Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość forumowiczka87

narzyczony się do mnie nie odzywa

Polecane posty

Gość forumowiczka87

Zacznę od tego,że wyjechalismy sobie na plażę, obiecywał,że bedzie tylko jedna para,oddzielny pokój...ok zgodziłam się. Zajeżdzamy na miejsce a tam jeden pokoj,który musimy dzielic z drugą parą ,na dodatek zjechala się całą watacha jego kumpli...jeszcze to bym przełkneła,ale od samego poczatku pił nieznając umiaru a ja siedziałam sobie jak ciota,potem zachcialo mi sie spac to kazał mi sie polozyc(chcialam z nim) a sam dalej pił , nie tak miały wyglądac te wczasy, kolega juz dawno wtulony w dziewczynę a ja leżałam sama i plakałam ....do 4 rano ta impra trwała a potem poszedł sobie gdzies nad jezioro i na ryby pijany z kolesiami mimo tego,ze go zatrzymywałam...zostawił mnie:( powiedziałam sobie,ze rano spadam i dziekuje za takie wczasy.wrocil nad ranem pijany i polozyl sie do lozka a mi sie wyc chcialo. kolega przyjechal oo mnie zapakowalam torby do bagaznika aten podbiega i mnie przeprasza,ze za duzo wypil ...odjechalam ..przyszedł na piechote za samochodem do pewnej niedaleo polozonej miejscowosci..przepraszal,,mowil,ze jestem najwazniejsza...probował namowic zebym wrocila zpowrotem.niestety ja juz nie chcialam , jkaos zaczelismy normalnie rozmawiac,zadzwonil kom ,że nastepna wataja kumpli sie zjechała....no prosze ..ledwo co sami posiedzielismy a juz znowu go wołają:( kazał się odwiesc tam chcial ze mna ale ja nie chcialam...i zostawił mnie:(wrocił do kumpli:( myslała,że mnie kocha i muz alezy to wezmie rzeczy i wroci a on mnie tak potraktował....:( i od sb sie nie odzywamy do siebie! chodzi głownie o to,ze on za bardzo ceni kolegow,jestesmyz e soba prawie 7 lat aon mi takie akcje robi ma 24 lata!i mowi o małzenstwie ,kiedy sie zajac nie potrafi mna i nie zna umiaru w piciu,na etapie narzyczenstwa nie wyobrazam sobie aby serwował mi ciche dni! jest problem tego rodzaju ,iż nie zabrał mnie jeszcze na wakacje sam na sam no może raz....ja pragnęłam spaceru,rozmowy...a on zabawiał kumpli i pił....i jeszcze się do mnie nie odzywa(ja tez zreszta bo to nie ja zrobilam mu przykrosc) wiem,ze byl smutny i kazal kolezance do mnie dzwonic ale nie chcialam z nim gadac ...co ja mam robic?jestem bardzo smutna... kocham go ale tak nie może wyglądac moje zycie ,tym bardzioej ,że takiech sytułącji bylo sporo ....że kumple wazniejsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i kuźwa bądź tu romantyczny
7 lat i bez ślubu, poczekaj jeszcze 10 może termin ustalicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowiczka87
ogólnie nie jest złym człowiekiem, jest opiekunczy ,czuły ale nie potrafiz rezygnowac z kumpli wszedzie oni z nami musza byc juz ja mam tego dosyc:(na każdym wyjezdzie....sam mnie z imprez zwija po godzinie albo wcale nie chodze:( wiem,ze za duzo sobie pozwoliłam ,jego kumple mnie nie lubia ,bo uwazaja ,ze go krotko trzymam ale to nie o to chodzi ja po prostu chce czas spedzac z nim sama .....a jak chce z kumplami to niech mnie nie bierze! i jeszcze te milzcenie:( rozrywa mi serce ale co ja mam sama sie pchac do niego? widocznie tak nie kocha jak zapewniał.......narzyczenstwo obliguje do czegos....a tym bardziej nie moge pozwolic na takie traktowanie no jak dodatek się czułam:( prosze poradzcie cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowiczka87
2 lata niecałe jestesmy zareczeni ślub planujemyz a rok góra dwa ale jak on tak sie zachowuje to gdzie mowa o małzenstwie,skoro nie potrafi byc dla mnie przykłądnym narzyczonym:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak coś to narzeczeczony
nie kurwa lepiej po roku sie hajtnąć i z brzuchem bo w Polsce tylko siłą do kościoła w końcu katolicki kraj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość optymistyczna Hania
Nie martw się po ślubie na pewno się zmieni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowiczka87
przepraszam, narzeczony , zła jestem i piszę na opak ...... no włąsnie zapaliła mi się czerwona lampka tymbardziej,ze nie raz była kłotnia o to,ze nie jedziemy sami ...mi się marza spacery,rozmowy ,uczucie trzeba pielegnowac ale on niedojzal chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i kuźwa bądź tu romantyczny
przecież wy się znacie od pieluchy mieliście niecałe 18 lat jak się poznaliście. Znajdź nowego faceta, on Cie nie kocha :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eje
jak bedziesz taka nadeta to Cie zaraz zostawi. To ze kumple do niego przyjechali to moglas ustalic z nim wczesniej i powiedziec jak sobie ten czas wyobrazasz. No ale nawet w zaistnialej sytuacji zeby nie bawic sie ze wszystkimi tylko ryczec w poduszke jak dziecko 5-letnie,ktore nie dostaje ulubionej zabawki...? przegielas, ja sie mu nie dziwie. To Ty od niego pojechalas. Mial wakacje chcial sie je rowniez spedzic ze znajomymi. Co w tym dziwnego. Moze przestalabys skakac wokol niego tylko zajela sie troche soba... Kobieta bluszcz szybko facetowi sie znudzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arenna-
A co w tym złego, że ludzie są ze sobą 7 lat i nie mają ślubu? To jakiś obowiązek czy co? Moi znajomi wzięli ślub po prawie 11 latach znajomości a od początku byli bardzo kochającą sie parą. Moim zdaniem ten Twój facet jest jak dziecko, bardzo nieodpowiedzialny. Robi co chce, a potem myśli, ze przeprosi i problem z głowy. W ogóle nie myśli o konsekwencjach ani o Tobie. Albo Twoja stanowczość da mu do myślenia, albo nie jest wart zachodu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raczej się nie zmieni już
dobrze się zastanów czy chcesz z nim być, zmarnuje Ci zycie, młodość, będziesz sama w domu a on będzie dobrze się bawił:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowiczka87
ja rozumiem ,oczywiscie tylko tutaj chodzi o to,że ja niespedziłąm znim nigdy wakacji sam na sam!!!!!!!!! ja pragne choc raz pojechac z nim gdzies sama a wiecznie są jego kumple! kazdy opiekowałs ie swoja dziewczyna a moj łąził i mnie nei zauważał! to nie tylko ta sytułacja ale było tez mnostwo innych...nawet kiedy przyjezdzał do mnie na studia to musielismy isc gdzies na stancje do jego kumpli ....naprawde mam tego dosyc .....wyjechałam , to co z tego,ze ptzyjechał......zaraz był telefon ,że przyjechali nastepni i wrocił do nich zamiast zostac ze mna! i sie nie odzywa od soboty nic a nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arenna-
A po kolejnych dwóch wzięli rozwód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowiczka87
kocham go bardzo ,bardzo mocno ale zauważylam,ze nawt pzrestał dbac o siebie i juz nie kochamy się tak zcesto jak to było kiedys:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedno jest pewne
Na swój sposób pewnie Cię kocha ale prawda jest taka, że on jeszcze nie dorósł do prawdziwego związku a tym bardziej do małżeństwa. 7 lat jest z Tobą więc za młodu się nie wyszalał i teraz są tego następstwa. Powinniście rozstać się na jakiś czas. Wtedy dopiero może zrozumie co jest dla niego naprawdę ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arenna-
glupi podszyw zawiedzionej desperatki :) Znajomi są ze sobą po ślubie już 6 lat i nic nie wskazuje na to, by szykował się rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to nic nie wskazuje
a te ciągle delegacje do Tajlandii ? :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowiczka87
każdy jest inny , i to nie ejst prowo eh...... bardzo cierpie z tego powodu i nie wiem czy dobrze robię tez milczącz.....przeciesz on powinien szukac ze mna kontaktu i probowac to wyjasnic .....nie jestesmy zlym zwiazkiem codziennie dzwonimy ,duzo smsow ,czułe słowka ale ta akcja mnie rozłożyła na łopatki...... ja sobie niewyobrażam na takim etapie cichych dni!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zjadłamZUPĘ
Moim zdaniem powinnaś z nim porozmawiać na poważnie. Skoro ty chcesz być z nim sama, a on chce być z kumplami to powinniście iść na kompromis - o ile oczywiście obojgu wam na sobie zależy. No bo tak sobie myślę, że ty chcesz uszczęśliwić jego, to on będzie chciał się zrekompensować. Na czym mógłby polegać kompromis w tej sytuacji? Na przykład - jeśli urlop trwa załóżmy 2 tygodnie to po prostu - jeden tydzień spędźcie z jego kumplami - tak jak on tego chce, a drugi sami, tak, żebyś i ty miała to czego chcesz. Myślę, że to dość proste rozwiązanie. Zdobądź się na wyrozumiałość, jeśli go kochasz nie możesz go zmieniać - w końcu zakochałaś się w nim takim, jakim jest, a nie takim, jakim go sobie wymarzyłaś. Nie wychowasz go, zapomnij o tym. Ktoś tu wcześniej napisał, że facetom szybko się nudzi Kobieta-Bluszcz, święta racja! Pamiętaj - tylko rozmowa, a nie fochy! (o ile oczywiście chcesz to utrzymać) Trzymam kciuki za was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowiczka87
Tylko,że urlop nie wchodzi w grę zabiera mnie na góra 3 dni i to z nimi:( ale my się w ogóle ostatnio nie moglismy dogadac i boję się ,że to koniec i on mnie juz nie kocha i nie zależy mu na mnie:(. nie mogę teraz od tak sie do niego odezwać ,nie chodzi tu o zaciętość ale tyle czasu z tym walczyłam, aby poswiecał czas dla mnie jak wyjezdzamy a nie kolegom ,kolegom może poswięcac czas jak jest z nimi sam! nie chce go wychowywac tylko pokazać,ze tak nie moze byc dalej i niech sie zdecyduje co jest ważniejsze i czy dobtrze postąpił......nie jestem też kobietą bluszcz ,bo on wychodzi gdzie chce i mu nie zabraniam sie spotykac ze znajomymi! tylko chodzi tu o szacunek do mnie, chcialam z nim spedzic zcas tak jak mi obiecał spacery itd.....a wszystko wyszło inaczej ,tylko jak przypomne sobie jak płakałąm cichutko to miałam racje,ę wyjechałam-nie takiwgo weekendu oczekiwałam,a teraz na dodatek nie szuka kontaktu ze mna .........kiedysbyly te ciche dni ale nie bylismy narzyczenstwem , a teraz problemy trzeba sobie wyjasniac a on nawet sie do tego nie garnie ........pozatym od mamy dzwonilam do niego z 5 arzy jak juz bylam w domu ,powinien znac ten nr.....i nic:(umieram z tesknoty ale tez mam okropny żal i boję się ,ze mu juz niezależy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowiczka87
czy napisac mu pierwsza? ale skoro on nie wykazuje inicjatywy................................:(((((((((((((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumowiczka87
podbijam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×