Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość polka nienadajaca sie do uk

Dziwne zycie w Londynie!

Polecane posty

Gość polka nienadajaca sie do uk

Ostatnio kolezanka zaprosila mnie do Londynu na pare dni, sa wakacje wiec czemu nie, caly rok zapieprzam to sobie pomyslalam, ze fajnie by bylo poimprezowac w UK. Spakowalam sie, znalazlysmy jakis tani jak barszcz bilet i polecialam. Plan byl prosty: ona mnie odbiera a pozniej 3 dni zwiedzania i wieczornych imprezek. Tyle, ze ja chyba jakos sobie to jednak inaczej wyobrazalam.. - Odebrala mnie z lotniska i ulokowala na podlodze z jakimis 3 innymi osobami w pokoju (kompletnie ich nie znalam, a pytalam czy bedzie miala mozliwosc mnie przenocowac - nie byloby problemem dla mnie zabookowac jakis pokoj w hotelu.. 2 noce to znowu nie majatek).. -Pozniej spytalam czy idziemy zwiedzac (pierwszy raz w Londynie to mnie interesowaly wszelkie atrakcje turystyczne).. Pojechalysmy zobaczyc palac i Bena.. a reszty nie bo to przeciez wstep trzeba zaplacic.. Zaproponowalam, ze zasponsoruje, ale sie nie zgodzila, bo ona juz widziala i nie bedzie wywalac kasy na glupoty.. Ok.. zrozumialam skoro widziala to po co znowu.. - Zglodnialam i chcialam isc na jakis obiad.. leeedwo zgodzila sie namowic na pizza hut gdzie zjadla jakiegos chlebka i popila woda.. a ja sie czulam jak jakas paniusia wcinajac pizze ;| Po obiedzie juz nie mialysmy sily na zwiedzanie.. chcialam wrocic do domu, przebrac sie i wyskoczyc na jakas imprezke - tyle knajpek fajnych i pubow! - Pojechalysmy, przebralam sie i pytam czy jedziemy.. na co kolezanka: a moze obejrzymy film na dvd? ;] po co wydawac kase w pubie, mamy piwo i to polskie! ;] I tak wygladaly moje angielskie wakacje.. Cokolwiek zaproponowalam a wiazalo sie to z wydaniem kilku funtow - bylo na nie. W sumie praktycznie nic nie zwiedzilam, puby brytyjskie widzialam tylko z chodnika a impreza weekendu byl glupi film i lech z puszki z cala banda ludzi ktorych nie znalam i ktorzy spali obok mnie na podlodze.. Pytalam sto razy.. czy nie bede przeszkadzac, czy na pewno ma mozliwosc mnie przenocowac.. Pewnie, wpadaj, zoabczysz jakie tu swietne zycie jest.. nie to co w polsce.. Faktycznie, w polsce jest inaczej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość el kitty kato
a musialas sie trzymac kolezanki? trzeba bylo na wlasna reke zwiedzac, po pierwszej nocy na podlodze przeniesc sie do hotelu... sierota jestes. poza tym zapewne wiedzialas, ze kolezanka nie jest na wysokim stanowisku i pewnie zapomyka na zmywaku, wiec czego oczekiwalas? :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orbit black
skoro koleznka zaprasza i oferuje nocleg i rozrywki to chyba jasne ze dziewczyna tego oczekuje! wiadomo, ze mozna samemu zwiedzac, ale jesli ktos Cie zaprosil i obiecal pokazac miasto to chyba nie fair, ze potem tak sie zachowuje... ja jestem tutaj po stronie autorki, dziwna masz ta kolezanke, poza tym wiekszosc obiektow do zwiedzania jest tutaj za darmo, to co ona gada, ze trzeba placic? a nawet jak juz cos raz widziala to moze zobaczyc drugi raz...ja jak zapraszam znajomych to staram sie im zapewnicnalezyte warunki i jakies atrakcje, i pracuje jedynie w restauracji gdzie kokosow nie zbijam..ale zeby milo spedzic czas nie trzeba nie wiadomo jakiej kasy, nawet wyjscie do klubu nie musi kosztowac fortune...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cos mi sie wydaje ze jest to PROWOKACJA wrzucajaca wszystkich Polakow w Uk do jednego worka jako dusigroszy mieszkajacych po 3 w jednym pokoju !!!!! jesli to nie jest prowo to ; Po 1 czemu nie dowiedzialas sie dokladnie o warunki noclegu u kolezanki ? Po 2 dziwie ci sie ze wepchalas sie na jakis dom ( wiedzialas ze mieszka z innymi) moglas wynajac na kilka dni taki hostel , jest tu ich mnostwo i 3 dni by cie finansowo nie zrujnowaly a bys miala spokoj. Po 3 to masz dziwna, strasznie oszedna i prostacka kolezanke Po co cie zapraszala jak nic ci nie pokazala. Jak sie kogos zaprasza to inaczej sie do niego podchodzi. One ce zbyla i tyle. Moglas kupic oyster i sama jedzic i bys wiecej zobaczyla ale pewno ty sie balas ze sie zgubisz:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość callendario
hehehe hehehehe wymyslaj dalej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wg mnie to zadna prowokacja tak to niestety wyglada, ze szkoda nam wydawac ciezko zarobione funty, Polacy to generalnie sknery szkoda tylko ze kolezanka zachowala sie jak zachowala, zapraszajac Ciebie do siebie powinna przewidziec ze nie ebdziesz chciala z nia siedziec w domu, ale zobaczyc ile sie da i jaknajwiecej sie da! kolezanka wykalaza sie glupota, zle trafilas, niestety my tez mamy gosci w wakacje u siebie, a to rodzice, a to kolezanka, a to ktos z rodziny generalnie jak juz przyjada to zabieramy w rozne miejsca, pokazujemy, pokazujemy pokazujemy, nawet jesli to ma oznaczac ze jestesmy w tym samym miejscu po raz 10! i po raz 10 placimy wejsciowke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polka nienadajaca sie do uk
pierwszy raz zostalam posadzona o prowokacje ;) w sumie fajne uczucie ;)) :D ale nie no :) to nie prowokacja.. niestety? z noclegiem bylo tak, ze naprawde nie widzialam problemu zalatwic sobie pokoju w hotelu/hostelu czy czyms.. ale kolezanka nalegala: co ty, u nas duzo miejsca, mamy duzy domek.. ok.. w koncu jade do niej to co sie bede po hotelach szlajac.. jak wyszlo to juz wiadomo. jakbym chciala sama zwiedzac to bym pewnie nawet nie dala znac kolezance, ze sie wybieram.. zabralabym faceta albo nie wiem.. siostre.. ale wybralam sie DO kolezanki, ktora mnie ZAPROSILA.. i obiecywala niezapomniane chwile w duzym miescie.. Ja z zadupia jestem wiec bylam cala radosna ;) Nie chce nikogo obrazic, sama mysle o wyjezdzie za granice (moj facet juz nawet cos konkretnie zalatwia).. takze ja rozumiem, ze ktos wyjechal, zeby zarobic i nie chce wydawac kasy.. Ale wiecie.. to nie bylo tak, ze ona pracuje za 2 funty na zmywaku.. a przynajmniej nie dala mi tego odczuc kiedy mnie zapraszala na imprezki i zwiedzanie ;| Jesli kogos urazilam, to sorry, nie taki mialam zamiar.. Po prostu jestem zdziwiona.. jak ona przyjechala do mnie to lazilysmy po miescie (no, nie naszym :D ale po kraku) do rana i wydalysmy cala gore kasy.. Moze jej sie lepiej wydaje w zlotowkach? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoje niezadowolenie jest jaknajbardziej zrozumiale, nie musisz sie tlumaczyc ;) skoro Cie do siebie zaprosila to powinna sie Toba zajac, przeciez oczywiste jest chcialas zwiedzic londyn a nie ogladac dvd :) kolezanka nie zachowala sie wporzadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubie generalizowac
ale u mnie bylo tak samo ... przyjaciolka napisala mi bym bookowala bilet i przyjezdzala bo ma dla mnie robote :) nocleg. Przyjade pozwiedzamy Londyn, zabierze mnie na imprezy :P Przyjechalam. nocowalam z jej licznymi lokatorami, na imprezy mnie nie zabrala, a prace sama musialam znalezc ;/ ehhh ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psialdjasfidj
no to fajnie u kolezanki w Londynie :) moja kolezanka w stanach troszke podobnie....kazala swojej najblizszej kolezance z Polski zalatwiac wize i przyjezdzac do stanow. Kolezanka wize zrobila, bilet kupila na kilka tygodni do przodu - dzwoni, ze wszystko zalatwione - a najlepsza przyjaciolka w stanach na to: ale ja nie mowilam Ci zebys teraz to wszystko zalatwiala, daj mi jescze minimum rok, zanim bede Cie mogla wziac do siebie :) No i ta z Polski bilet musiala oddawac i szukac pracy w Polsce :) a z tym polskim piwem to tak jakos jest, ze za granica to taki troche rarytas - jakos lepiej smakuje niz kazde inne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monia monia
wy o kolezankach,,a ja mam szwagra meza brata co jest w uk i co??????????niechce meza sciagnac bo niby to roboty niema itp........a sam ma nowa ,,,wogole to sknera za 10che///

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mieszkam na Jersey (podpada pod uk) i powiem wam że jak widzę jak tu niektórzy Polacy żyją to mi ręce opadają potrafią żywić się tylko konserwami, kaszą i ziemniakami. Owoców to już nie kupią bo luksus. O wyjściu do knajpy nie wspomnę bo można zapomnieć że wyjdą i wydadzą parę funtów. Mieszkania pożal się boże, oby tylko jak najtańsze zagrzybione dziury z łazienką na korytarzu którą dzielą z innymi mieszkańcami itd ale jak się szykują do wyjazdu do PL na wakacje! Hurtowo kupują samochody ''bo trzeba się pokazać'' jak to się powodzi :-D no i już w PL to dopiero przechwałki i szastanie kasą na prawo i lewo :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polka nienadajaca sie do uk
matko.. to widze, ze nie moja kolezanka jedyna.. Co zrobic, ludziom czasem sie wartosci przestawiaja.. Ale jakbym miala 5 lat zyc w londynie i skapic kase na kino czy knajpe od czasu do czasu, to pewnie bym zwariowala.. Przeciez to piekne miasto, duzo mozliwosci i super klimacik do imprez! Piwo moze faktycznie nieciekawe ale trzeba probowac innych smakow ;))) Eh.. A ktos pisal o koelzance w usa.. Maatko, przeciez wiza to pare stow! O bilecie nie wspominajac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz są ludzie i ludzie ja tu żyję normalnie. Nie żałuję na przyjemności, wyjście do pubu czy kawiarni, na jedzeniu i mieszkaniu nie oszczędzam Żyje się raz i nie wiem czemu swoje młode lata (jestem przed 30) miałabym zmarnować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem tak: na poczatku tez strasznie oszczedzalam, przeliczalam na zlotowki i zylam na kupie( od czegos trzeba zaczac i nie zawsze ma sie kase na wynajem mieszkania samemu) ale taka sytuacja nie moze trwac wiecznie i w koncu trzeba sie ustawic i zaczac zyc jak czlowiek. Ta twoja kolezanka dopiero zaczynala przygode na emigracji czy co? wspolczuje kolezanki i wakacji, mi szczerze to byloby wstyd zaprosic kogokolwiek jak wiem ze nie moge sobie pozwolic na pub czy jakis club i ogolne zwiedzanie, dlatego ja zaprosilam moja kumpele jak juz bylam ustawiona, zeby zapamietala londyn, I zechciala tu wrocic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polka nienadajaca sie do uk
nie no.. ona juz w uk ponad 3 lata, twierdzi, ze zycie ma jak w raju.. ja wlasnie przyjechalam zobaczyc jak to jej fajnie ;] ona jak zaczela zycie na kupie tak nie zrezygnowala z niego, mimo, ze ja pewnie stac na cos lepszego.. nie wiem przynajmniej wlasny pokoj a nie z kims do podzialu.. ale tak jest taniej.. po przyjezdzie w ogole sie do mnie nie odezwala.. wyslalam jej sms ze wyladowalam i odpisala tylko ok, do nastepnego razu.. ;] teraz cisza..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiele osób pieprzy, że mają w UK 5 domów, 100 samochodów, świetną pracę, dużo zarabiają. przychodzi co do czego, to okazuje się, że mieszkają z innymi dziesięcioma osobami w jednym pokoju, który na dodatek wynajmują, pracują zaś na zmywaki u Zośki na zapleczu, 5 funtów za godzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
polka nienadajaca sie do uk nie bój, nie bój. ona to Ci dopiero tyłek obrobi jak do PL w odwiedziny przyjedzie. Że niewdzięczna jesteś, że Cię zaprosiła a ty fochy stroiłaś itd Znam takie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No 3 lata w UK to sporo, ja po6 miesiacach wybylam na wynajmowany osobno pokoj, a po roku na mieszkanko...niestety znam ludzi ktorzy po 7 latach na emigracji mieszkaja na kupie, I to mnie przeraza...Bo ja to lubie miec swoja prywatnosc i normalne zycie a nie tylko pieniadze I dzika pogon za nimi. Ja mam nadzieje autorko, ze po tej nieudanej wizycie nie zniechecisz sie do dalszych wizyt, nie wszyscy tak wcLondynie zyja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polka nienadajaca sie do uk
oj, bez obaw, do Uk wroce na pewno, bo niezbyt sie nazwiedzalam :D tym razem pewnie z facetem albo z siostra pojedziemy.. i wynajmiemy jakis pokoj w hostelu/hotelu czy czyms. ;))) a ze mi tylek obrobi? oj plakac bardzo nie bede, ale wiesz.. ja bylam bardzo mila i wdzieczna za wszystko.. mimo, ze spodziewalam sie czegos innego jednak..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uff :) w sumie moj pierwszy pobyt w UK tez byl nieudany :(zamachy terrorystyczne oraz ciagle klotnie wspolokatorow oraz ciagla nuda, bylam na wakacjach a osoby ktore mnie zaprosily wolaly rzucac w siebie talerzami po nocach niz zajac sie swoim gosciem (teraz zauwazam wielkie podobienstwo miedzy twoja sytuacja a twoja:) ). No ale postanowilam przyjechac jeszcze raz i to byl dobry wybor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczuje wam znajomych
:O Skad wy pochodzicie, z kim wy sie zadajecie aby miec tego typu towarzystwo? Ale jezeli to sa wasi znajomi to wy pewnie podobne jestescie bo swoj ciagnie do swego :P :D Wyrazy wspolczucia z powodu glupoty ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
głupoty? ludzie po wyjeździe za granice zmieniają się, niektórzy nawet bardzo...myślę że autorka nie maiła pojęcia jaka jej koleżanka zrobiła się skąpa i dziwna, a ja..no cóż ludzi u których mieszkałam zostali mi poleceni przez kolegę..ale co ja się pomarańczowym będę tłumaczyć ;p (bez obrazy autorko(która także pomarańczowa), ale niektórzy to są tu tylko by obrażać się nawzajem i prowokować wystawiając bezpodstawne opinie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczuje wam znajomych
Normalny czlowiek sie "nie zmienia po wyjezdzie za granice" :D Mnostwo moich znajomych mieszka poza granicami Polski - w USA, Kanadzie, UK, Francji itd. I jakos nikt sie nie zmienil ;-) Ale to byli i sa ludzie inteligentni, ktorzy wychowywali sie w normalnych domach a wyjechali nie z powodu biedy i patologii. Wasi znajomi swiadcza o was :D To sa po prostu osoby z dolow spolecznych i znajomych (czyli was) maja z tych samych kregow spolecznych :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ha ha dobre
gdyby autorka kolegowala sie ze mna to spalaby sama w salonie, na wygodnej sofie zakupionej specjalnie dla gosci :) ale skoro ma kolezanki takie jakie ma to narzeka :P ja tylko nie rozumiem jednego - zakladajac ze to nie provo - jak ktos kto mieszka w takich warunkach jak kolezanka autorki nie wsydzi sie zapraszac znajomych :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prettybaby
dlatego ja się z Polakami nie trzymam, bo wszyscy których poznałam za granica są za bardzo zadufani w sobie, mam znajomych z innych krajów i z nimi można normalnie pogadać, Polacy za granica niestety mnie zawiedli i to nie raz, wiec nie będę ryzykowała znajomości z nimi w necie pogadać to co innego, ale i tak rozmawiam w większości z ludźmi którzy są w Polsce nie na emigracji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"współczuje wam znajomych" - jeśli wydaje Ci się że pozjadałeś wszystkie rozumy to jesteś w błędzie...z Twojego postu wynika że jeśli ktoś się zmienił na emigracji to musi być z niziny społecznej tak? otóż nie, masz takie szczęście że Twoi znajomi się nie zmienili... jednak mam wrażenie że się jakoś z tego powodu wywyższasz lub stawiasz swoich znajomych na lepszym miejscu niż innych ludzi, oj nieładnie, ani ty ani oni nie są lepsi od innych.. ok autorka miała pecha, ja tez raz się sparzyłam ale to nie znaczy że obie jesteśmy z nizin społecznych, nawet nas nie znasz więc...nie oceniaj z góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×