Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość samburu

wkoncu to do mnie dotarło bardzo mi przykro

Polecane posty

Gość samburu

poznalismy sie 3,5 toku tmu , odrazu wielka milosc z jego strony, po 2 latach zaczely sie problemy, on nie potrfi rozmawiac, byl zazdrosny o moja przyjaciolke i mial d o mnie zal jeszcze o kilka innych rzeczy, ja o tym nie wiedzac gdyz mi nie powiedzial mysllam ze przyczyna jego dziwnego zachowania jest to ze mam mnie dosc wiec rowniez sie od niego odddalałam, po pierwszym rozstaniu i przez 2 nastepne kilkudniowe powoli wymuszałam na nim rozmowe, ale do tej pory tak jest, ze jesli cos jest nie tak mija tydzień zanim toz niego wyciagne.Pol roku temu doszlo do najdluzszego rozstania trwalo kilka dni, po rozmowe znowu postanowilismy sprobowac ale od 2-3 miesiecy widze ze to nie byl dobry pomysł. od dluzszego czasu nie owimy sobie ze sie kochamy, ja podjełam probe i postanowilam przelamac lody pierwsza gdyz znajac jego myslalam ze ne pozwala mu na to duma, tydzien temu napisalam mu w smsie na dobranoc ze go kocham, do tej pory zadnj reakcji, boje sie powiedziec mu to na zywo boje sie bolesnej prawdy, nie uprawiamy seksu, moze raz na 2 miesiace i on sie do tego nie garnie nie przytulamy sie w towarzystwie innych jestesmy dla siebie prawie obcy, sytuacja pogarsza sie o tyle ze ja zaczynam sie oddacalac od niego, bo zaczynam miec tego dosc, z jednej strony mam wyrzuty ze jesli sie od niego oddale to bedzie moja wina, ae z drugiej mam dosc ciaglych nadziei podlizywania sie nie majac z tego nic. od wczoraj postanowilam byc zimna. moze to i zadna metoda ale... wiem ze opisałam sie jak jasna cholera, ale nie mam sie komu wygadac a chcialabym zkims porozmawiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samburu
ja wiem , ze tak by bylo najlepiej, ale poprostu boje sie zostac sama wiem, ze to zalosne.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tydzien temu napisalam mu w smsie na dobranoc ze go kocham, do tej pory zadnj reakcji, :" nie uprawiamy seksu," jestesmy dla siebie prawie obcy" byl zazdrosny o moja przyjaciolke" pytasz czy wiesz? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pozwol aby strach przed samotnoscia wpedzal Cie coraz glebiej w ten zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samburu
regres to jest walka miedzy rozumem a uczuciami... ja zdaje sobie sprawe ze to nie jest normalny zwiazek od dluzszego czasu, co nie zmienia faktu ze po tylu latach ludzie sie do siebie pzyzwyczajają.....pozatym mam ogolnie stresujacy okres w zyciu i chcialabym miec w nim oparcie... on jest czlowiekiem ktory potrafi doskonalen odwracac kota ogonem i zawsze po rozmowach w wychodzilam z poczuciem winy, tak samo jest teraz, mam moment ze wiem ze to on robi zle a zaraz potem mysle ze kurde no moze ja za malo sie starałam.....dlatego tak wazna jest dla mnie rozmowa z ludzmi postronnymi bo ja nie potrafie byc obiektywna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samburu
juz sie w tym zwiazku pograzylam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on jest czlowiekiem ktory potrafi doskonalen odwracac kota ogonem " no ale ty go kochasz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samburu
regres za cynizm podziekuje, fajnie ze ty nikogo nigdy nie kochales..gratuluje naprawde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajnie ze ty nikogo nigdy nie kochales." kochałem i przestawałem kochać Teraz od 3 lat kocham taką jedną i jest OK :) regres za cynizm podziekuje" nie masz za co :P może zrozumiesz że jeśli jest ci źle to powinnaś zmienić obiekt westchnień a może i nie zrozumiesz i będziesz czekała na wpisy typu : "też tak mam " :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samburu
nie nie czekam na takie wpisy, i widzisz regres nie umiesz czytac ze zrozumieniem, ja dobrze wiem ze skoro jest mi zle to powinnam to zmienic....tyle ze sie boje poprostu nie jest latwo po tylu latach pieprznac tak wszystkim......nie rob z siebie na sile psychologa skoro nim byc nie potrafisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samburu
jestem poprostu za słaba psychicznie.....pierwsze rozstanie z pierwszym facetem z ktorym bylam 2 lata odchorowałam strasznie, na sama mysl ze mam to przechodzic robi mi sie niedobrze...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dobrze wiem ze skoro jest mi zle to powinnam to zmienic....tyle ze sie boje poprostu nie jest latwo po tylu latach pieprznac tak wszystkim...." tak , tak wiele kobiet tak ma :) chcę zmienić ale sie boję :P pewnie samotności co? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samburu
a nawet jesli regres to co z tego? mam sie za to pochlastac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nawet jesli regres to co z tego? mam sie za to pochlastac? nie :) ale masz wybór :) jesteś w końcu istotą myśląca ( chyba:P) i masz wybór ... więc możesz decydować czy tkwić czy może ten stan sobie zmienić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samburu
regres staram sie nawet nie wiesz jak bardzo....tylko ze u czlowika pojawia sie zawsze cos tak durnego jak nadzieja..... nie nie jestem twarda pewna siebie idaca po trupach do celu kobieta nie bede takiego czlowieka udawała..... nadzieja mi sie skonczyla...a teraz staram sie zebrac sily na to co powinno nastapic. ok mozecie mnie nazwać glupia idiotka ....bo robie to tak pozno...jestem glupia idiotka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ylko ze u czlowika pojawia sie zawsze cos tak durnego jak nadzieja." rozumiem cię , nadzieje można mieć ale granice owej nadziei też istnieją nie można żyć nadzieją przez kilkadziesiąt lat bo to bez sensu ... a teraz staram sie zebrac sily na to co powinno nastapic." zbieraj ,zbieraj bo w twoim przypadku będzie ci ta siła bardzo potrzebna :) jestem glupia idiotka.." miej więcej szacunku dla własnej osoby !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samburu
narazie mam postanowienie ograniczenia kontaktu w tym tyg...ja sie na pewno nie odezwe do niego....nie wiem czy w ogole odbierac od niego telefon....powinnam to przemyslec wszystko ... boze jak ja bym chciala juz zeby ten tydzien minał i nawet zeby stalo sie co ma sie stac.....:(:(:( regres dzieki za rozmowe..naprawde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prosze bardzo :) pozdrawiam i życzę dobrych wyborów :) i pamietaj !!! nie bój sie samotności !!!:D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rob tak samburu
jezeli go kochasz, to sproboj popracowac nad waszym zwiazkiem. 3,5 roku razem to juz nie tak malo i pewne rzeczy nie beda juz wygladaly tak jak na poczatku. Piszesz, ze on nie potrafi z toba rozmawiac, ze musisz z niego czasem bardzo dlugo wyciagac rozne sprawy. Tak jest czesto z facetami, im trudniej przychodzi rozmowa wprost o swoich uczuciach. Czujesz ze on sie oddala. Byc moze jest tak, ze on ma jakis problem, cos go gryzie, niepokoi, ale nie ma odwagi sie przyznac, nie chce wyjsc na mieczaka, jak to z facetami czesto bywa. A ty to odbierasz jako ochlodzenie uczuc. Twoje postanowienie, ze nie bedziesz sie odzywac do niego, jest bez sensu, i jesli on rzeczywiscie ma jakies problemy, a boi sie pogadac, to moze to doprowadzic do waszego rozstania, moze niepotrzebnie. Zamiast tego, zadzwon do niego i zaproponuj mu powazna rozmowe. Powiedz o tym co tutaj napisalas, powiedz ze nie wiesz co sie dzieje i ze nie wiesz co robic.Powiedz mu takze, ze masz wrazenie ze on juz nie do konca chce byc z toba, moze to go sprowokuje do jakichs konkretnych wypowiedzi, kiedy zobaczy, ze moze cie stracic. Zapytaj go wprost, czy jest zadowolony z waszego zwiazku, a jesli nie, to co mu nie pasuje. Udowadnianie sobie, kto dluzej wytrzyma bez odzywania sie, do niczego dobrego nie doprowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samburu
wiem ze takie odzywanie sie do niczego prowadzi ale to juz akt desperacji.... juz pisalam ze rozstawalismy sie kilka razy i on nie byl przychylny tym rozstaniom...w kazdy weekend sie widzimy, nie klocimy sie nawet ale tot akie jakby zawieszenie..dobiło mnie to ze nie ma zadnej reakcji na kocham cie...mam juz dosc ciaglych rozmow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejo hejo hejo
hej przeywaz wlasnie cos identycznego, z moim facetem jest podobnie nie moge niczego od niego wyciagnac, jakakolwiek decyzja zajmuje mu miesaice i oczywiscie nigdy nie wraca do tematu dopoki ja go nie wyciagne. Tez jest zle miedzy nami, niby mowi ze kocha, niby jest seks - ale to sa jedyne dobre chwile, seks z reguly po klotni. Tez wiem ze jest zle, wiem ze trzeba to zakonczyc i nie umiem, tak naparwde moj facet jest ciezki do pozbycia sie. Mieszka w moim mieszkaniu, nie mialby sie gdzie podziac gdybym go wyrzucila z dnia na dzien, i tak to sie wlecze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samburu
hejo widzisz u ciebie seks wi wyznania milosci to jedyne dobre chwile.. u a u mnie pozatym jest ok....ale brakuje tych 2 rzeczy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samburu
up:) lece do pracy...wczoraj dzwonil rozmawialismy dosc dlugo o glupotach..ja sie nie odzywa zero smsow dzisiaj tez nie napisalam pol nocy nie splam.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×