Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Leopold

zakochałem się w mojej podwładnej

Polecane posty

Gość dwadwass
Daj jej spokój bo złamiesz jej serce, a ona dużo przeszła. z wami starymi jest tak że się zakochujecie ale nie dajecie żadnych gwarancji, obietnić bo żona bo 25 lat. nie ma nic gorszego, byłam w podobnej sytuacji, on mnie kochał, w sumie dalej się kochamy, ale co z tego, nie mógł odejść bo obiecał, sraty taty, przysięga. Chociaż zdycha z nią, czuje się stary i zgrzybiały to nie odejdzie, prędzej zdechnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ,grrrr
bylam w podobnej sytuacji....rozkochal i zostawil bez slowa,a planowal slub,wspolne mieszkanie i zycie,kochalam z calych sil,a zostal z ta na ktorej "wieszal psy"z ta "beznadziejna.puszczalska"jak mowil..ech..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiok
ale wy baby jestescie glupie i naiwne. Ci faceci nie odchodza od zon, bo nigdy tego nie planowali i nie chca burzyc swojego wizerunku, wzbudzac nienawisci u dzieci i pogardy otoczenia, ze odszedl do mlodszej:D Zawsze dzialaja tak samo, czyli bajerowanie mlodszej, opowiastki jaka to zona nieczula i zla, jak to was kochaja, a chodzi im jedynie o wydupczenie jeszcze paru mlodych cialek przed przejsciem na emeryture. Co za glupie naiwniaczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwadwass
Jak ci źle z żoną to się najpierw rozwiedź dla siebie, a potem się pytaj czy coś z tego będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leopold
Moja żona to nie równolatka, jest młodsza ode mnie, ma 41 lat. Szanuję ją i kochamy się...wiadomo jak to jednak jest w małżeństwie po tak długim czasie. Już sam nie wiem co mam myśleć, co zrobić....nie wiem czy ten wyjazd coś zmieni...... Chciałbym jednak zrobić coś, aby ONA wiedziała że jestem jej życzliwy, że nie chcę JEJ skrzywdzić.... Ostatnie co chciałbym zrobić to właśnie złamać jej serce, tak wiele w życiu przeszła, tak wiele wycierpiała, nie wybaczyłbym sobie tego gdybym i ja się przyczynił do jej kolejnej krzywdy.... Zwolnić się nie zwolnię, bo w moim wieku byłoby to raczej zawodowe samobójstwo....do tej funkcji dochodziłem latami, nie mógłbym tego zrobić. Nie bajeruję swojej podwładnej i nie twierdzę, że żony nie kocham, bo nie tędy droga....szukam po prostu bezpiecznej, aczkolwiek możliwej drogi wyjścia z tego impasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leopold
nie zamierzam również niedowiarkom udowadniać, że nie zmyśliłem tej historii....życie jest tak przewrotne, że czasem waśnie to, co najbardziej niewiarygodne okazuje się prawdą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwadwass
Trzeba mieć honor, nie wolno sobie pozwalać na chwile słabości z egoizmu. Skrzywdzisz ją. A ona się będzie czuła jak szmata potem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
leopoldzie pzreraziłam się. moja sytuacja jest identyczna. ja jego bardzo szanuje i bardzo lubię, ale żeby cos wiecej? raczej nie. na tyle mi lepiej, że teraz pzrestaniemy się widywać. moze nie zobaczy mnie już nigdy w życiu. ale zawsze cos w sercu zostanie. wiem. lepiej, żeby ta dziewczyna nie wiedziała, że jesteś w niej zakochany. to sprawi, że będzie się zcuułą nieswojo i zrobizs jej tym krzywdę., bądź dla niej miły. nic więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to żona miała 16 lat
jak się z nią ożeniłeś ?? No wybacz facet, ale daj se na wstrzymanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiok
to żona miała 16 lat jak się z nią ożeniłeś ?? No to teraz mam 100% pewnosci, ze to prowokacja i to jeszcze niezbyt inteligentnej osoby, ktora nie potrafi wymyslec paru logicznych faktow:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwadwass
faktycznie młoda ta zonka, pachnie to prowokacją. A tak w ogóle to dziewczę, jak się już wyszalejesz, będzie musiała poszukać inne pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwadwass
pewnie mu się dłuży czas z żonką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chcesz jej skrzywdzić....ciągle ona jest najważniejsza...przebija w twoich słowach prawda, ty wierzysz w to co mówisz. to prawda po czasie w związku ludzie traktują sie jak partnerzy... to prawda punkt widzenia zależy od punktu siedzenia... ale naprawde z całym przekonaniem twierdzę. tutaj nie znajdziesz rozwiązania. kolejne wątki w głowie są jak lejąca się woda na dłoniach. nie złapiesz nic dla siebie. gdyby człowiek za każdym razem, za każdą wizyta w konfesjonale potrafił się zmienić świat byłby idealny.. pytanie. jak zareagowałbyś na widok lub wiadomość że ona kogoś ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no własnie zona ma 41, jesteście małżeństwem 25 lat...ja nie umiem odejmować czy jak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leopold
nie pisałem, że jesteśmy małżeństwem od 25 lat, pisałem, że jesteśmy razem od 25 lat.....pobraliśmy się jak żona była pełnoletnia, po 2 latach bycia ze sobą, córka przyszła na świat rok po ślubie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leopold
tak, chyba to prawda....tutaj nie znajdę przepisu na to, w jaki sposób z tego wybrnąć nie krzywdząc nikogo, a jednocześnie będąc szczęśliwym.... Mam w związku z tym pytanie do tych osób, które wypowiadały się wyżej, a były/są w podobnej sytuacji ale z drugiej strony.... Jak w takim razie powinienem postąpić, aby JEJ nie "zbajerować" jak piszecie? Jak z NIĄ rozmawiać? Co Waszym zdaniem skutecznie ją "odstraszy" ode mnie, nie wprawiając JEJ w zakłopotanie i nie krzywdząc? Co oczekiwałybyście będąc na JEJ miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Leopold
jesteście tu jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abbbrakkaddabra24
a powiedzcie jeśli mloda dziewczyna spodobała się ponad 10 lat starszemu facetowi to on może tak o niej myśleć nawet podczas seksu z żoną??? :) fajnie jak tak jest :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zależy dla kogo
fajnie bo chyba nie dla żonki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem, ze zakochałeś się w tej dziewczynie, ale co z żoną, bo nie rozumiem, już jej nie kochasz? A skoro jej nie kochasz to po co brałeś z nią slub? Tzn co kiedys ją kochałeś a teraz już nie? I nic do niej nie czujesz? Musisz jeszcze jakos to wszystko przemyśleć moim zdaniem czy na pewno nie kochasz żony i czy to co czujesz do tej kobiety z pracy to czy to na pewno miłość czy tylko chwilowe zauroczenie (dziewczyna jest ładna i inteligentna to może zawróciła ci w głowie, alew czy na pewno chcesz dzielic z nia zycie i czy na pewno to prawdziwa miłość?) I czy nie bedzie ci żal żony, z którą byłeś 25 lat a teraz nagle zerwiesz z nią kontakt i co, nie będzie Ci szkoda żony ani trochę? Ani troszeczkę nie będzie Ci żal, że już nie będziecie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do 'zaraz padne' - widze, ze tu wszyscy ludzie uwazaja wszystko tylko za prowokacje ;/ nic nie mozna napisac, bo od razu prowokacja, skoro uwazasz, ze to nabieranie sie to po co piszesz w tym temacie? niedlugo ludzie na kazdym kroku beda widziec jakies prowokacje, a jesli juz naprawde jakis idiota zaklada watek po to zeby nabierac ludzi, to raczej o jego poziomie intelektualnym to dobrze nie swiadczy, ale watpie zeby to akurat byla prowokacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mala19lodz, cóż to, napisać że to prowo mi już nie wolno, historyjka kupy się nie trzyma, zresztą jak dobrze widzę, nie tylko ja mam takie zdanie, więc co się tak burzysz? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
burze sie bo ostatnio w kazdym temacie jest napisane, ze to prowo ;p wolno Ci napisac tak, ale kurde na tym forum jakikolwiek temat sie nie czyta to podejrzenia uzytkownikow ze to prowo bez przesady, myslicie ze tyle osob ma cos z glowami i tak bardzo im sie nudzi ze sobie robia prowokacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PRAWO JEST DLA KUJONÓW
same dziwki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mala19lodz, tak już jest na kafe że na większości tematach pojawiają się takie podejrzenia, być może za krótko tu siedzisz i dlatego nie wiesz jakie pomysły potrafią przyjść człowiekowi do głowy. Masz przykład ; Jania wzór do naśladowania, aktualnie Służebnica Jania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
leopoldzie jesteś w bardzo trudnej sytuacji. ale nie daj się zwariować. będąc egoistyzcnym i zadufanym w sobie facetem żądnym przygód odszedłbyś od żony dla niej. ale taka miłość pzrechodzi. wystarczy wyjechać z zoną na urlop, gdzieś gdzie będfziecie sami. porozmawiać o czymś. powspominać. zapomnisz o niej. możesz z nią rozmawiać, byle nie za czesto i nie zbyt długo. chyba nie mozesz być nadal jej powiernikiem , komu będzie się żalić. musisz zrozumieć, że chociaż chcesz jej pomoc jest też żona, ktora cie bardzo kocha. postraw się na jej miejscu. co byś czuł???? ona odchodzi od ciebie bo znalazła sobie młodszego, i w dodatku będzie utrzymywała jego dziecka. a ty zostaniesz sam, skazany na łąskę córki, ktora odwiedzać cie będzie raz na miesiac i zostaniesz sam. przemysl to. musisz ograniczyć kontakty z NIĄ!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka..jedna_
Potrzebowałam się od Niego uwolnić. Mam nadzieję, że kiedyś to zrozumie i mi wybaczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po latach
Uważam panie Leopoldzie, że powinien pan jej to powiedzieć. Ona zaś musi się z tym "przespać" dość długo, żeby mogła z tym się oswoić. Prawdopodobnie także odwzajemnia to uczucie. A co jeśli jest to tak samo intensywne, jak z pana strony... Trudno powiedzieć, jak będzie w życiu codziennym, dlatego powinniście mieć oboje możliwość ewentualnego odejścia z tej pracy. Sama mam co ciekawe identyczny dylemat. Zawsze czuję się w jego obecności dobrze. Kocham go od wielu lat ale bałam się, że wyjdę na wariatkę, jeśli się przyznam. Nie chciałam też w razie czego stawiać nas w trudnej sytuacji. Ciągnie nas do siebie. Mam wrażenie, że jego do mnie także, choć mogą to być moje wyobrażenia. Mnie w każdym razie ciągnie do niego bardzo, także fizycznie. Ostatnio dość niesamowicie. Hamuję się, bo mam rodzinę. NIe chcę krzywd i dramatów. Z drugiej strony mam wrażenie, że mógłby to być naprawdę spełniający związek. Poza tym, to jest także poza rozumem. Przyciąga mnie tak intensywnie. Martwię się o niego, czy mój obecny dystans go rani .Kiedyś czułam, że nie jest gotowy. Teraz mam wrażenie, że jest. Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×