czy coś nie tak???

Witam i proszę o radę... Otóż nie wiem co myślec o mojej sytuacji, więc może ktoś z Was miał podobnie i mi poradzi coś... 26.06 wyszłam za mąż i jak to zwykle bywa zaszaleliśmy z mężem troszkę W około połowie cyklu dostałam brunatne krwawienie (ale nie było to krwawienie owulacyjne, bo miewałam już takie, to było inne) - niezbyt obfite, ale dwudniowe. Początkowo się przestraszyłam, że coś jest nie tak. Później dowiedziałam się, że byc może jest to krwawienie implantacyjne, jednak @ w lipcu dostałam w terminie. O całej sytuacji zapomniałam, aż do teraz. Sierpniowy @ spóźnia się 3 dzień, robiłam test ciążowy - wynik negatywny. Brak jakichkolwiek objawów @ (zazwyczaj bolało mnie brzucho i piersi) , ciążowych też brak. W dniu spodziewanej @ byłam pewna, że dostanę, bolały mnie jajniki jak zawsze, śluzu już nie było i tylko czekalam...Nazajutrz nic, normalnie jak co dzień, śluz powrócił... Czy ktoś z Was mial podobnie, o czym to może świadczyc? Proszę o odp. (wiek 23 lata, cykle krótkie - 26 dni)

nikt nie pomoże? :(

up

Najprościej bedzie pójśc do lekarza. Skoro test wyszedł negatywny to w ciąży pewnie nie jesteś. A może to skutek stresu przed ślubem - też kogą być takie skutki

kinderczekolada - dziękuję za odp. Po ślubie, w lipcu miałam już @ Do lekarza się wybiorę oczywiście tak czy siak, ale po weekendzie...

od dawna nie jadłam pierogów

ten wyżej to nie mój post

uup;(

up up up :((

Ja tak mialam z tym planmieniem brunatnym... :O Chodzi o to ze Maz za bardzo szalal i troche mnie w srodku podraznil stad to dziwne plamienie.

dziękuję Jagoda - o tym nie pomyślałam - a to bardzooo prawdopodobne :P więc dziękuję za rozwianie jednej wątpliwości :)

a teraz właśnie zesrałam się węglem brunatnym :(

płytki / płytka jesteś skoro Cię to bawi ;/ /oczywiście post powyżej nie mój/