Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wiem i nie wiem

współczesna kobieta kim jest i jaka jest?

Polecane posty

Gość wiem i nie wiem

Miało być jak w bajce, zacząć się za górami i lasami, skończyć na ślubnym kobiercu. Nigdy tak nie jest jak to sobie zaplanujemy, co nie oznacza, że życie nie czyni nas szczęśliwymi i że zmiany w scenariuszu nie okazują się dla nas zbawienie. Przyszłość ona zawsze będzie stać pod znakiem zapytania i chyba to w życiu człowiek kocha najbardziej. Lubimy oczywiście trzymać wszystko w garści, mieć pod kontrolą, ale ta właśnie niewiadoma jest bezcenna, bo z niej rodzi się nadzieja i wiara, że choć dzisiaj jest źle to jutro może być wspaniale. Dzisiaj jestem żebrakiem jutro goszczę się na salonachŻycie uczy pokory. Zdobyte doświadczenie czyni nas mądrymi. Najmądrzejszy jest ten kto umie nie popełniać błędów. I po każdej porażce staje się silniejszy i „lepszy. Ot to takie dążenie do perfekcji i ideału. Perfekcja w byciu człowiekiem. Zastanawiam się jaka jest współczesna kobieta, jaka powinna być. Gdzie kończy się miłość a zaczyna głupota? Moje wyobrażenie kobiety kobiety, którą sama staram się być wyrozumiała, cierpliwa, kochająca, wybaczająca, troskliwa, przyjaciółka. Zawsze staram się wybaczać błędy, choć w chwilach słabości przypominam sobie o nich i jeśli ktoś mnie skrzywdził czuję żal i smutek, ale on przechodzi. Nie skreślam tych, co się pomylą. Wierzę, że w ludziach więcej dobrego niż złego. Ufam, że jeśli mój mężczyzna popełni błąd to drugi raz patrząc na mój smutek nie zrobi tego po raz kolejny. Mam nadzieję, że jeśli „słucham zachowując spokój będzie zawsze ze mną szczery. Kochać jak Bóg nakazał wybaczać, nie unosić się pychą, nie szukać zemsty, kochać nie za ale pomimo, na zawsze. Zastanawiam się jednak czy bycie taką osobą we współczesnym świecie nie grozi chronicznym rozczarowaniem i byciem w towarzystwie zwykłą „naiwniaczką? Z drugiej jednak strony czy mamy prawo oceniać innych? Czy po prostu zawsze postępować „dobrze nawet wówczas, gdy ktoś na skrzywdzi. Czy nie lepiej być krzywdzonym niż krzywdzić? A może jest jeszcze inaczej? Prawdziwa miłość nie dopuszcza do sytuacji, w których trzeba wznosić się na wyżyny własnych możliwości wybaczania, zapominania Jak to jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy nie jest jak sobie zaplanujemy,bo pewnych rzeczy nie da się zaplanować nie jesteś w stanie przewidzieć co będziesz robić za tydzień,za miesiąc za rok...to jest życie. Człowiek ,który wie wszystko,który nie stawia pytań,który myśli,ze wie co go czeka ma monotonne życie. To właśnie ta niewiedza skłania nas do podejmowania decyzji,so walki,do ciągłego podążania do przodu. Właśnie mylisz się-nie jest najmądrzejszy ten ,kto nie popełnia błędów tylko ten.kto potrafi się do nich przyznać i wyciągać z nich wnioski na przyszłość. Co jest perfekcją w "byciu człowiekiem"?? umiejętność wykorzystywania rozumu? poznawanie otaczającego świata takim jaki jest,a nie takim jak się nam wydaje? Sęk w tym dla kogo jesteś taką kobietą Każda osobowość ma sto twarzy Nie można być dla każdego takim samym. Skoro dajesz się krzywdzić nie możesz liczyć na to,że ktoś przestanie tylko dlatego,że będzie Ci smutno. Ludzie to wykorzystują. Pewnie,że lepiej być krzywdzonym niż krzywdzić ale na ile lepiej i dla kogo?? Prawdziwa miłość?Może to umiejętność wybaczania pewnych sytuacji ale na pewno nie zapominania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem i nie wiem
nie chodzi o nie popełnianie błędów w ogóle ale o to by wciąż nie robić tych samych. No właśnie nie można mieć nadziei, że ktoś nie będzie Cię krzywdzić choć zobaczy Twój smutek. - Nie umiem tego zrozumieć ogarnia mnie dziwne uczucie i żal - nie wyobrażam sobie, że mogłabym nie przeprosić kogoś za to, co zrobiłam - za coś, co kogoś skrzywdziło, obraziło. Nie jestem ideałem, więc też popełniam błędy, ale nie krzywdzę celowo, nie oszukuję, nie zdradzam, nie obrażam. Nie ma we mnie wielkiego gniewu i nienawiści do ludzi, nawet tych, którzy mnie bardzo skrzywdzili. Boję się, że jestem naiwna, że to, co z dumą nazywać dobrocią świat nazwie głupotą. I choć nie obchodzi mnie, co myślą inni - w sensie zdania, opinii, cenię sobie mądrość innych, więc chcę wiedzieć czy moja postawa, nastawienie do ludzi i świata jest dobre? Zresztą skoro się czuję się szczęśliwa to nie powinno być dla mnie to istotne? Ale wciąż zadaję pytania, bo z czego bym była najbardziej dumna? - Ona jest mądrą i dobrą kobietą - ze słów wypowiedzianych przeze mnie i do mnie samej. Monolog.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myśle,że nie warto z siebie robić Matki Teresy. Ten świat jest inny.Nigdy nie wiesz ,czy za uśmiech nie dostaniech kopa w twarz. Większość koło smutku przechodzi obojętnie ,więc nie możesz liczyć na to,że z Tobą będzie inaczej. Skoro ktoś potrafi kopnąć leżącego psa,czy bezdomnego nie możesz wyobrażać sobie,że Tobie poda ręke kiedy ty ja podasz. Żyjesz w zgodzie ze sobą i ty masz czuć się z tym dobrze. To jest Twoje sumienie. Naiwność jest w naszym umyśle.Możesz myśleć i robić swoje.Nie musisz "dawać się" każdemu. Mądrość i dobroć...nie oczekiwać nic w zamian i wierzyć w ludzi pomimo wszystko-tak!Ufać wszystkim-niekoniecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem i nie wiem
Dziękuję - Twoje ostatnie zdanie - zapamiętam na pewno, pomogłeś mi to poczułam się jakbym znalazła odpowiedź na moje pytanie. Jeszcze raz bardzo dziękuję. Uważam, że wiele rzeczy zrobiłam w życiu złych - gdy byłam dzieckiem- teraz postępując tak jak postępuję, bycie kobietą którą jestem sprawie mi satysfakcje i czyni szczęśliwą. I czuję ulgę i spokój, zasypiam bezpiecznie z myślą, że nie czynie bliźniemu tego, co mi niemiłe. To fajne uczucie. Kiedyś z mamą oglądałam film Dom - była tam taka scena ze starszą kobietą i chyba to ona powiedziała - żyć tak, aby nigdy nikt przez Ciebie nie płakał - tak chce żyć. I choć to wszystko patetyczne, ckliwe i może wydawać się że za dużo w tym lukru to takie życie wydaje mi się być dobre i warte. A Matka Teresa... - życie to obowiązek wypełnij go - jej słowa - moja odpowiedzieć spełniam go z dumą i oby mi wystarczyło sił i determinacji i mądrości, by iść tą drogą już do końca. A chyba jest trochę jeszcze przede mną - mam nadzieje, ze sporo- wiec to wyzwanie, ale któż nie lubi adrenaliny...:-) Dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety pogodzić życie zgodnie ze sobą,swoimi przekonaniami ,a tym czego wymagają,wręcz rządaja od Ciebie innijest bardzo ciężko. Skoro czujesz satysfakcje i spełnienie,czujesz się szczęśliwa,to chyba w tym sęk. Najważniejsze ,to móc spojrzeć w lustro w każdym momencie swojego zycia ze świadomością tego,że nigdy nie byłaś "masą",osobą ślepo podążającą za tłumem i starałaś się(pisze starałaś-bo pewne rzeczy robimy nieświadomie) nie zadawać innym bólu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×