apropo pięniędzy w prezencie na wesele

ja miałam ślub miesiąc temu było 96osób zebraliśmy 21tys. to więcej niż się spodziewaliśmy jak ktoś pytał co chcemy to uczciwie przyznawałam,że wolelibyśmy pieniądze,ale nikomu nie narzucaliśli co i za ile - zaprosiliśmy ludzi którzy byli dla nas ważni a nie liczyło się ile dostaniemy...

" autorko nie zgadzam się z tobą , bo dac komuś czajnik za 30 zł to wstyd i kpina ! naprawdę lepiej nie iść niż sobie robić taki wstyd totalny ." Kpina? Kpina to jest urzadzac wesele i spodziewac sie, ze goscie za to zaplaca. Jak bede chciala isc do restauracji , to sobie ja sama wybiore i przynajmniej bede mogal wymagac czekokolwiek od obslugi. Tutaj nie dosc, ze trzeba podarowac kupe kasy, to jeszcze czesto mlodzi fochy strzelaja . A goscie nic nie moga skrytykowac, bo przeciez sa niewychowani. Fajnie sobie urzadzac impreze cudzym kosztem. Szanowne panny mlode zaubily gdzies senes tej uroczystosci, ciagle tylko slychac kasa...kasa...kasa. Kiedy ja wychodzialam za maz to dla mnie wazny byl slub w kosciele , a nie ile goscie wloza w koperte.