kazdy facet mnie olewa..dlaczego tak jest?

Naiwniacy-miało być naturalnie:)

dzieki greace ale czasami dopada mnie chandra z tego powodu:O jest mi zle...a dzis mam wlasnie taki dzien

a co tam, termin waznosci sie zbliza ze jestes taka zdesperowana?

Fanfaron dobrze pisze,ot to.Musisz się nauczyć wyczuwać co im po glowie chodzi,a jak chodzi to,to już się domuśl co trzeba dać...:) i po kłopocie. A w zasadzie do czego jest kobietom potrzebny facet?Po to aby bałagan robił?:DMarudził,zdradzał,wypominał...(ze słyszenia)bo ja bym sobie nie pozwoliła:)

"będzie ten właściwy SAM Cię zdobędzie" No to sobie jeszcze dziewczyna poczeka. Świetna rada btw zdać sie na los. Pasywność to nie jest sposób na życie.

nie jestem zdesperowana, ale chcailabym juz miec kogos ...:9 czy to takie dziwne?

Hank,wierz mi jeszcze jak chcą to potrafią:)Oj potrafią:) W chwili zdobywania,nie można być tzwą "niedostępną"też trzeba pomóc.Ale są kobiety,ktore same nie podjęły inicjatywy i są w związkach bo były tego warte,to nie pasywność:)

skoro chcialabys miec "kogos" to nie wiem w czym problem, pan zenek spod mostu czy pan heniek z dworca na pewno sie zgodza, beda mieli dach nad glowa, wikt itp a ty "kogos"

dobrze wiesz o co mi chodzi wiec po co lapiesz mnie za slowka?:O

Greace*-- no,no jesteś cyniczna bo masz już tylko spojrzyj z innego punktu widzenia.

niby skad mam wiedziec o co ci chodzi, w myslach nie czytam piszesz ze chcesz kogos, no to ci podsuwam pomysly jak szybko znalezc kogos

Autorka ma 28 lat i zero związków na koncie. Raczej niech przestanie robić to co robi i liczyć na los bo strategia błędna jak widać do tej pory. Niczego nie ma zagwarantowanego. Lepiej niech sama się otwiera na mężczyzn a nie czeka aż jakiś się zorientuje, że ona w ogóle istnieje. Mamy tu kilku prawiczków w podobnym jej wieku co też związku na koncie nie mają. Może się skusisz?

no wlasnie zdalam sie na los i do czego mnie to doprowadzilo? :O

nikt mnie nie chce-- jeśli mówisz,ze teraz natura Twoja tak mocno się domaga a czy nie możesz okiełznąć tę sytuację?Przeciez meni tak są przez was nauczeni(oczywiście nie uogólniając) i szybko związek jest konsumowany.A pomyśl teraz sytucję :jesteś w małżeństwie po urodzeniu dziecka i co men,będzie potrzebowal sexu a tu nici,jestes w połogu.Więc na co sie zdecydujesz ulec czy porozmawiać na ten temat z wybrankiem serca.Analogicznie teraz jest tylko inne sytuacje.

Fanfaron-nie jestem cyniczna.Takie moje "mam",które przeistochy się niebawem w "nie mam".Tyle we mnie cynizmu,co i śniego w moim ogrodzie:)

KOBIETA powinna się umieć szanować i dawać jasny przekaz.Wszystko będzie jesli nastąpi ta prawdziwa miłość.Czy z takim sugerowanym przekazem men odstapi?Chyba idiota tak uczyni.:)

nie rozumiesz,mi nie chodzi o seks, gdzie to wyczytaliscie? mowie o byciu w zwiazku,poczuciu bezpieczenstwa, stabilnosci uczuciowej a nie tylko seks

Autorko-życie nie kończy się na facetach:)Pewnie,że chcialabyś,ale takiego na pewno jedynego.Wiadome.Ale teraz ciężko,jakoś nie obrodzilo.

Greace*-- w jednym zdaniu wyczulem wyjatkową ironię z Twojej strony.Czy TY myślisz ,ze wszyscy meni są idealni?Taka natura jednych co lubia bałagan innych nie.Kobietom też sie takie"ancymonki" trafiają.Więc nie można jednoznacznie określać

Obie płci mają "ancymonki"owszem,ale nie broniąc przedstawicielek mojej płci,-no my chyba bardziej dbamy aby wszystko wokół było...:) To my jesteśmy kucharkami,sprzątaczkami,gosposiami,służącymi itd ,prawda?:)I jeszce mamy leżeć i pachnieć no i zawsze mamy być wydepilowane,chętne:)Oklepana teoria,ale niestety prawdziwa!

nikt mnie nie chce-- czytaj z zrozumieniem.Przecież wczesniej własnie określałaś o co biega facetom.:) Nie Ciebie.

Określe to humorystycznie Co mówi kogut gdy biegnie do kury? Da albo nie przelecieć się moge:D

Greace*-- ten stereotyp juz dawno zaniknął chyba ( o gosposi et cetera)ze..........domyślasz sie co chcę powiedzieć.:P:)

Fanfaron-zniknął?Może trochę się zmienił,trochę zostaje mniej widoczny,ale JEST.I nikt szybko tego nie zmieni:)No chyba,że wszystkie kobiety nagle...zmądrzeją i panom-wladcą dadzą opór!Trzeba jednak wieków...

Greace*-- nie sądzę takie mężatki ,które są w wieku 30-- 40 lat nie pozwolą na to.

No cuda się też zdarzają,może i rozum wyjdzie wreszcie spod strzech...

Greace* -- jeśli jest dwoje pracujacych nie ma żadna strona wyjścia.Taki ukłaD.SKOŃCZYLY SIĘ CZASY,ZE TYLKO MEN BYL "OSTOJĄ RODZINY" A KOBIETA WSZYSTKIM CO WYMIENIŁAŚ.:P:)

Greace*-- rozumiem cie zbyt doskonale dlatego na głos tego nie powiem.Mamy jednakowy tok myślenia.:D Oparte na doświadczeniu życiowym:)

Bardzo bym chciala,aby tak było jak i Ty uważasz.One najpierw czekają na księciunia,potem się realizują vel Hausfrau,i są dumne jak na kawce u psiapsióły pochwalą się ich zdaniem ile to mąż zarabia i ile mrkowych gałganek już mają:DA potem:chwila prawdy:ma kochankę i...

na bruk,"nie mam pracy"(bo i skąd,jak ledwo LO się skonczyło)zero doświadczenia "gdzie ja się podzieję-pójdę pod most?"Właśnie...i co dalej...