Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość NiePotrafie

Mam dość JEGO DZIECINNEGO ZACHOWANIA

Polecane posty

Gość NiePotrafie

Mam dosyć tego już.Wybaczcie muszę się wygadać bo mam tak poziom ciśnienia podniesiony przez M(nazwijmy go M),że za chwilę wybuchnę. M jest moim chłopakiem jesteśmy ze sobą 8 miesięcy, na początku wszystko było pięknie aż do czasu kłoni..klocimy sie codziennie o byle co..mam już tego dosyc poważnie to wszystko sprawia,że nie chce mi się zyć,kiedy pojechalam na wakacje 2 tygodnie temu na 2 tygodnie poczulam ze żyję teraz wrociłam i znow mam doła przez M. Otoz oboje mamy ciezkie charaktery,jestem wybuchowa ale potrafie zapanowac nad emocjami(tymi zlymi)-on za to nie. Nie..nie bije mnie-bron boże,dostalby kopa i wylodowalby na ksiezycu.Chodzi mi o to ze zawsze wina jest moja,obraza sie o byle co,zachowuje się jak dziecko. Dziś naprzykład nie chcialam kochać się bez kondoma to nie odzywał się do mnie przez kilka godzin..az sie poryczałam z żalu że chodzę z kretynem...Potem poszlam do niego i zapytalam czy ma w ogole rozum i dlaczego zachowuje się jak dziecko a on na to że nie lubi konczyc czegos co dopiero zaczał (chodzilo o to że się piescilismy i wszedl we mnie,nawet nie na 20 sekund i powiedzialam ze nie bede tego robić bez prezerwatywy) on wtedy zapytał "chcesz zebym przestal?" ja odpowiedzialam "oczywiscie" po czym przestal i polozyl się na inna strone lozka i tak tam zostal..po godzinie zapytalam go "dlaczego tak sie zachowujesz?" a on na to "jak?" odpowiedzialam "tak jak teraz" a on "i Twoj problem polega na?" myslalam,że wyjde z siebie i powiem mu coś co skonczy sie zle wiec sie uspokoilam i z tych nerwow zaczelam plakac ale tak zeby nie widzial. Kiedy M oprzytomnial nagle podszedl do mnie i zapytal czemu placze,wtedy to juz az sie zaczelam smiac bo to bylo żałosne. Potem sie poklocilismy i jesteśmy pokloceni. Wlasnie to są nasze klotnie codzienne. Nie, nie chce go zostawic bo go potrzebuje ponieważ go kocham. On mnie też kocha i udowodnil to 100kroć razy ale nie wiem jak mam postepowac by pokazać mu,że robi coś źle..on naprawdę zachowuje się czasami jakby nie myślał...sami macie przykład na stosunku przerywanym.. ja nie wiem co zrobić żebyśmy przestali się kłocić i żeby on w koncu zrozumiał,że zachowuje się jak dziecko. Nie mowie że jestem idealna,chcialabym zeby ktos poradził mi co robić w takich sytuacjach..bo ja juz czasami nie mam siły. i Przepraszam za dlugosc postu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może On boi się Ciebie stracić i przez to sprawdza Cie na maksa... choć akurat obrażanie się przez to, że chciałaś, żeby założył gumkę to przesada... mój zawsze szybciutko leci po kondoma i nie ma, że boli :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byc moze prowadz jakas dzialal
Nie chce mi sie tego wszystkiego czytac, ale mam wrazenie, ze ten M cly by napisal zupelnie odwrotnie. Najlatwiej zwalic wine na 2 strone nie dostrzegahac swoich wad. Robcie tak dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiePotrafie
naprawde wątpie bo on sam nie jest typem okazywania czulosci w duzej mierze a przy mnie nauczyl sie to robic czesciej ... I kiedy tego nie robi jest mi bardzo smutno wiec sprawdzac mnie nie musi zeby widzial ze go kocham ? Wiem, zatkało mnie z tą gumką..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiePotrafie
Dostrzegam swoje wady zawsze z nim rozmawiam o tym co robie źle i wiem kiedy cos źle zrobilam ale on nigdy nie wie...albo udaje po prostu. Zawsze robi tak,ma takie gadane ze wina jest po moejj stronie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiePotrafie
Nie chce się kłócić,mam tego dośc a kiedy zapytam go " Powiedz dlaczego nie mozemy byc jak te inne szczesliwe pary" on odpowiada "ale to tak jest,kloca sie a potem jest lepiej" Tylko ze my sie klocimy zawsze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widocznie taki ma charakter... mój miał podobnie, ale udało mi się go ogarnąć. z tym, że trwało to kilka lat :P ale udało się i teraz to ja jestem górą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiePotrafie
Poważnie? Ja go nigdy nie ogarnę. Wydaje mi sie ze on juz ma tak z natury że musi byc na jego ale ja nie jestem taka zebym sie dala i siedziala jak myszka i zawsze musze cos powiedzieć,pewnie dlatego te klotnie... Ale naprawdę nie wiem jak ich zaprzestac, czy zignorowac je i pomyslec ze w kazdych zwiazkach one są? Tylko mi nie mowcie,że do siebie nie pasujemy i powinnam sobie znalezc kogos innego bo to nie jest powod do rozstania :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byc moze prowadz jakas dzialal
A czy Ty mu mowisz o swoich wadach ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poważnie :) tylko ja zagrywałam troszkę inaczej... jak nie chciałam się kłócić to ignorowałam, następnym razem robiłam mu jazdę na maksa i to najlepiej działało :) ze zdziwieniem na oczach od razu dawał za wygraną :) ale jak zawsze będziesz się wykłócać to nic dobrego z tego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiePotrafie
Nie wiem co masz na myśli, raczej nie mówie, nie podchodze do niego i mowie "wiesz nie umiem robic prania" (umiem to byl przyklad) raczej sam dostrzega moje wady,na pewno widzi moje chwile slabosci-to wiadome i wie ze zawsze jak sie poklocimy to ja do niego lece i staram sie zeby wszystko bylo dobrze ale kiedy ja przestaje to on tak robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tym, że ja jestem cierpliwą osobą i powoli dążę do wyznaczonego przez siebie celu :) liczy się efekt końcowy, a nie czas, w którym go osiągnę :) nie wiem jaką Ty jesteś osobą, dlatego nie namawiam na takie sposoby jak moje, ale proponuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiePotrafie
Nie wyklocam sie zawsze bo nie mam na to sily... Czasami ignoruje i wtedy on nic nie mowi lecz kiedy on ignoruje mnie to jeszcze bardziej jestem zla że nie moge nic powiedziec. Wiem,że problem tkwi tez we mnie ale 80% kłotni sa przez niego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byc moze prowadz jakas dzialal
Skoro Ty mu nie mowisz o swoich wadach to czemu on ma CI mowic o swoich ? (czyli Twoje stwierdzenie, ze uwaza sie za kogos bez wad jest bezpodstawne) Razem zachowujecie sie jak dzieci. Na razie, zegnam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiePotrafie
Jestem cierpliwa,moglabym czekac nawet 2 lata tylko po to żeby kiedyś przestac sie klocic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiePotrafie
Nie, to Twoje stwierdzenia sa bez sensu. Nie powiedzialam,że on uważa się za kogos kto nie ma wad. Tylko że zwala wine zawsze na mnie nawet kiedy wina lezy po jego stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Byc moze prowadz jakas dzialal
Jestem cierpliwa,moglabym czekac nawet 2 lata tylko po to żeby kiedyś przestac sie klocic A on pewnie czeka az Ty przestaniesz. Jestes osoba, ktora zalozyla ten topik nie po to by dyskutowac, a zeby upajac sie swoja krzywda. Bez sensu :) dobra naprawde musze juz spadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiePotrafie
Naprawdę nie rozumiem dlaczego upierasz się,że to ja powoduje te kłótnie kiedy sama opisałam historie z dnia dzisiejszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiePotrafie
i 7 lat płakałaś w nerwach ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś czuję że
moim zdaniem przesadzasz, facet zapytał cię, czy ma przestać, ty powiedziałaś, że oczywiście, więc on przestał ponieważ dałas mu jasny komunikat, że nie chcesz tego kontynuować, a ty w odpowiedzi zrobiłaś histeryczną scenę z płaczem; facet zapytał cię o co chodzi, a ty zaczęłas się z kolei śmiać, więc kompletnie go skołowałaś nie widzę tu jego winy orócz faktu, że nie pomyślał o kondomie, co jest kompletną nieodpowiedzialnością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D nie, nie płakałam 7 lat w nerwach :D płakałam kilka, może kilkanaście razy (z natury jestem płaczliwa, tak wyrażam najlepiej moją złość, smutek etc) później obrałam taktykę i skupiałam się na niej :) polecam piosenkę Shakira Dont bother :D cholernie mi zależało na tym związku i dałam z siebie na prawdę dużo, żeby osiągnąć to co w końcu osiągnęłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiePotrafie
i o to mi chodzi ... przestal ale byl zly na mnie a ja nie wiedzialam za co wiec ze stresu sie poplakalam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiePotrafie
chcialabym sie zmienic,nie przejmowac sie niczym wlasnie tak jak ta piosenka "dont bother" ale tak bardzo mi zalezy na tym wszystkim ze tak bardzo sie staram ze az nic nie wychodzi :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś czuję że
przestal, bo powiedziałaś NIE, był zły, bo nie skończył a miał na to ochotę niestety mężczyzni są prości jak budowa cepa, co jest o tyle paradoksem, że nam wcale nie jest łatwo w niektórych sytuacjach dogadać się z nimi bez wszczynania awantur lub choćby prowokowania drobnych spięć ja juz się nauczyłam, a w zasadzie stale uczę - przemilczeć, co moge przemilczeć, nie czepiać się drobiazgów i nie rozmieniać na drobne pewnych sytuacji, które wydają się ważne, skomplikowanie, a w ostatecznym rozrachunku okazują się być pierdołami, o których on zapomniałby za 5 minut, podczas gdy ja rozważałabym to najchetniej godzinami, kłócąc się przy okazji jak mówię, stale sie uczę i coraz lepiej mi wychodzi, a nie mam łatwo, bo mój 14 lat starszy ode mnie mąż nie daje się nabrać na żadne kobiece gierki, niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiePotrafie
właśnie on już o tym zapomniał a ja nadal chciałabym go pytać dlaczego był zły... masz rację, nie jest łatwo a szczególnie kiedy masz koło siebie kogoś starszego od Ciebie i z życia "bardziej doświadczonego"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś czuję że
Dokladnie, mój mąż jest strasznie uparty, wyważony i podczas kłótni, gdy już do niej dojdzie bo nie potrafie się opanować i analizuję sytuacje do upadłego - kiedy ja wystrzeliwuję słowa niczym kbkak, on wysuwa logiczne argumenty (co przyznaję w cichości po czasie, ale nigdy mu tego nie powiem), po kłótni pamięta jej przebieg, pamięta co ja tam naopowiadałam i zbija celnie moje argumenty. Wszystko przez to, że podchodzę zbyt emocjonalnie do róznych bzdurnych sytuacji, choć w sumie powodów nie mam, żadnych problemow w związku też nie - typu nieodpowiedzialność, zdrady, brak pieniędzy, pracy, rożne podejście do wychowania dzieci itp. Powoli uczę się przemilczać pewne irytujące mnie zachowania mojego m., z egoistycznego w sumie powodu - zamiłowania do spokoju, ciszy i zgody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś czuję że
jeszcze coś - na mojego płacz juz nie działa :) jesteśmy 5 lat po slubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taka jest prawda, że mężczyźni są z Marsa a kobiety z Wenus. to tak jakby porównać Malucha z Laguną :P "Nikt nie mówił, że będzie łatwo ......" związek to inwestycja i do końca nią pozostanie :) pozdrawiam Was serdecznie dziewczyny i życzę dobrej nocki, ja się zmywam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×