codzienne zakupy przy jego apetycie to 40 zl dziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derjana
mops pomaga osoba ktore nic nie maja...i raczej nic nie beda mialy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba oszaleję...
Zobaczymy czy dziś się pojawi.Jeśli nie to spokojnie zacznę wszystko załatwiać.Jeśli tak-i zacznie mnie straszyć,zadzwonię -do tego ośrodka kryzysowego i poproszę o pomoc . Oby tylko psychicznie to wytrzymać.Będę błagać matkę o pomoc,by przyjechała.Nie mogę byc teraz sama. Siostra ma przyjechać tuz po porodzie,ale na jakies trzy dni bo nie ma już urlopu.Mam nadzieję,że nawet tak malutkie dziecko uda nam się bezpiecznie dowieźć do rodzinnego miasta.Do tej pory muszę dać ogłoszenie na to mieszkanie i pozrywać umowy.Pewnie też będzie mnie to kosztowało:-(.Bolesne i kosztowne to doświadczenie zyciowe,ale mam nauczkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba oszaleję...
Dokładnie...Mam mieszkanko na które nie stać samotnej matki z dwójką dzieci.Mają trudniejsze sytuacje.Niestety,musze poradzić sobie sama:-(. A może jest tu ktoś z Łodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×