Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość iunuiu82

związek a odległość...czy warto w oglóe zaczynać??

Polecane posty

Gość iunuiu82

dzieli nas 300 km...a łączy niesamowita siła...boje się angażować ze względu na dległośc ...jakie jest Wasze zdanie na ten temat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie warto, wiem cos o tym
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie warto
wrzuc na luz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iunuiu82
:( tak myślałam....a taki fajny chłopak,,,i po tak długim czasie ożyło we mnie uczucie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie warto, wiem cos o tym
odpusc sobie na prawde... takie zwiazki sa bardzo trudne. ja nigdy nie powtorze tego bledu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
a nas dzieli 200 km i jest super :) ja bym nie rezygnowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to naprawdę zależy od was i ma sens jeśli wiesz, że to nie przygoda, ale coś poważnego i że kiedyś bedziecie razem na stałe w jednym miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eleganttka
warto :) jak kocha bedzie jezdzic aż zostanie na stałe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iunuiu82
:):):):):) własnie dostałam wiadmość ,ze będzie w piątek !!! boje się ale zaryzykuje!!! ale jestem szcześliwa..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobiecakobietkano1
hmmm... chyba warto, ale tylko wtedy gdy przynajmniej jedno z Was zdobędzie się na to, by przenieść swoje życie do innego miasta/wsi odległego/ej o ty ileśset kilometrów, kiedy już stwierdzicie, że chcecie być ze sobą "na poważnie". Jeśli on nie będzie chciał lub mógł a Ty się będziesz upierać, że Twoje rodzinne strony są "lepsze" to nie ma sensu. Ja założyłam, że to ja się "w razie czego" przeniosę, bo mi łatwo będzie znaleźć pracę w każdym miejscu, a on ma już wypracowane stanowisko i pozycję. I on o tym wie - już na samym początku mu powiedziałam. Póki co "żyjemy na odległość". Pewnie, że nie jest łatwo, że są przepłakane noce z tęsknoty, żal, że tyle czasu tracimy bez siebie, zazdrość, że ktoś tam widzi mojego ukochanego codziennie, złość, że nie ma go obok, gdy go potrzebuję bo mi coś nie poszło w pracy albo popsuł się samochód i nie ma kto mi pomóc. Są myśli, że po co ja się w to wpakowałam, że mogłam stworzyć coś z kimś stąd, kto byłby zawsze, że może byłabym już żoną, a może matką. Pytania czy robię dobrze, czy warto to ciągnąć, dlaczego nie spotykamy się częściej. Wątpliwości mijają gdy tylko go zobaczę ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zależy ile macie lat (nastoletnie związki na odległość mają marne szanse na przetrwanie), czy stać was finansowo na częste pokonywanie takiej odległości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co o mnie myslicie?
poznalam chlopaka 27 lat z poludnia polski, ja jestem z polnocy i ma dziecko 2 latka,mam 24lata.on przyjezdza do mnie bo tu ma rodzine . ja nie pracuje i on tez nie, on jest niepelnosprawny. zakochal sie we mnie jak tylko powiedzialam ze zrywam z facetem. powiedzial ze mnie tu wezmie i moja corcie.ale boje sie bo mial dziewczyne co go kocha dalej i na nia gada ze jej"zryc" musial dawac, a ona i pracuje i sie uczy i nawet ma mieszkanie juz ( bo on ja zostawil) . a ja? z dzieckiem? co jego matka na to. jest biedny . a ja do roboty nie pojde, on tez nie, bo ma rente. pierwszy stopien niepelnosprawnosci,jeszcze sie nie widzielismy na zywo,ale mowi ze by sie ze mna ozenil i mnie do siebie wezmie i mala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpuść sobie...
to nie ma najmniejszej szansy..Wygląda na to,że jego niepełnosprawnosć ma zwiazek z umysłem:-(.Nie marnuj życia swemu dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żyłam w związku na odległość
Przez 2,5 roku.TEż dzieliło nas ponad 300 km.Spotykaliśmy się mniej więcej raz dwa w miesiącu ale był u mnie przez kilka dni.Ja pracowałam na etacie ,on miał swoją działalność więc to jemu łatwiej było kraśc wolne dni,choć finansowo przez ten czas dużo stracił. Zamieszkalismy razem miesiąc temu ,przeniosłam się do niego a zmusiło nas do tego życie.Za kilka dni będziemy mieli córeczkę:-).Teraz tę rozłąkę wspominam jak kozmar,oboje wariowaliśmy z tęsknoty i zazdrości.Dzis nie wiem jak przez to przeszliśmy.Ale warto:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość af
zależy to od was, ale dwóch moich braci związalo się na odległość, u jednego to było ok. 600 km, kolezanka natomiast ma narzeczonego za granicą, wszystko trwa już od ładnych paru lat, jkest to mozliwe choć trudne i wiem, ze ma się czasem ochotę zrezygnować itd, ja bym zaryzykowała jeśli by mi zależało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozbawiłaś mnie laska
kolejna desperatka z dzieckiem która weźmie byle chłopa by ją utrzymywał....żenada jak koleś o innej kobiecie mówi "że musi jej żryć dawać" to znak że kobiet nie szanuje...dziś mówi tak o byłej, jutro powie tak o Tobie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokładnie tak....
zwwłaszcza,że sama piszesz że nie planujesz iść do pracy. Gość po kilku dniach zacznie Ci wypominać że daje "żreć" Tobie i dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co o mnie myslicie?
no bo ja mam corcie na wychowaniu, teraz mieszkam z rodzicami, i oni mnie i corcie utrzymuja. ojciec dziecka mnie kilkakrotnie zdradzal, jest nawet mlodszy ode mnie, wciaz go kocham,ale juz nie wroce do niego. A ten... jest wspanialy, zakochalam sie w nim jak od razu ujrzalam jego focie, taki slodki chlopak, zaden inny tak pieknie mi nie mowil, piszemy na gg ze soba. on czesto bywa na polnocy bo ma tu rodzine i znajomych,ale wczesniej nie widzielismy sie na zywo. on ma trudnosci z chodzeniem, choroba ukladu nerwowego, ale jest spoko. z tego co mi mowil. powiedzial ze i mnie i druga ksiezniczke zabierze do siebie. prawde mowiac on sam mnie dopytywal bo chcial sie z ta byla spotkac bo ona ciagle do niego pisze, i go od tego odsuwalam, bo on mi sie spodobal. ja pale lubie imprezy, mam dziecko, gdzie ojciec dziecka do mnie czasem wpada do malej. a on cudowny(choc boje sie ze tak wszystkie z neta bajeruje) sliczny slodki - na fotkach i piekne esmsy pisze i wogole. on nie pali, malo moze, nie biega , nie jezdzi na rowerze. ale udalo mi sie przekonac by sie z ta byla nie kontaktowal. jaka jest szansa? przyjedzie tu, moze z miesiac bedzie. dwa konce polski. moze wygadywali tej dziewczynie bo nie pracowala,albo on jej nie chcial i taksie czepiali????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co o mnie myslicie?
hej pomozcie wypowiedzcie sie:( on jest bardzo nieszczesliwy, chce bardzo byc kovhany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co o mnie myslicie?
no i on uwielbia sex powiedzialam mu ze ja lubie bez prezerw. sie kochac, bo on mi napisal ze je kupi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgfzgtyhjfgxznh
jestes glupia i pusta;] a zaloze sie ze tak nazywasz te jego byla panne ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfzDFbngfzdvb
nie buduj szczescia swego na czyims nieszczesciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylawziazkunaodleglosc
trudny zwiazek,sama bylam w takim zwizku,cale szczescie ze juz mieszkamy razem,czasami mialam juz wszystkiego dosyc,jedynie milosc do niego mnie powstrzymywala przed zakonczeniem tego zwiazku,naprawde zastanow sie dobrze,na poczatku sie o tym nie mysli a pozniej jest coraz wiecej pytan czy warto i co to za zycie ja tutaj on tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×