Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Archidea 67

Jestem w sytuacji beznadziejnej, powrót do eks.

Polecane posty

Gość Archidea 67

Wlazłam po pachy w gówno i nie umiem się z tego wywinąć, potrzebuje jakiejś pomocy, wsparcia, dobrych słow...:(:( Byłam kiedyś z facetem, bardzo bardzo bardzo go kochałam. To taka pierwsza miłość, szalenie ważna, to był raczej typ marzyciela, żyjącego w innej rzeczywistości, ale wtedy on był gówniarzem, ja gówniarą i nam to nie przeszkadzało. Jednak on mnie zostawił po roku, poznał inną, rozeszliśmy się, ja bylam bardzo wrogo nastawiona. Potem sprawa ucichła, mielismy kontakt, wiedzialam ze on co jakis czas sie o mnie dowiaduje, ja o niego rowniez probowalam, tak minely 3 lata, wtedy z przypadku powrocil kontakt, zaczelo sie dzwonienie, w koncu od przyslugi do przyslugi zaczelismy sie spotykac. Dzis juz bez zadnych ogrodek on mowi o powrocie, mowi ze kocha, ze zawsze tęsknil. Dla mnie zerwal z tamta dziewczyna, popsul sobie zycie nawet bardzo. Ja ciagle strasznie go kocham, ale moze sie odzywa tu moj materializm, a moze po prostu zaczynam myslec racjonalnie. On nic w zyciu nie osiagnal, nie skonczyl studiow, bo mu nie poszlo, nie pracuje, nie robi nic, juz ma coraz mniej marzen, a nawet do ich realizacji nie dazy. Ciagle nie ma forsy, to ja stawiam nam kino, pizze i wypady na basen. Chcialam go zabrac na szkolenie, musial tylko oplacic hotel i posilki za siebie a nie byl nawet tego w stanie zrobic... Co byscie zrobily na moim miejscu? Przez te 3 lata probowalam poznac kogos innego, ale zupelnie bezskutecznie, bo kocham tego jednego calym sercem. Z drugiej strony nie wyobrazam sobei zycia z niedojda zyciowa, niebieskim ptakiem. Co powinnam zrobic? Czuje sie strasznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anusska
Miłość miłością ale myślę, że im dłużej tak by się sprawy miały tym bardziej by Ci to przeszkadzało i i tak by nic nie wyszło...No ale z drugiej strony to może przy tobie wziąłby się za siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Archidea 67
Tak wlasnie myslalam ze moze udaloby mi sie go zmotywowac do czegokolwiek. Gdy bylismy razem on pracowal normalnie, moze nie na jakims prestizowym stanowisku ale zawsze, uczylismy sie troche razem do sesji, bylo w porzadku calkiem. Ja nie wiem jak ta jego laleczka mogla dopuscic zeby wszystko zaprzepascil.. Ja wiem, ze on pieknie mowi o tym o czym marzy i jaki ma pomysl na zycie, ale skoro go nie realizuje to nic nie stoi na przeszkodzie zeby robil cos bardziej przyziemnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anusska
Oczywiście, mężczyzna powinien starać się dążyć do czegoś, myślę, że mogłabyś dać mu szansę i zobaczyć jak to się rozwinie. I wspieraj go :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Archidea 67
Ciezko jest mi dac po prostu szansę. Boje się zaangażować, bo bede pozniej cierpiala, tak mi mowi intuicja. Z drugiej strony nawet nie wiem jak mam mu powiedziec, ze jednak nie. I jest jeszcze jedna rzecz ktorej sie boje. Mi sie bardzo udalo w zyciu, nie mam raczej problemow finansowych. A jesli on zwyczajnie jak baba... leci na kase?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici kici98
mysle ze powinnas wspomagac go,motywowac i pomoc mu szukac pracy..badz z nim jesli kochasz...nic na sile..ja mam podobnie,nie da sie zastapic tej milosci innym facetem,co z tego ze inni oferowali mi kase,sluby itp..nic na sile:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici kici98
moze tak byc ,ze leci na kase,skoro Ty placisz za wszystko..zastanow sie nad tym....bo pozniej okaze sie ze bedziesz go utrzymywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale bajdurzysz
gadasz o jakimś sentymencie do faceta, z którym raptem rok byłaś razem... rok to wcale nei taki długi związek, zważywaszy na to że potem mieliście 3 lata przerwy.... nie wiem ile mieliście lat gdy się poznaliście.....ale wydaje mi się nic nie stoi w miejscu....wi ęcej wody upłyneło w rzece w czasie gdy byliście od siebie daleko niż Ci się wydaje.... twoje marzenia to jedynie sentyment do eks i miłe wspomnienia które zachowałaś, a realia mają się do tego nijak, bo jak piszesz ty poszłaś w tym czasie do przodu, skończyłaś studia, zaczełaś pracować rozwijać się....a koleś ?! no cóż, jest nadal na tym etapie, na którym był te 3 czy 4 lata temu.... przejrzyj na oczy, naprawdę chcesz kroczyć przez życie z facetem który tkwi w miejscu, nie ma ambicji, nie rozwija się i nawet nie stać go na to by zarobić na randkę z dziewczyną ? coś mi się wydaje że za starzy już oboje jesteście by oszukiwać się że to nic nie znaczy jeśli facet nie ma nawet na piwo, loda czy bilet do kina....że "wystarczy że SIĘ BARDZO KOCHACIE" latka lecą, jesteś już pewnie po dwudziestce, niedługo zaczniesz się rozglądać za kandydatem na męża i ojca swoich dzieci...naprawdę chcesz być z kimś kto nie potrafi zadbać o siebie a co dopiero o swoją przyszłą rodzinę ? ten koleś to nieprzystosowany do życia nieudacznik i do tego leń, bo niejeden koleś bez wykształcenia jak chce potrafi zawziąć się by np znaleźć pracę i uzbierać sobie choćby na używane auto....niejeden koleś by pokombinował gdzie znaleźć jakąś dodatkową pracę by mieć kasę na wakację z dziewczyną itp....a ten Twój Glizduś Pizduś tylko ładnie potrafi mówić o swoich marzeniach, a w realu to pewnie mieszka z Mamusią i nadal pozwala by go utrzymywała i mu pod nos wszystko podsuwała....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Archidea 67
No taka prawda, że mieszka z mamą, tymczasem ja już od 2,5 roku mieszkam sama... Chyba masz rację, że miłość to za mało (czy jak to mówisz sentyment), ale skoro przez te 3 lata tyle wody upłynęło to czemu ja nie zapomniałam? Czemu przez 3 lata ciągle przegrzebywalam starych znajomych żeby dowiedzieć się tylko czy wszystko z nim w porządku? Kiedy miał wypadek samochodowy z przerażeniem siedziałam pod szpitalem i czekałam na jakiekolwiek informacje. Jestem pewna, że to miłość. Tylko boje się, że szczęśliwsza będę jeśli mimo wszystko będziemy osobno. Bo ja nie jestem w stanie być niańką dla niego i nie chce nigdy powtórzyć losu jego matki...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzia2010
A może taka rozmowa w 4 oczy. Tylko rozmowa nie monolog. Miłość to piękne uczucie. Zraniona miłość to tragedia. Tylko czy jego stać na rozmowę. Czy będzie miał jakieś sensowne argumenty? Na rozmowę nigdy nie jest za późno. Może wykaże jakąś inicjatywę. Może potrzebuje jakiegoś kopa, który mu pomoże. Spróbuj. Powodzenia nie poddawaj się. Pięknie walczysz o swoje szczęście. Wygraj więc w jeszcze piękniejszym stylu. Masz w sobie dużo siły i wiele uczucia dla niego. Gdybym była na jego miejscu byłabym najszczęśliwsza na świecie, że mam taką wspaniałą osobę przy sobie która tak o mnie walczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale bajdurzysz
laska nie przesadzaj....jaka miłość ?! trzy lata byliście osobno a teraz mówisz ze miłość ?! koleś pewnie jest atrakcyjny i Cię kręci a ty zwykłą fizyczną fascynację nazywasz miłoscią zamiast rozmyślać na tą rzekomą miłością zastanów się jakie cechy w tym kolesiu lubisz i czy jest coś czym Ci imponuje mnie nie zaimponowałby facet którego utrzymują rodzice w wieku dwudziestu kilku lat bo dla mnie to jest koleś bez amibicji i dumy no i bez pracy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem Ci tak
Pierwszej miłosci nie zapomina się nigdy, wydaje sie nam najpiekniejszym uczuciem co nie znaczy, ze jest najlepsza miłoscią. Myslisz, ze tylko Ty masz senstyment do dawnej miłosci? Mój tata ma 73 lata i nadal pamięta swoją pierwszą prawdziwą miłosc. Ja mam 37 lat i jak zobaczyłam parę lat temu mojego ex z którym byłam 4 lata, to jazdy miałam drugie 4. Do dzis jestem ciekawa, co u niego. Powiedziałabym nawet, ze nadal go w pewien sposób kocham. Twój facet z całĄ PEWNOSCIĄ widzi, ze jestes niezalezna finansowo i to dla niego mocny argument, zeby byc z Tobą. Nie czaruj się, taka prawda. Chcesz byc głową rodziny i go utrzymywac, to się z nim wiąz. Znam sytuacje w moim środowisku takie jak u Ciebie i w obu doszło do rozstania, bo kobieta moze dźwigać balast zyciowy, ale gdy widzi, ze facet ma tu w d.... i tylko żeruje nie dając nic od siebie, to w pewnym momencie dochodzi do buntu i mówi STOP. Na odchodne taki jeszcze nie chce opuscić Twego mieszkania i nastawia rodzine przeciwko. Ja bym sobie go odpusciła, a TY rób, jak uwazasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×