Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pekinczyca

dziewczyny, czy bylybyscie z .....

Polecane posty

nie jestem alkoholikiem, ale jak widzę co ty piszesz to mam ochotę wypić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniabra
czibo czy qibo czy cos ale z ciebie popieprzeniec, i w ogole won to temat dla dziewczyn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kielbaskaaa
zadna normalna kobieta nie byla by z zadnym z powyzszych, to oczywiste tylko jakas desperatka, albo sama z megaproblemami - niestety takie kobiety istnieja i nie rozumieja w jakie bagno sie pakuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elimination
mnie odstraszają punkty: 1, 2, 3 i 4. a jeśli chodzi o pracę to zawsze można jakąś znaleźć, założyć coś własnego itp. różnie z tym bywa, dlatego bezrobotnych nie eliminuję, tylko staram się wykorzystać ich potencjał i zrobić z takich ludzi kury znoszące złote jajka - o ile mają ten potencjał, a charyzma to już jest niezbędna.. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pekinczyca
no i super, dzieki za odpowiedz, o to mi chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podstawowe zagadnienie jest takie. masz partnera i problem zrodził się w trakcie trwania związku, czy obierasz sobie przyszłość z człowiekiem o niepewnej przeszłosci... zasadniczo każdy ma coś zza paznokciami...wady niektóre z wymienionych można ukryć, a to co widać jest do przeknięcia przez pewien czas. jezeli się nie opamiętasz i po drodze zawiążą się zależności (dziecko, raty za dom) wtedy naprawdę trudno po prostu nie zgorzknieć...trwając w związku. czysto teoretyczne rozwiązania sa wielowątkowe. wszystko jest mozliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elimination
ja osobiście wady, które uznaję za Wady pokazuję od razu na początku, mówię o nich wprost, mam do siebie dystans i potrafię żartować z tego, że nie rozróżniam prawej strony od lewej, nie mam w ogóle orientacji w terenie, gubię się wszędzie, jestem nieśmiała, nietowarzyska, boję sie pająków. :D ostatnio zostałam zdyskwalifikowana przez połowę z tych wad, najbardziej przez nieśmiałość i nietowarzyskość. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pekinczyca
chodzi mi o to gdy jeszcze nie wchodzac w powazny zwiazek wiemy ze ta osoba zachowuje sie w dany sposob i ludzie postepuja roznie jedni stwierdzaja ze nei ma to dla nich znaczenia, i im nie przeszkadza inni wierza ze zmienia, uratuja, naprawia druga osobe a jeszcze inni w ogole w to nei wchodza i chodzilo mi o to jakie byloby wasze podejscie w tych sytuacjach a inna kwestia, co jesli cos takiego wyjdzie lub okaze sie gdy zwiazek juz tyrwa i stal sie powazny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pekinczyca
elimination ale sama przyznaj ze twoje wady nijak sie nie maja do patologii ktore tu wymienilam:) ja tez jestem za tym, zeby nie udawac kogos kim sie nie jest bo to predzej czy pozniej wylezie...i wtedy bedzie przykro podwojnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
problem z komunikacją...to powinnaś dodać jako wadę partnera. mam nadzieję że zauważasz ja u siebie.... wysokie mniemanie o siebie i zbyt gwałtowna irytacja-też dodamy. aniabra- rzeczywiście zauważam u siebie braki, ale dzieki temu jestem charakterystyczny. autorko postu- błagam nie obrażaj sie na wszystko co nie odpowiada twoim kryteriom. odpowiedzi mogą być złożone, ludzie mogą je interpretować dowolnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pekinczyca
tak, tylko ze ja nie bardzo rozumiem co ty chciales przekazac i o co ci chodzi moze jestem glupia ale dla mnei to byl belkot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniabra
ja powiem szczerze ze tez nie bardzo wiem co sie koles czepia i o co mu chodzi, ma jakis problem czibo, moze pisz jakos jasniej i wyrazniej bo glupie baby nei rozumieja co chcesz powiedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko-mniemam że to róznica wieku i doświadczenia...dziekuję za noramlną odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reksonka
ja nie dalabym mu szansy bo nie wierze w to ze taki czlowiek moze sie zmienic, pewne przyzwyczajenia trudno jest odstawic tym bardziej ze jak to ujelas "kreca go"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pekinczyca
ja mam 28 lat, i doswiadczenia niestety beznadziejne mam nadzieje ze nie popelnie tych samych bledow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od takiego z daleka;] nie trawię widoku pijanego faceta/ kobiety, nie zniosłabym myśli,że ruchał sie z kim popadnie, że pociągają go faceci(fuuuj), że jest w stanie wpierdzielać się w czyiś związek i na dodatek jest darmozjadem na garnuszku państwa bądź rodziców;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasami warto zaryzykować, jaki smak miałoby życie bez błóędów... aniabra-koleś pozdrawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reksonka
miła jak zawsze--- bardzo trafnie to ujelas tylko w ostrzejszy sposob... NIC DODAC NIC UJAC -zgadza sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elimination
[POST OFF TOP] kurczę, nie mam problemów z komunikacją, absolutnie. :D mam temperament, potrafię się kłócić, dyskutować, być słodka i miła, umiem też walczyć o swoje, ale taka sytuacja: zaprasza mnie facet do Pub'u z jego sześcioma kumplami, których ja nie znam w ogóle - nie przedstawia nas sobie, więc mówię "Cześć, jestem X!" podaję każdemu rękę, a oni nie mówią nawet swojego imienia ... no to siedzimy sobie, każdy pije piwo, ja napój bezalkoholowy i faceci gadają o piłce nożnej, polityce, o ich wspólnych znajomych, a "mój" facet nawet zdania o mnie, albo powiedziałby "wiesz ten kumpel to miał ostatnio taką sytuacje" żeby też mnie jakoś do rozmowy wkręcić, ale niee. :o a potem mi powiedział, że nic nie gadam! :o podobnie jak jedziemy samochodem i głośno leci muzyka to nic nie gadam, bo nie chce przekrzykiwać się z radiem, poza tym nie lubie przeszkadzać kierowcy. no i ostatnia sytuacja jaką mieliśmy: wracaliśmy z dwóch różnych miejsc do domu(10minut piechotą) i pytam go "i jak było?" on: ok. "fajnie się grało?" on: fajnie. no to pytam o samopoczucie, a on: dobre. więc już nie pytam, próbuje nawiązać inaczej rozmowe, więc gadam co u mnie, on pozostawia to bez komentarza, więc idziemy jakieś 4 minuty w ciszy, na co on mówi "nie lubie z Tobą nigdzie chodzić, bo ty nigdy nic nie mówisz, tylko sie na mnie gapisz jak w obrazek" - to są takie sytuacje prowokowane bardziej.. ale prawdą jest, że wśród zupełnie obcych ludzi, którzy wzajemnie się znają raczej sama nie wyrywam się, żeby coś powiedzieć... na ulicy też nie zaczepiam ludzi, żeby zapytać o godzine, albo nie wdaje się w dialogi ze sprzedawczyniami, czy fryzjerkami - jego zdaniem powinno być inaczej i moje zachowanie to jest jakaś patologia, bo w jego dzielnicy wszyscy są bardziej gadatliwi. a ja zanim coś powiem to zawsze trochę staram się to przemyśleć, żeby nie palnąć jakiejś głupoty. :P [END POST OFF TOP]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
być może zastanawiasz się czy wasz zwiazek ma sens i jakie kryteria ostatecznie decyduja o rozpadzie... to co czyni cie wyjątkową to ty sama, taka jaka jesteś...zawsze zajdzie sie ktoś kto powie "hej ale to powinno wygladać tak". nauczyć się dystansu do samego siebie-bezcenne. ludzi doskonałych nie ma, a jezeli myslisz że zmienisz kogoś to jesteś w błędzie. ludzie sami musza chcieć się zmienić. ten bełkot mam nadzieje zrozumiały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×