Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Noka

Rozstanie po 8 latach

Polecane posty

Gość Noka

Proszę o klika rad , małe wsparcie!! Dwa tygodnie temu, po 8 latach zostawił mnie chłopak . Wszystko co miał do powiedzenia zrobił przez telefon. Co prawa w pierwszej wersji chciał się spotkać porozmawiać, ale wyciągnęłam od niego w jakiej sprawie, to już wszystko powiedział. Zaproponowałam, że w takim układzie porozmawiajmy na żywo, ale on doszedł do wniosku, że skoro wiem już wszystko to nie ma sensu. Poza tym on nie potrafił by jeszcze spojrzeć na mnie bez emocji. Dzień przed rozstaniem, napisał mi smsa, że zaraz po jego mamie (która zmarła 3 miesiące temu), jestem najważniejszą osobą w jego życiu. Strasznie zmylił mnie ten sms, jak go przeczytałam myślałam, że to naprawdę moja miłość. Dzień później zleciałam z wielkim hukiem na ziemie. Powiedział, że owszem jestem dla niego najważniejsza, że zdaje sobie sprawę, że już nie znajdzie kogoś kto tak mu będzie odpowiadał jak ja, ale musi to zakończyć bo nie widzi naszej wspólnej przyszłości. Mówił, że mógł by to tak w nieskończoność ciągnąć, bo mu ze mną dobrze, ale ja bym była nieszczęśliwa bo mu zabrakło entuzjazmu i zauważyła bym to w końcu. On nie chce tracić mojego czasu, póki jeszcze jesteśmy młodzi i możemy zacząć od nowa . To jakiś koszmar dla mnie, szczególnie że nie było nic po nim poznać dwa dni wcześniej planował wspólny weekend. Wiem od jego znajomych , że nie poznał nikogo, sami są zdziwieni i mówią że nie wiedzą co się stało. Ja też nie wiem i nie mam pojęcia jak sobie z tym radzić??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szaliczek
skad ja to znam....niech spieprza...tylko zeby sie nie obudzil po paru miesiacach czy tygodniach i nie chcial wrocic:| a ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzia2010
szaliczek jesteś walnięta w mózg. i lepiej dla ciebie będzie jak się powstrzymasz ze swoimi chamskimi odzywkami. Trochę powagi, trochę dorosłości i jeszcze troche odpowiedzialności. Na pewno ci się przyda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciociaklociazespychowa
mi się wydaje takie zachowanie twojego chłopaka może wynikać z tego że nie daje sobie rady ze śmiercią mamy/dla facetów to gorsza trauma jak dla kobiet/ i zrywa ze wszystkim co go otaczało dotąd chce zacząć od nowa i ty jesteś jeszcze z tamtego starego świata;) poczekaj trochę nie podejmuj ostatecznych decyzji powiedz mu że może na ciebie liczyć zawsze możecie pogadać/tylko teraz nie rozmawiaj o was bo to zły moment/ dajcie sobie czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szaliczek
zuzia ty jestes walnieta, o co ci w ogole biega:|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzia2010.
szaliczek noka napisała że facet przeżył śmierć matki bardzo mocno. Rozstanie z noką jest jedną sprawą. A twoje chamskie komentarze to druga sprawa. Poczytaj co ludzie piszą , a dopiero póżniej komentuj. O to mi BIEGA faceciku w krótkich majteczkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szaliczek
tak, tylko ze ja bym tego nie wiazala ze smiercia matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Noka
Oj jak dziwnie zobaczyc swoj wpis po takim czasie, nawet nie wiedzialam, ze ktos to skomentowal, sprawdzalam w tym samym dniu, moj temat zostal przez innych zignorowany to juz nie wchodziłam wiecej. Ale co moge teraz napisać, to to ze facet nigdy nie odchodzi z innego powodu jak z powodu kobiety. okazalo sie ze juz od dawna sie z kims spotykal i smierc mamy nic nie miala tu do rzeczy. Ale mam to teraz gdzies jestem szczesliwa z kims komu naprawde zalezy i tyle. A moj ex dzwoni jak mnie tylko zobaczy na ulicy, to zalosne, ale wrocic nigdy nie chcial...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złazłazłazła
o kurcze :(. współczuje ;/, co za typ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Noka
ja tam nie żałuje wszystko sie dzieje po cos, ja sie wkoncu dowiedzialam ze zylam z oszustem, na szczescie nie trace juz z nim czasu, chociaz nie jestem w pelni wyleczona, mimo ze kogos mam wciaz mi przykro i wciaz ucze sie radzic z ta sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś My teraz Ja i Ty
Witam! Moj związek zakończył sie po 7,5 roku nigdy wczesniej sie nie rozstawalismy, a teraz nie jestesmy razem ze soba juz miesiac.. Ciągle nie moge pogodzic sie z ta caly sytuacja i w sumie nie do konca rozumiem. Zaczne od poczatku.. W dzien kiedy sie rozstalismy, bylo wszystko ok do czasu klotni o glupote, w nerwach powiedzialam ze mnie juz denerwuje nie chce z nim byc co na to uslyszalam i vice-wersa, wyszlam z Jego domu, zszedl odwiozl mnie i sie zaczęło, ze mnie juz nie kocha, ze nie chce ze mną byc, ze nigdy juz nie bedziemy razem...Bolalo strasznie :( (bo nic nie wskazywalo na to, ze tak wlasnie jest) nastepnego dnia probowalam z nim o tym rozmawiac, myslalam ze to chwilowe, bo przeciez nam tez mial prawo zdarzyc sie kryzys, ale niestety nic z tych rzeczy, postanowil i juz.. Widzielismy sie po tej sytuacji 5 dni pozniej znalazl dla mnie jedynie 15 min ;/ w miedzy czasie w tyg rozmawialismy ze soba przez telefon ja dzwonil, jak on nie mogl rozmawiac oddzwanial nasze rozmowy trwaly po godzinie. Nasteone spotkanie mialo miejsce tydzien pozniej kiedy to ja przyjechalam do niego poswoje rzeczy, bylo milo sympatycznie, na wejsciu powiedzial mi ze ma chwile bo jedzie na zajecia do szkoly, ale nasze spotkanie przedluzylo sie nieco i siedzielismy 2h takze z zajec nici. Nie trzymalam go sila, nie prosilam.. Pokazalam mu list ktory mi kiedys napisal jak byl na obozie, przeczytal od A do Z i ze łzami w oczach zapytal czemu mu to robie?! Niestety nie przynioslo to skutku.. Oczywiscie w tyg dalej byly telefony oczywiscie ja dzwonilam, bo on twierdzil ze narazie nie chce miec kontaktu, nie chce rozmawiac, widziec sie.. Po 3 tygodniach wzielam sie w garsc poszlam do fryzjera odciac wlosy, tego dnia bylismy umowieni ze odda mi jeszcze pare rzeczy. Ubralam sie jak nigdy, z nowa fryzura na ktora dlugo nie moglam sie zdecydowac mimo tego ze namawial mnie na nia.. Kiedy wysiadl z samochodu na jego twarzy pojawil sie usmiech i pierwszy pytanie gdzie ja sie wybieram :D (jego wzrok bezcenny) Chociaz jak twierdzi Jego nie interesuje to co ja robie, gdzie chodze.. Od tamtego spotkania minął tydzien ja sie nie odzywam zeby sie nie na rzucac i zeby nie zaklocac jego spokoju, on tez nie bo jak mowil nie chce miec narazie kontaktu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×