Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lilka z Gdyni.

Czy mial ktos tak,ze NIE CHCAL DZIECI,rodziny a wpadl...i teraz jest szczelsiwy?

Polecane posty

Gość Lilka z Gdyni.

Mam na mysli kobietki ,ktore nie czuly sie gotowe psychicznie do roli mamy i zony,nie lubiace domowych obowiazkow,ale spokojne zycie,i nagla wiadomosc o ciazy... czy sa szczesliwe,ze tak stalo? ze gdyby nie wpadka to by sie nie zdecydowaly na macierzynstwo???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak miałam, nie czułam sie gotowa, jestem młoda myslałam ze nie dam rady, a 4 tyg temu urodziłam i jestem najszczesliwsza istota na tej ziemni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaś*
Ja nie chciałam mieć męża, dzieci, rodziny... Wpadliśmy, wzięliśmy ślub, urodziła nam się córeczka. Wiele zależy od charakterów, ale moim zdaniem to nie prawda, że dziecko zbliża ludzi. Pojawiają się nowe obowiązki, uczucie trzeba podzielić między męża i dziecko, to najtrudniejszy czas w życiu dwojga ludzi. Kiedyś byłam szczupłą, zgrabną kobietką, niestety po ciąży mimo starań nie powróciłam do swojej dawnej figury. Mam wrażenie, że między mną a moim mężem nie ma już miłości, jest tylko dziecko, które nas łączy. Zawsze byłam niezależna, miałam dobrą pracę, do której wróciłam po macierzyńskim, ale musiałam na nowo odbudować swoją "pozycję" w firmie. Kocham całym sercem moją córcię, jestem dobrą mamą, ale przytłaczają mnie codzienne obowiązki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama...........
ja taj miałam, nienawidziłam dzieci, zyłam pełnią życia i nagle zonk:/ Ateraz moja mała ma 5 lat i synek 7 msc(planowany) a ja jestem bardzo szczęśliwa i nie żałuje nic a nic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaniepokojona swoja postawa
ja tak mialam corcie kocham nad zyciw a meza chetnie oddam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilka z Gdyni.
Wiec jednak da sie byc szczesliwa pomimo ,ze mialo sie inne zyciowe priorytety :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no da się, zalezy jakim typem czlowieka jestes ja wpadlam, wzielam slub, urodzilam i ....jest ok... jestem szczęsliwa bo mam wspaniale dziecko, męza ktory dobrze zarabia, swoje mieszkanie ale...moje dawne zycie odeszlo i nie wroci koniec z byciem niezaleznym, z czasem wolnym, nawet jak wyjedziesz bez dziecka to caly czas o nim myslisz, tesknisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tegetgeg
Nie czułam się gotowa na dziecko, nie miałam jakiejś szczególnej chęci - spróbowałam zajść w ciążę i zaszłam, i jakoś leci. Dziecko ma już 10 miesięcy, bardzo pozytywnie mnie zaskakuje choć jest mi ciężko. Ale żebym była jakoś szczególnie szczęśliwa to nie mogę powiedzieć. Jest jak jest, po części inaczej, po części tak samo, niejednokrotnie trudniej. Tylko wreszcie w pewnej sferze został potwierdzony sens mojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tegetgeg
Dodam jeszcze że gratuluję sobie że nie zaszłam w ciążę wcześnie a dopiero dobrze po trzydziestce. Gdyby została mamą wcześnie, znienawidziłabym siebie za to że tak sobie utrudniłam życie, choć jeszcze nie musiałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ujenka
ja nie chciałam, teraz kocham moje dziecko ponad zycie ale coś w tym jest że jak dziecko przychodzi na świat to uczucia do męza jakoś tak schodzą na dalszy plan, a na seks to juz w ogóle nie mam ochoty bo nie czuję sie atrakcyjna po ciąży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja historia jest taka
że całe dzieciństwo byłam nastawiana na "robienie kariery", rodzina - mąż - dzieci to była ostatnia rzecz o której myślałam. W szkole wygrywałam olimpiady, pracować zaczęłam w wieku 16 lat jeżdżąc na targi w całej Europie. W przyszłości wyobrażałam sobie siebie jako managerkę w jakiejś wielkiej korporacji, pracującą min do 20, mieszkająca w sterylnym szklanym apartamencie. Na studiach poznałam faceta, nawet nie wiem jakim cudem zaszłam w ciążę, bo zabezpieczałam się na wszystkie strony. Na początku to była straszna tragedia dla mnie, koniec życia, złamana kariera itd ale jako, że z natury jestem fighterką , postanowiłam podjąć wyzwanie! Dziś zamiast szklanego apartamentu mam dom z ogrodem, zamiast etatu - własna firmę i dziękuję Panu Bogu, że w porę uświadomi mi CO JEST W ŻYCIU NA PRAWDĘ WAŻNE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×