Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Leopold

zakochałem się w mojej podwładnej

Polecane posty

Gość Leopold

Może zacznę od tego że mam 50 lat i nigdy nie wypowiadałem się na forum nie licząc forum branżowych. Nie wiem co robić, cały czas moje myśli zajmuje ONA. Nigdy tak nie miałem, pierwszy raz zdarzyła mi się taka sytuacja.... zawsze uważałem że nigdy, przenigdy MI się TO nie zdarzy. Proszę od razu osoby, które będą chciały mnie zaszczuć, aby tego nie robiły.....proszę jedynie o pomoc osoby, które być może miały taką sytuację w życiu, bądź też poradzą mi co robić..... Jestem szefem w dosyć dużej instytucji, w której pracuję ponad 11 lat. Mam żonę, z którą jestem od 25 lat, dorosłą córkę, która z nami już nie mieszka. Wszystko toczyło się normalnym trybem, dopóki do mojej pracy nie zatrudniono JEJ. Było to 2 lata temu...... Dziewczyna w wieku około 30 lat (wygląda na młodszą), z urodą ponad przeciętną.... żyjąca bardzo skromnie, gdyż jest po przejściach, ze związku ze swoim ex posiada synka 3 letniego. Na początku była dla mnie po prostu podwładną, bardzo dobrze wywiązywała się z obowiązków, widać było, że ta praca to całe jej życie, że daje z siebie wszystko aby jej nie stracić, gdyż jest jedyną żywicielką rodziny. Jej były nie daje znaku życia, gdzieś wyjechał i ślad po nim zaginął. Były takie chwile, że zwierzyła mi się z tego, co w życiu przez niego przeszła, a było tego wiele.....bardzo cierpiała. Wracając do mojej opowieści, na początku doceniałem jedynie ją jako wzorowego pracownika....niestety ostatnio od paru miesięcy, nie mogę przestać o niej myśleć. Cieszę się idąc do pracy, nie mogę doczekać się końca weekendu bo wiem, że ONA tam będzie.... Wiem, że ma ciężko w życiu, dlatego staram się codziennie powiedzieć jej ciepłe słowo, pożartować....jestem strasznie szczęśliwy widząc jej szczery piękny uśmiech... Nie wiem, gdzie mnie to zaprowadzi....żona już teraz dziwi się, że chodzę do pracy z radością, podczas gdy jeszcze niedawno było to po prostu koniecznością. Lipcowy urlop z żoną był straszną mordęgą, czułem się jak w postrzasku do momentu powrotu do pracy..... Nie wiem co ze sobą robić, coraz częściej zastanawiam się co dalej, tym bardziej, że wydaje mi się, że JEJ chyba również nie jestem obojętny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezczelna patrisha
dopadl cie kryzys wieku sredniego staruszku:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leopold
nie uważam się za staruszka, uprawiam czynnie sporty, pływanie, korty, skałki, rower.....codziennie jestem aktywny. Ponadto 2 razy w tygodniu sauna i w piątki masaż. Dba o siebie i swoje ciało, dzięki statusie materialnym jaki zdobyłem stać mnie aby być osobą atrakcyjną, mimo wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leopold
Czy naprawdę nikt się nie wypowie? Nie ma tutaj osób, które przeżyły coś podobnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdzirson prodżekt
no ale co mamy Ci napisać? I chciałbyś i boisz się jak mniemam, tak? Czy pytasz może o to, jak skutecznie wybić sobie tę dziewczynę z głowy? Kochasz żonę? Jak się między wami układa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
posłuchaj...choć nie jestem ani psychologiem, ani nigdy nie byłam w podobnej sytuacji...to jednak twierdzę tak jak poprzednik, że to może być kryzys wieku średniego. masz 50 lat...jesteś z żona od 25 lat - to dużo...córka z wami nie mieszka...pracujesz...może żona nie kręci Cię tak jak dawniej, w końcu pewnie też jest pod 50 ...? a tu nagle młoda, piękna kobieta zawraca Ci w głowie. a co z żona? pomyślałeś o niej? że na starość nikt nie będzie w stanie jej przynieść kubka gorącej herbaty do łożka z jakimś czułym słowem? skoro, tak jak mwoisz, uprawiasz sporty, swiadczy to o tym ze jestes wysportowany, pełen sił, pełen energii...chciałbyć poczuć się na nowo młodo i żywo...stąd fascynacja młodsżą kobietą ale z czasem to Ci przejdzie...a co jeśli nie ywszłoby Ci z Twoja podwładną? zostałbyś i bez niej i bez żony przemyśl to !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leopold
zgadzam się z Tobą Magdo, wszystko jest prawdą co napisałaś....nie wiem jednak JAK mam przestać o NIEJ myśleć??????? Żonę kocham na swój sposób, układa się nam normalnie, ale już bez większych wzlotów, nigdy jej nie zdradziłem, nigdy nie myślałem i innej....aż do TERAZ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no rozumiem Cię. uczucie jest inne, to nie są początkowe wzloty, motylki w brzuchu, namiętności nie wiem jak mógłbyś o niej zapomnieć, ale z żoną masz przede wszystkim bezpiecznie życia, poukładane, stabilne... chyba nie warto tego ryzykować dla , kto wie, krótkotrwałej radości? a może powinieneś porozmawiać z żoną? wyjedźcie gdzieś razem, kup jej coś ładnego, spędźcie trochę czasu razem , daleko od rodzinnych codziennych obowiązków? poczujcie się znowu zakochani na nowo:) może tez warto urozmaicic sprawy lozkowe? nie wiem jak moglabym CI pomoc, nie bylam nigdy w takiej sytuacji :) a moze ta kobieta w zyciu osobistym nie jest taka wspaniala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leopold
Dodam jeszcze że ONA w niczym nie przypomina rówieśniczek, jest bardzo skromna, a przy tym choernie inteligentna, imponuje mi swoją wiedzą, a przy tym jest taka uczciwa i niewinna.... Czuję się jakby była moją bratnią duszą....wiem....niektórym może się wydawać to śmieszne, ale tak właśnie czuję. Jak gdybym czekał właśnie na NIĄ całe swoje życie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leopold
Jak już wspomniałem wcześniej, w lipcu spędziłem z małżonką ponad 2 tygodnie urlopu, było to urocze miejsce, nawet romantyczne, być może dwójka ludzi, w których buzują hormony czuła by się tam jak na krańcu świata.....dla mnie jednak ten czas był udręką.... myślami byłem już w pracy z NIĄ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Leopoldzie:) Ja mam 20 lat, studiuje i jetsem zakochana zw wzajemnnoscia w 35 letnium facecie ktoy tez ma zone i dziecko.To juz trwa kiklka miesiecyi jets mi cudownie. Nie moge z nikim podizelic sie moim szczeciem. On tez nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh. nic nie powiem, bo po prostu nie mam słów i nerwów na takie ludzkie szmaty jak wy. (autor i pistacccja) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz po pierwszym zdaniu
wiadomo ze to prowo: ''Może zacznę od tego że mam 50 lat i nigdy nie wypowiadałem się na forum nie licząc forum branżowych''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakis czas temu byłam w podobnej sytuacji ... ja młoda 28 lat on w twoim wieku ta sama sytuacja w pracy .. on zauroczony .. to on wykonal pierwszy krok .. stopniowo sie ze mna zaprzyjaźniał .. choc nigdy nie myslałam ze mogłabym byc z kims tak duzo starszym .. jednak rozkochał mnie w sobie ..totalnie mnie sobą zauroczył mimo ze fizycznie nawet nie był w moim typie ..... I wiesz co zrobił .. w pewnym momencie sie wycofał .. kiedy juz nas cos połaczyło kiedy juz sie spotykalismy kochalismy on sie poprostu wycofał ..uciekł ,,nigdy nie wytłymuczal dlaczego .. A ty co zrobisz ? rozkochasz ją w sobie a potem stwterdzisz ze przeciez jest zona córka .. prosze nie rób jej tego .. ja wspominam go nadal mimo iz mineły dwa lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem o co wam chodzi. Kompletnie. To on mnie pierwszy zaczepil... Na poczatku mnie szczegolnie nie interesowal, sluchalam ty;lko uwaznie tego co ma do powiedzenie na wykladach. Kocham go i nic nie poradze ze w tak to wpadlaam. Nie chce rozbijac malzenstwa i nie prosze go o rozwod

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heheehehhehe
"... ja młoda 28 lat " dobre :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30sekund
Czyżby nas znajomy powrócił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leopold
co to znaczy Natalio, że rozkochał Cię w sobie? Ja nie traktuję JEJ w sposób dwuznaczny mimo, iż serce w piersi kołacze - staram się wyglądać na wyluzowanego, zwyczajnego szefa.... Uwielbiam jednak jej uśmiech na twarzy i jak wspomniałem - raduje mnie gdy uda mi się choć trochę rozjaśnić jej twarz.... Strasznie dużo przeszła w życiu przez tamtego typa, chciałbym jej móc pomóc, a jednocześnie, tak powiem to....chciałbym mieć ją blisko i chciałbym jej dać szczęście. Jest wspaniałą kobietą i zasługuje na wszystko, co najlepsze.... Nie chcę jednak niechcący ją zranić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszytko chyba staje się fajne i beztroskie do momentu zwrotnego, kiedy to tęsknota staje sie bolesna, kiedy to własne przeświadczenie niezwykle nurtuje kolejnymi pytaniami... ukleiłeś drogi mężczyzno w swojej główce obraz kobiety. skromnej, inteligentnej, pieknej takiej właśnie idealnej dla ciebie. pożadasz napewno jej, kochając sie z zona myslisz o niej... najlepiej albo ty się zwolnij albo zwolnij lub przenieś ją...bardziej drastyczne rozwiazanie powiedz o tym żonie. jej smutek będzie jak kubeł zimnej wody....bo teraz takiego kubła własnie potrzebujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leopold
nie mam możliwości JEJ zwolnć lub przenieść, musiałbym podać przyczynę....a mój zwierzchnik wymagałby ode mnie szczegółowego uzasadnienia, gdyż to instytucja państwowa..... Nie będę tutaj zdradzał więcej, w obawie przed rozpoznaniem mojej osoby. Żonie nie mam z czego się spowiadać, gdyż nic nie zrobiłem. Najbardziej się obawiam wyjazdów na eko-targi za kilka tygodni. Jedziemy w kilka osób, w tym ja i ONA. Z jednej strony cieszę się na te 2 dni z dala od rodziny, z drugiej strony obawiam.... Życie mnie nauczyło, aby nigdy nie mówić już "nigdy"... Zawsze słuchając ckliwych love-story, parskałem z wyższością twierdząc, że wszystko zależy od woli człowieka i jal on nie chce, to nic się nie wymknie spod kontroli....Obecnie zmuszony byłem zweryfikować moje radykalne podejście do tematu..... Tak, tak......punkt widzenia zależy od miejsca, z którego obserwujesz..... Dobrze innym radzić i mówić rób tak czy tak.....dopóki ciebie to nie dotyczy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiok
Pamietacie baaaardzo podobny watek, wrecz taki sam, gdzie zonaty facet tak samo pracowal w jakiejs firmie czy instytucji i opisywal jak to sie zakochal w duzo mlodszej kobiecie?? Daje glowe, ze to ten sam gosciu, a laski sie podniecaly jak to pieknie opisuje swoje uczucie do niej zapominajac, ze zdradza psychicznie zone:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leopold
to nie prowokacja, naprawdę mam 50 lat i dylemat, jaki opisałem powyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiok
aha, pomysl stary dziadzie, ze tak obieta jest w wieku twojej corki. Gdyby corka sie dowiedziala o kim myslisz, to by czula so ciebie obrzydzenie do konca zycia:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jghhhh
i tak predzej czy pozniej bedzie romans:P za bardzo Cie to wkreciloby sie wycofac..i tak ja zbajerujesz i po co te porady?zapomniz o zonie jak jej mlode cialo Toba zawladnie,zaczniesz jej opowiadac jak to zle Ci z zona i ze z nia nie spisz..stare spiewki,ona sie zakocha,a Ty i tak nie odejdziesz od zony...ona bedzie pozniej prosic Cie bys nie odchodzil wiec zostanie Twoja kochanka a Ty rodziny nie opuscisz..tak bedzie pradzej czy pozniej a z ja zostawisz,bo bedzie Ci juz ciazyc ta znajomosc,ale poradzic sie na forum zawsze mozesz;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ty wiesz co i jak, widać masz głowę...ale sprawy zaszły tak daleko ze sytuacja bedzie rozgrywać sie impulsywnie. mimo twoich postanowień prawdopodobnie do czegoś dojdzie. zonie nie masz się z czego spowiadać...hmmmm....może i nie masz, ale sam pomyśl to podłe kochać kobietę poznaną 2 lata temu a zapomnieć o tej z która jest się 25 lat... uważałbym też z określeniem miłość i kochać. bo to co toba wiedzie to przede wszystkim porządanie...prawdopodobnie nastroszysz się niemiłosiernie, mniemam iż mit w który oplotłeś swoją lubą jest tak wielki że bedziesz miał mi to za złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjhgfd000
moze ta dziewczyna wcale nie jest taka idealna,zawsze pociaga nas to co niedostepne. no ale bywaja szczesliwe zwiazki sporo starszych mezczyzn z mlodszymi kobietami.Jak Hanuszkiewicza czy tez sp.juz Holoubka szkoda tylko Twojej zony,ale...na milosc nie ma rady,jest to tak silne uczucie ma wladze nad rozumem.ale czy rozum jest zawsze najwazniejszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiok
gdybys naprawde pierwszy raz napisal na forume, nie wiedzialbys co oznacza 10/10, nie napisalbys wiec ''to naprawde nie jest prowokacja haha, ale wpadl:D To na pewni ten sam gosciu. Szkoda, ze nie pamietam tytulu tamtego watku, ale pisal lzawe opowiastki jak to cierpi patrzac na nia w pracy, jak nic nie robi tylko niej mysli itp:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doskonale cie rozumiem. uwierz mi. radzę ci tylko dlatego, że jestem w podobnej sytuacji. zakochanie jest procesem odwracalnym. staraj sie unikać konfrontacji z tą dziewzcyną. nawet radziłąbym poszukać nowej pracy. pzrecież nie rozstaniesz sie z żona. w żadnym wypadku rownież nie mozesz się przyczynić do rozpadu jej małżeństwa, w szczegolnosci jeśli ma dzieci. nie wiem, jak sobie poradzić w takiej sytuacji. to wiosna co? pzrebudzenie? druga młodość... ach.. pamiętaj, że nie masz lat 18 i jesteś ustatkowany. tak łatwo stracić wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×