Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

heloł kitty

Zostawiam Cię.

Polecane posty

'Dziś odchodzę. Mnie już dla Ciebie nie ma. Nie istnieje. Jesteś dla mnie wszystkim, ale nie potrafię żyć z Tobą.' Słowa najcięższe do wypowiedzenia. Właśnie teraz, właśnie dziś i na zawsze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyzwolona / zakochana
zrywasz dziś? ... ja też się waham czy to ma sens

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ty tak do mnie?
tak poprostu?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rybeńko
napij się mlika to ci się przejaśni :D po prostu się pisze osobno nie razem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyzwolona / zakochana
no ja nie potrafię zerwać, mam świadomość, że on jest typem faceta który po zerwaniu nie wraca... więc uważam na to co robię, ale od pół roku jestem cześciej nieszczesliwa niż szczesliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkie kobiety narzekają na to, że faceci albo zwracają uwagę na inne, albo za dużo alkoholu z kolegami piją. A ja narzekam na pracoholizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od pół roku? Ja pewnie mniej więcej też, wczoraj nawet mu to powiedziałam, ale zaraz zastanowiłam się, co robię i zaprzeczyłam. Jakoś udało się wytłumaczyć. Twierdzi, że kocha. Jesteśmy 2 lata, ale ja więcej czasu spędzam sama, niż z nim. Znajomych mam niewiele, czasem z koleżanką jakieś piwko, albo po prostu spotkanie. Jeśli chodzi o kolegów - dla niego spotkania z nimi raczej odpadają, przecież wystarczy jak się z tą jedną koleżanką z bloku obok spotkam. Zresztą, mieszkam w niedużym miasteczku, więc nie mam gdzie pójść. A on ciągle jeździ do pracy (usługi, naprawy itp.). Ja siedzę i czekam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okidokido
to przerażająca prawda 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak wiem, tylko że ja napisałam że tak bywa, bo czasem i my jesteśmy nie fair wobec facetów, obwiniamy ich o coś a może wcale tak nie byc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem mniej więcej, co masz na myśli. Jeśli chodzi o ten akurat związek, to wina leży po obu stronach. Chociaż pracoholizmu nie przebije moje zachowanie, jak dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz ja mam narzeczonego i też tak mu gadałam że za dużo pracuje i wogolę... a dla mnie czasu nie ma.. a tak naprawdę pracuje na to aby mieć własne mieszkanko bo za miesiąc bierzemy ślub... bo nie chcemy zbytnio za długo mieszkać z rodzicami..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnego masz narzeczonego :) Gratuluje, mądry chłopak. Ten, z którym się spotykam, też jest zaradny, pracowity. Ale z niczym nie można przesadzać, prawda? Nie wiem czy coś planuje, nie rozmawia ze mną na ten temat. Wiem, że chce mieć na lepszy start w życiu, ale czy odkłada pieniądze - nie powiem Ci. Jesteśmy razem 2 lata, on podobno 'chce być ze mną', ale ja niczego nie jestem pewna i czasem tak mi źle i smutno, kiedy tak siedzę sama... Ludzie po takim czasie w związku raczej rozmawiają na takie tematy. Ale on jest jeszcze młody, więc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to może poprostu usiądź z nim i pogadaj tak szczerze będziesz odrazu wiedziała co i jak. ja za miesiąc biorę ślub i przez moje zachowanie mogliśmy się przedwczoraj prawie rozstac;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakoś tak nie jestem zwyczajna wychodzić do znajomych mojego narzeczonego bo mają dośc nie za fajne żarty.... a mnie to bardzo wkurza i szybko przez to się denerwuje. no i żeby nie wrzeszczeć wyszłam sobie na dwór popłakałam sobie i on przyszedł no i że na żartach się nie znam i takie tam ble ble ble... otwarłam łzy i wróciłam i jakos to było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem przez taką 'błahostkę' nie warto się rozstawać :) Poza tym, skoro nie odpowiadają Ci jego znajomi, po cóż się z nimi spotykasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×