Niby jesteśmy w "związku" a wydaje mi się, że to chuj nie zwią

Od jakiś trzech miesięcy jestem niby to w związku z pewną kobietą... dzieli nas około 100km, więc jak się domyślacie nie widujemy się nacodzien tylko w weekendy i to też nie co tydzien... średnio co dwa i teraz tak.. niby jesteśmy w związku a.. -ona pierwsza nigdy nie proponuje spotkania.. gdybym ja sie uwziął i przestął proponować to prawdopodobnie nigdy byśmy sie juz nie spotkali -ona kiedy gdzies wyjezdza na pare dni (np z kolezankami na koncert albo do rodzinki gdzies nad morze) to jedzie sobie sama. (tzn. beze mnie.. a mnie nawet nie pyta czy chce z nią jechac.. tylko mi oznajmia , ze jedzie) miała wesele jakies 2 miesiace temu.. i tez oczywiscie nie zapytała mnie czy pojde z nia... wiec ja sie pytam, co to kruwa jest za zwiazek, skoro ona ma tak wyjebane na mnie i mi nie proponuje nigdy nic??? boli mnie to badzo bo ja sie zakochałem i mi na niej zalezy, niestety ona tego nie odwzajemnia (w sumie powinienem sie juz przyzwyczaic.. z babami tak zawsze)