znajomi ciągle mi mówią żebym znalazł kobietę i już nie wytrzymuję

mam 26 lat, wszyscy mają swoje półówki, ale denerwuje mnie to że wtrącają się do mojego życia, ja wiem że chcą dobrze, ale nie mogą pojąć że mi kobieta do szczęścia nie jest potrzebna, wolę ten czas przeznaczyć dla siebie, na rozwijanie się, naukę języków, pracę, jak mam ochotę na seks to szukam kobiety bez zobowiązań, za każdym razem jak im to mówię to drwią ze mnie, że w życiu zostane sam, nie mogą pojąć że rodzina nei jest celem w moim życiu, ktoś ma takich nadopiekuńczych znajomych?

mi tez ciagle gadaja zebym faceta znalazla, tez mam 26 lat :O

i te zyczenia z okazji swiat/urodzin/imienin "... i zebys sobie wreszcie faceta znalazla!"... :O

Po prostu Twoje myślenie odbiega od przyjętej prze ogół normy...I dlatego Twoi znajomi tak sie zachowują.

W sumie powinieneś się cieszyć, martiwią się o Ciebie:) a wierz mi, na pewno przyjdzie taki czas w Twoim życiu, że zapragniesz tej rodziny, na siłę jednak nie szukaj póki co:)

mi pasuje obecny stan, cenię sobie niezależność, jak mam ochotę coś zrobić to nikogo nie muszę się pytać, widzę po znajomych ze kłócą są więc po co mi to, żyję sam nikomu nie przeszkadzam, ale oni muszą mieć swoje zdanie na mój temat

tak rozwijacie się samorozwój jest bardzo ważny a rodzina nie musi być priorytetem, związki bez zobowiązan są szczęśliwe a propo na którym levelu aktualnie jesteście :D

jestem młody wolę poświęcić czas na swój rozwój, poza tym nigdy nie byłem w związku, też im to powinno dać do zrozumienia i nie powinni komentować

w sumie to dziwie się, że nikogo Ci nie brakuje, tak po prostu, żeby z kimś szczerz pogadać, jak z nikim, przytulić się. Nie o sam seks i kłótnie przecież w związku chodzi.

jestem w stanie obejść się bez drugiej osoby, nie jest mi to potrzebne do szczęścia

a bez znajomych potrafiłbyś się obejść?

lubię spotkania ze znajomymi, ale co to ma do bycia z kimś?

ostatnio na wejściu słyszę pytanie kiedy sobie kogoś znajdę, że życie mi ucieka, czy jak będę z kobietą to będę czerpał garściami? nie rozumiem ich toku rozumowania

nic, po prostu zastanawiam się, czy lubisz taki całkowity spokój i samotność, bo w takim wypadku znajomi też Ci powinni przeszkadzać. Każdy ma swóje podejście do życia i to dobrze, żebyś się tylko nie obudził kiedyś zupełnie sam, jak Ci znajomi założą rodziny, będą mieli dzieci. Bo to tak naprawdę wcale nie fajnie jest być samemu.

ale ja tak nie myślę, przez tyle lat nie miałem nikogo obok siebie, więc nie sądzę że to się zmieni, niech płodzą dzieci i żyją szczęśliwie, mi to nie jest potrzebne, lubię samotność i wolność, jestem takim wolnym elektronem

takie życie mi pasuje:), jestem samolubem:) bo wolę skupić się na sobie, iść na jakiś kurs, nauczyć się nowych rzeczy, nie chcę być uwiązany do jednego miejsca, lubię jak wiele się zmienia

olej ich obracaj w żart i im się znudzi, mów że znajdziesz na dniach, gwarantuje ze za kazdym razem jak bedziesz to mówił, to odechce im się