Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Damazłasiczkązieloną

Dorośli wychowankowie domów dziecka - jacy są?

Polecane posty

Gość Damazłasiczkązieloną

Czy to, że ktoś wychował się w domu dziecka ma wpływ na jego dorosłe życie? Czy są jakieś sprawy, o których powinnam wiedzieć zanim wyjdę za mąż? Mój chłopak jest wychowankiem domu dziecka. Mamy po 34 lata. Jest samodzielny i zaradny, mieszkamy razem od półtora miesiąca i na razie jest bardzo dobrze, ale... Może nie powinnam mieć wątpliwości, tylko moja rodzina krzywo patrzy na ten związek, wciąż słyszę "on jest z domu dziecka, uważaj" Ale na co mam uważać? Proszę, jeśli macie jakieś doświadczenia lub wiedzę na ten temat - napiszcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość debilissssm
są różni jak wszyscy ludzie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wg mnie nie ma reguły, zdarzają się jakby to ująć ludzie nie bardzo przystosowani ale to tak jak z normalnych rodzin. Nie zwracaj na gadanie rodziny Wydaje mi się że takie osoby potrafią dbać o rodzinę Kiedyś miałam duży dość kontakt z dzieciakami z takiego domu i były one całkowicie normalne, zaradne, pracowite nie pozwól by zasiano w Tobie wątpliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Damazłasiczkązieloną
Tak, ale ja nie mówię o dzieciakach. Mój ojciec uważa, że nigdy nie zaspokoję głodu miłości mojego przyszłego męża, że będzie mnie zdradzał na lewo i prawo i że choćbym nie wiem jak się starała, nie dam mu tego, czego on pragnie, czyli wiecznego zaspokajania jego emocjonalnych deficytów. Trochę mnie to przeraziło. Fakt, że mój chłopak jest czasem smutny nie wiadomo dlaczego i wciąż się dopytuje, czy na pewno go kocham, ale wydaje mi się, że tak się zachowują wszyscy zakochani, ale jeśli nie? Jeśli to jest to, o czym mówi tato?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie nie ma różnicy czy ktoś wychowany w domu dziecka czy w rodzinie, wszędzie trafiają się różni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stach1122
Niedobrze że tak blisko was tkwi oportunista(tata) W moim życiu na samym początku pojawiła się strata (umarła mama)Ale człowiek nie buduje życia na stracie.Jako były wychowanek byłem w sytuacji analogicznej jak Wy teraz.Radą jest przekonać męża by nie rozpamiętywał przeszłości,jesteście razem a to znaczy że albo łączy was obopulna silna miłość (super) albo mąż uwierzył w Twoją miłość i się pod nią podpiął .Kiedyś przeczytałem fajne stwierdzenie że z człowiekiem z domem dziecka w tle można żyć,trzeba tylko dać szansę sobie obojgu na jednakowych zasadach.O moim pobycie w domu dziecka powstał wiersz Na bocznym torze Na bocznym torze bywa wszystko Bo boczny tor to wysypisko I tam wciąż tkwimy właśnie my I wciąż czekamy na czyjeś łzy A wtedy patrzy na mnie On Serce Mu wali,podaje dłoń A ja ją chwytam z całych sił Aż czuję że Mu dusza drży I staram się dotrzymać kroku Aż boczny tor zostaje w mroku (Lecz ta bocznica jest zaklęta, Do końca będę ją pamiętać). Pomyśl co zrobić aby Twój Tata wyciągnął dłoń a Twój Mąż ją przyjął tak jak to było w moim przypadku.Zamiast wbijania klina wyciągnięte ręce,tego Wam serdecznie życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faaaafrefd
Moim zdaniem nie mozna uogolniac..rozne typy sa , tak samo jak rozni ludzie wychodza z pelnych normalnych rodzin z roznymi dysfunkcjami albo choc bez milosci. Ja mialam dobra kolezanke z domu dziecka, przyjaznie sie z nia od 15 lat, teraz mamy po 25 lat, powiem tak,,na pewno jest samodzielna, dojrzala byla zawsze jak na swoj wiek, ale i strasznie nieufna, klamie, zawsze sie najeża i chce bronic jak ktos jej cos zarzuci, chocby drobnostke. Ale poza tym jest normalna..w sensie, jest wiele zjebanszych ludiz z normalnych rodzin jak ona..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
postaraj sie zapoznać z choroba sierocą, to wtedy dowiesz się o nim prawie wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam w rodzinie
Nie chciałabym, poczytaj o zespole zaburzonej więzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam w rodzinie
oczywiscie nie mozna na pewno uogolniac, ja akurat mam negatywne doswiadczenia, ale wielu facetow jest gorszymi swiniami znacznie z normalnych rodzin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gawronkowska
Nie trzeba wszystkich wrzucać do jednego worka. Nie powinnaś zwracać uwagi na to co mówi rodzina. Powiem o przykladzie jaki znam z życia. Mój daleki wój ożenił sie prawie 20 lat temu z dziewczyną z domu dziecka i nigdy tego nie żałował to wspaniała kobieta zawsze była dla niego wielkim wsparciem pewnie nie poradziłby sobie bez niej. Jest kochającą matką i żoną, dba o rodzinę zarówno tą bliższą jak i dalszą jest bardzo ciepłą i otwartą osobą . Być może to wyjątek ale nie powinnaś sie wachać tylko dlatego, że on jest z domu dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GFGFGGFRTYTYTYYY
Ja mysle ze nie bedzie potrafil okazywac rodzicielskich uczuc wlasnym dzieciom. Tu bedzie problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewrwerwer
Moja teściowa była w domu dziecka i jest nienormalna. Była razem z ta wokalistką Korą, z nią te jest coś nie tak jak widac w tv...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewrwerwer
Ja mysle ze nie bedzie potrafil okazywac rodzicielskich uczuc wlasnym dzieciom z moja teściową to nie jest tak, wręcz na odwrót. jest przesadnie ciumkająca, ale tez ma nerwicę, i ciezko się z nia ogólnie dogadac. Sto dziwactw, po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stowarzyszenie DWDD
Zastanawia mnie jak wielu ludzi boryka się z podobnymi problemami. To nie może być odosobniony przypadek. Wychowankowie Domów Dziecka są marginalizowani z powodu mylnego wyobrażenia Polaków na temat placówek wychowawczych. Zabierzcie Twojego Tatę do takiego Domu. Niech zobaczy, że te dzieci są kochane i nie brakuje im miłości. Może wyzbędzie się stereotypowego myślenia o byłych wychowankach Domów Dziecka. Twój partner i przyszły mąż, to nie jakiś wychowanek Domu Dziecka, ale przede wszystkim człowiek. Nie obwiniaj go za przeszłość, na którą nie miał wpływu. Nie obarczaj go odpowiedzialnością za swoją wątpliwość, wzniecaną podpowiedziami ojca, zaślepionego miłością do „córeczki tatusia”. Jest zazdrosny o ciebie, co jest normalne. Za pewne też się martwi. Niestety trochę słusznie. Pytania Twojego partnera nie płyną z deficytu miłości, ale z doświadczenia poczucia miłosnego zawodu. Taki zawód miłosny spowodowany utratą rodziców rozrywa dziecku serce na pół. Rana się zabliźnia, ale coś takiego pamięta się na całe życie. Dziwisz się, że pyta cię o miłość? Miłość budzi w takim człowieku dwa różne uczucia. Pierwsze wiąże się z przyjemnością, poczuciem bezpieczeństwa – naturalnymi odr*****i poczucia odwzajemnionej miłości. Drugie z bólem i strachem – związanymi z negatywnymi doświadczeniami. Ten strach rzadko kojarzony jest ze zdarzeniami tamtych lat, ponieważ wypieramy złe doświadczenia. Dlatego w poszukiwaniu jego przyczyny Twój partner narzuca mu inne znaczenie. Czy ona naprawdę mnie kocha? Tak! Czy mogę jej ufać? Tak! To dlaczego się boję? W każdym związku partnerzy mierzą się z wątpliwościami. Jednak w waszym przypadku należałoby za każdym razem jasno i wyraźnie utwierdzać się w przekonaniu o obopólnym zaufaniu tak długo jak długo to będzie konieczne. Aż On sam poczuje się przy tobie bezpiecznie. Pamiętajmy, że zawiedzione zaufanie wymaga większego nakładu pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam.byłem wychowankiem PDD nr 2 wSopocie,później w Gdańsku Oruni.W tej chwili mam 74 lata doczekałem prawnucząt.To czy ktoś był wychowankiem domu dziecka nie ma żadnego znaczenia.Spotkasz drugą połowę i to będzie ta.SERDECZNIE POZDRAWIAM WSZYSTKICH BYŁYCH WYCHOWANKÓW.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to patologia . moj byly maz byl z domu dziecka , nie sluchaj sie tych kretynow co pisza ze to roznie bywa , dom dziecka to przechowalnia patologii. sierot ktore stracily rodzicow jest 0,00001 % reszta to patologia , nawet jak zapewnia i obiecuje coda na kiju i tak wyjdzie z takiego patologia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wychowanek DD
Polecam wszystkim którzy mają podobne wątpliwości, podobne doświadczenia przeczytanie książki "Rozwinąć skrzydła" i " W drodze do siebie" Grzegorza Poloka. Polecam w szczególności wychowanka z domów dziecka. Ze wszystkiego da się wyjść i wszystkiemu zaradzić - trzba mieć tylko odpowiednie metody :) i wsparcie najlepiej Boże :) POzdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie jestem z domu dziecka, ale wczesnie stracilam rodziców. Świat mnie źle odbiera, wyzwiska od patolii, żebym ze sobą skończyła, że nigdy nie bede umiala stworzyc domu. Wylane morze łez. Prosze... nie uogólniajmy ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dżola1993
Witam, jeśli ktoś byłby chętny i wypełniłby moją ankietę dotyczącą byłych wychowanków domu dziecka byłabym ogromnie wdzięczna. Z góry bardzo dziękuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adam Nowak
Kilka tygodni temu poznałem przez internet dziewczynę z Rosji. Rodzice zostawili ją w domu dziecka jak miała roczek. Strasznie, aż do przesady, mnie kocha w listach, nie może beze mnie żyć, choć zna mnie od niedawna tylko z listów i zdjęć. Chciałaby jak najszybciej przyjechać do mnie i najlepiej na zawsze. Jest piękna i dobrze jej z oczu patrzy (ma też w tych pięknych oczach ten smutek - jest osobą do przytulenia i kochania), ale obawiam się, że to jest potrzeba ucieczki z Rosji (bo koleżanki tak robią) i nieprawdziwa miłość - taka charakterystyczna dla osoby, która nie zaznała miłości rodziców w życiu. Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula0694
Cześć, jestem studentką II roku pedagogiki o specjalności resocjalizacja, na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego. Obecnie piszę pracę magisterską na temat funkcjonowania społecznego w Domu Dziecka i po jego opuszczeniu w opiniach byłych wychowanków. Dzięki Tobie, będę mogła przekazać innym wiedzę m.in. o Twoich przeżyciach, potrzebach, emocjach, o tym jak wyglądała Twoja codzienność w Domu Dziecka, jakie trudności napotkały Cię w życiu, o Twojej sile i samodzielności. Kwestionariusz składa się z pytań otwartych i jego wypełnienia zajmie Ci więcej niż 5 min, ale pomyśl, czym jest 20 min do tego co przeżyłeś/przeżyłaś. Badania mają charakter anonimowy. Dla mnie to nie tylko kwestionariusz badań, to możliwość poznania cząstki Twojego życia. Zachęcam do udzielenia odpowiedzi i dziękuję za poświęcony czas  Ps. Nigdy się nie poddawaj, bo jeśli przejdziesz najgorsze chwile, to znaczy, że zasługujesz na te najlepsze. https://docs.google.com/forms/d/e/1FAIpQLScdLodq3BGxqFprhQX16YrLcbSm8G1YmDSqsAyaRcZhgrVtxQ/viewform?usp=sf_link

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×